Hej, Ice Cube, Caitlin Clark nie chce grać w BIG3 – zostaw ją już w spokoju

Caitlin Clark to talent, który zmienił zasady gry i który zwrócił niespotykaną dotychczas uwagę na kobiecą koszykówkę. Jednak jej sukces zaowocował także pojawieniem się wielu nowych głosów komentujących sport kobiet. Jednym z nich jest Jeff Kwatinetz, współzałożyciel BIG3 wraz z Ice Cube .
powiązana zawartość
Przed draftem do WNBA 2024 krążyły doniesienia o tym, że BIG3 oferuje Clarkowi 5 milionów dolarów za grę w lidze. Okazuje się, że ta oferta była w rzeczywistości znacznie większa, niż wszyscy myśleli. W liście otwartym opublikowanym w serwisie Outkick i udostępnionym na stronie internetowej Ice Cube możliwy kontrakt Clarka obejmował: „Dziesięć milionów dolarów pensji w ciągu dwóch lat, wielomilionowy procent własności zespołu, pięćdziesiąt procent przychodów ze sprzedaży towarów pochodzących z jej imienia i podobizny oraz posiadanie filmu dokumentalnego BIG3 z siedmiocyfrową zaliczką. W sumie mówimy o piętnastu milionach dolarów lub więcej za rozegranie zaledwie dziesięciu meczów w sezonie. Jednocześnie pozwalając jej grać w WNBA.
powiązana zawartość
- Wyłączony
- język angielski
Kwatinetz krytykuje „mafię NBA” za uniemożliwienie absolwentowi Iowa poważnego rozważenia oferty. Oskarżył prominentnych agentów i dyrektorów o blokowanie dostępu do nowej gwiazdy Indiana Fever.
„Mamy powody wierzyć, że ci agenci i dyrektorzy kontrolujący ten sport nigdy nawet nie podzielili się naszą pionierską ofertą z Caitlin, nie mówiąc już o umożliwieniu Caitlin spotkania z BIG3 w celu omówienia możliwości” – czytamy w liście.
Po pierwsze, Clark gra teraz w WNBA, a nie w NBA. Tak, ligi łączą ze sobą stosunki robocze, ale WNBA to odrębny podmiot, który prowadzi własną działalność gospodarczą. Tak naprawdę częstą skargą fanów WNBA jest to, że NBA nie robi wystarczająco dużo, aby wesprzeć ligę.
Po drugie, stwierdzenie, że „agenci i menedżerowie płci męskiej” kontrolowali proces decyzyjny Clark, oznacza, że nie jest ona zdolna do dokonywania własnych wyborów dotyczących swojej przyszłości. Dała jasno do zrozumienia, że jej marzeniem przez całe życie jest gra w WNBA i zawsze chciała, żeby jej kariera płynęła tam. Czy to możliwe, że zdecydowała się podążać za swoimi marzeniami i podejmować własne decyzje bez wpływu „Mafii NBA”? To, że nie podoba ci się jej wybór, nie oznacza, że możesz pozbawić ją sprawczości.
„Z naszego punktu widzenia wydaje się, że ci przedstawiciele nie pracują dla indywidualnego klienta takiego jak Caitlin” – czytamy w piśmie. „Wygląda na to, że pracują dla mafii NBA, ponieważ ich lista klientów zawiera listę graczy NBA, kto jest kim”.
List Kwantiinetza poświęca wiele energii NBA próbującej powstrzymać BIG3. Niezależnie od tego, czy jest to prawda, czy nie, nie ma to nic wspólnego z WNBA, sportem kobiecym czy Caitlin Clark. To stwierdzenie brzmi jak kwaśne winogrona, ponieważ Clark zdecydowała się rywalizować z najlepszymi zawodniczkami na świecie, a nie w lidze, która nie pomogłaby w rozwoju kobiecej gry.
Przypominamy wszystkim, łącznie z Kwatinetzem, Ice Cube'em i wszystkimi innymi tak zwanymi nowymi „ekspertami” w dziedzinie kobiecej koszykówki, że kobiety z WNBA są w pełni zdolne i chętne do podejmowania własnych decyzji bez uprzedniej konsultacji z NBA.

