Dobre czasy wciąż mają zły rap. Ale kto tak naprawdę jest winny?

Jeśli korzystasz z mediów społecznościowych i regularnie oglądasz nowe seriale Netflixa, być może widziałeś niedawny dyskurs dotyczący najnowszego serialu animowanego „Good Times”.
powiązana zawartość
Produkty powiązane
Zainspirowana oryginalnym serialem „Good Times” z 1974 r. i nazwana ponownym uruchomieniem, komedia dla dorosłych wywołała negatywne emocje na X/Twitterze w dniu, w którym ukazał się zwiastun, a wielu określiło serial rażąco stereotypowym, przestarzałym i wyzyskującym. Inni mieli nadzieję, trzymając kciuki, że serial w całości zaprezentuje coś innego, niż pierwotnie sądzono. Cóż, na nieszczęście dla wszystkich zaangażowanych – w tym Yvette Nicole Brown, JB Smoove, Marsai Martin, Jay Pharoah i showrunner Ranada Shepard – serial premiera nadal pozostawiła w ustach ludzi kwaśny posmak, a wielu nadal wyrażało pogardę.
powiązana zawartość
Produkty powiązane
- Wyłączony
- język angielski
I choć garstka osób dała serialowi szansę i spodobała się, przeważająca większość nadal jest zniechęcona zwiastunem oraz przedstawionymi motywami, postaciami i scenami. Biorąc pod uwagę powiązania z ukochanym serialem z lat 70., jego nowo wymyślona wersja wydaje się mocno kontrastować z oryginałem, co skłoniło wiele osób do zastanowienia się, po co serial o czarnej rodzinie, który prezentuje niezliczoną ilość pozornie negatywnych stereotypów i tropów – nawet w jedynym celu komedii i przesady dla dorosłych – jest konieczne w dzisiejszych czasach. Mówiąc prościej, nie ma prawie nic dobrego w tych „Dobrym czasie”, jeśli udaje się uniknąć dużego sektora opinii publicznej (i NAACP, jeśli o to chodzi), więc w którym miejscu zespół kreatywny nie trafił w sedno?
Czy mogło to mieć miejsce wtedy, gdy rozstali się ze współautorem „The Boondocks” i scenarzystą Carlem Jonesem, który przyznał się do opuszczenia projektu z powodu „twórczych różnic”?
„Gwoli ścisłości, byłem zaangażowany w serial animowany Good Times na BARDZO początku. Ale ze względu na różnice twórcze musiałem odejść. Więc nie widziałem nawet ani jednego odcinka ani scenariusza tej wersji programu” – napisał pod koniec marca w poście na X/Twitterze.
Jeśli to nie jest powód, czy może to być spowodowane brakiem mocnych promocji ze strony większości obsady, np. klipów ze śmieciami, występów w dziennych i nocnych programach, spotów radiowych i tym podobnych? Wydaje się, że ku temu skłania się showrunnerka Ranada Shepard.
„Nie widziałeś JB [Smoove], Yvette [Nicole Brown], Marsai [Martin], Jay’a Pharoaha i Slinka Johnsona na kanapach w całej Ameryce, co zazwyczaj ma miejsce, gdy organizujesz program” – wyjaśnił Shephard w nowy wywiad dla The Hollywood Reporter w czwartek . „Widzowie nie mieli żadnego ramowania, po prostu: obejrzyjcie to i wyróbcie sobie opinię. Obserwowali i wyrobili sobie opinię.
Później dodała:
„Zawsze kierowałem się tym, że rozumiem, jeśli to wstrząsa. Ponieważ potrzebny był ktoś, kto powie wszystkim: „Wiem, że jesteście przyzwyczajeni do tego słodkiego serialu komediowego, ale to nie tylko nowe wyobrażenie, to inny gatunek, który wymaga, aby był głośny i obraźliwy, z ostrymi i nieodpowiednimi żartami”. Bez tego rodzaju kadrowania nigdy nie można winić publiczności i ja nigdy bym tego nie zrobił”.
Kto więc jest winien? Jeśli nie można ufać widzom, że dokonają prawidłowej oceny programu bez pomocy wglądu i informacji od twórców, którzy za nim stoją… a ludzie, którzy za tym stoją, nie robią zbyt wiele, aby zapewnić wgląd i informacje przed programami wydania, a nawet wkrótce po nim. Jakiego innego rezultatu się spodziewasz?
Może to klasyczny przypadek wpływu zamiast intencji. Intencja mogła być dobra, ale z powodu pozornie nieodpowiedniego wykonania i braku wyjaśnienia, co się dzieje, widzowie muszą wyciągnąć własne wnioski na podstawie wpływu, jaki to wszystko wyląduje ich.
Doceniam wyjaśnienia po fakcie, ale być może wszystko potoczyłoby się inaczej i ludzie byliby bardziej otwarci, gdyby rozmowy i wyjaśnienia miały miejsce przed publikacją pierwszego odcinka. Nie można winić publiczności i nie można w pewnym stopniu winić zaangażowanych w to twórców, więc kto pozostał?

