Gina Schock z The Go-Go dzieli się „poufnymi” zdjęciami w swojej nowej książce: „Mamy tę szaloną chemię”

Oct 27 2021
Perkusistka Go-Go, Gina Schock, dzieli się prywatnymi zdjęciami i historiami zza kulis w swojej nowej książce Made In Hollywood

Gina Schock w trasie z Madness, Wielka Brytania, 1980

Schock występował z innymi zespołami, zanim dołączył do Go-Go's. „Miałam bardziej profesjonalne podejście niż inne dziewczyny — myślałam, że musimy dużo ćwiczyć” – mówi Schock. „Zrobili kilka koncertów, zanim dołączyłem do zespołu, ale było dużo pracy, którą trzeba było włożyć w ten zespół”. Mimo dodatkowej pracy Schock wiedział, że warto. „Było coś w Go-Go” – kontynuuje. „W przeciwieństwie do innych zespołów, które w tym czasie widziałem w LA, czułem, że jest tam coś wyjątkowego”.   

Nagrywanie wideo z wakacji, czerwiec 1982

W tym czasie było mniej zespołów składających się wyłącznie z kobiet. Go-Go nie przejmowali się w najmniejszym stopniu. „To nie miało na nas żadnego wpływu. W najmniejszym stopniu nie byliśmy zainteresowani tego rodzaju bzdurami” – mówi Schock o pracy w branży zdominowanej przez mężczyzn. „Wiesz, płeć nigdy nie wchodziła w grę. Byliśmy tylko gangiem pięciu dziewczyn, które świetnie się bawią, grając muzykę, robiąc to, co kochamy, spotykając się z naszymi przyjaciółmi, biegając od jednego programu do drugiego”.   

Palm Springs, Kalifornia, 1984

To właśnie ich „specjalne” połączenie pomogło zespołowi przetrwać, wyjaśnia Schock. „Ile znasz osób, które są rozwiedzione? To wystarczająco trudne, by trzymać razem dwie osoby, a tym bardziej pięć kobiet” – mówi Schock. „Ale myślę, że mamy coś bardzo, bardzo wyjątkowego, co zasługuje na dodatkową opiekę potrzebną do utrzymania tego w całości”. Dodaje: „Najdłużej trwające relacje, jakie kiedykolwiek mieliśmy, to nasza piątka. Nikt nie był żonaty, odkąd byliśmy razem”.   

Palm Springs, Kalifornia, 1984

Połączenie z kolegami z zespołu oznaczało mnóstwo zabawy — i jeszcze się nie skończyło. „Kiedy jesteśmy na scenie, świetnie się bawimy, zawsze wybieramy kogoś z publiczności i śmiejemy się lub nabijamy z kogoś” – mówi perkusista. „Kiedy się spotykamy, jesteśmy jak głupie dzieciaki. Energia cały czas eksploduje… To jak powrót do liceum”.

Palm Springs, Kalifornia, 1984

Patrząc wstecz, Schock mówi, że nadal nie może uwierzyć, że to jej życie. „Całe moje życie było momentem wow” – mówi Schock, która ceni sobie wspomnienia z premiery The Rolling Stones i Davida Bowie. „Ponieważ są to ludzie, których dorastasz idolami, a ja tak czy inaczej. A potem możesz być na tej samej scenie. Możesz spędzać z nimi czas, spotykać się z nimi i rozmawiać. To jak spełnienie marzeń”. Kiedy Schock przegląda Made In Hollywood, mówi, że czuje się „prawie oderwana”. „Nie mogę uwierzyć, że ta osoba to ja. Ponieważ jestem taką fanką. Jestem taką fanką muzyki. Kocham wszystkich. Zawsze jestem podekscytowana, że ​​poznam kogoś w moim biznesie” – kontynuuje. „I patrząc teraz na tę książkę, myślę sobie: „Wow, naprawdę to połączyłem”. Trudno w to uwierzyć."  

Wykonane w Hollywood

Made In Hollywood: All Access With The Go-Go to nie jedyny nowy projekt Schocka. Ma również zbliżające się wystawy sztuki w Los Angeles 6 listopada i w San Francisco 13 listopada.