Jaka była najbardziej zawstydzająca lub zabawna sytuacja, jaka przydarzyła się Tobie lub Twojemu małżonkowi (partnerowi) w obecności drugiej osoby lub publicznie?
Odpowiedzi
No cóż, nie cały czas przed drugą osobą. Jak tylko wejdziemy do sklepu, ona magicznie znika, albo w jednej chwili jest obok mnie, a w drugiej znika. Dzięki Bogu za telefony komórkowe.
Więcej niż kilka razy była obok mnie ze swoim wózkiem. Często zdarza się to.
widzę kilka rzeczy, których potrzebuję na półce. Podnoszę je i wkładam do wózka.
„Chyba ich nie potrzebuję!” Podnoszę wzrok i widzę zupełnie obcą osobę. Włożyłem rzeczy do czyjegoś koszyka. Nagle po drugiej stronie pojawia się moja żona, patrząc na mnie z szerokim uśmiechem i kręcąc głową. O cholera! Tak dowcipny ja mówię do nieznajomej: „Cóż, pomyślałem, że może”. Odchodzę z żoną, odwracam się cały zawstydzony, a ta osoba wciąż się na mnie gapi.
Ta się wyróżnia. Moja żona i ja oglądamy szynki w sklepie spożywczym. Stoimy razem. Przeszukuję szynki, biorę jedną i mówię: „Ta wygląda całkiem nieźle” i wkładam ją do koszyka.
Dziwny kobiecy głos mówi: „Tak, tak, bardzo dziękuję”. Podnoszę wzrok i widzę dziwną, starszą kobietę stojącą obok mnie, która ogląda moją szynkę w swoim wózku i mówi: „Wezmę ją, dziękuję”.
Rozglądam się szaleńczo, żony nie ma. „JAK?”
„Przepraszam” – powiedziałem – „myślałem, że jesteś moją żoną”.
Uśmiecha się do mnie i mówi: „Chciałabym”, i odchodzi z moją szynką. Ojej.