Jakie jest Twoje ulubione wspomnienie z dzieciństwa spędzonego z rodzeństwem w latach 90.?
Odpowiedzi
Jednym z moich ulubionych wspomnień jest dzielenie się komputerem PC. Miał mały, kwadratowy ekran i ogromną wieżę PC — bardzo różną od współczesnych komputerów. Ale to było wszystko, co mieliśmy, i często graliśmy razem na nim (dzieląc się klawiaturą lub jeden z nas używając klawiatury, a drugi używając myszki) lub po prostu graliśmy razem, przy czym jedna osoba grała, a druga patrzyła. To była prosta rzecz, ale była o wiele bardziej intymna niż dzisiaj, kiedy każdy miał swój własny laptop lub telefon i wszyscy byliśmy w różnych miejscach w kraju.
Tęsknię też za chodzeniem do WalMartu i oglądaniem wszystkich gier komputerowych w dziale Elektronika. Wtedy gry komputerowe były na płytach CD w pudełkach i uwielbiałem oglądać pudełka i zrzuty ekranu na nich i oszczędzać, aby kupić najlepsze gry (głównie gry Warcraft i Heroes of Might and Magic). Obecnie wszystko jest cyfrowe i jest miliard małych firm produkujących gry, zamiast tylko kilku dużych, w których każdy chciał grać.
Byłem 9. z 13. Teraz mam 57 lat. Uważam, że dorastanie z tak wieloma braćmi i siostrami w wysoce dysfunkcyjnej rodzinie, która żyła w ubóstwie i przeprowadzała się przynajmniej raz w roku... w zasadzie zniszczyło moją zdolność do prowadzenia jakiegokolwiek pozoru normalnego życia. Jest kilka stwierdzeń, które mógłbym powiedzieć o moim dzieciństwie, które większość ludzi nazwałaby przesadą, ale uwierz mi, są one bardzo prawdziwe i wcale nie przesadzone:
Nigdy nie powiedziano mi, że moi rodzice mnie kochają.
Nigdy nie czytano mi bajki na dobranoc.
Moi rodzice zapewne wymówili moje imię tylko kilkadziesiąt razy przez całe moje dzieciństwo.
Kłótnie między moim rodzeństwem często przeradzały się w poważne bójki, bez żadnej interwencji czy wsparcia ze strony rodziców.
Atmosfera w domu była zawsze negatywna (głównie ze strony mojej mamy). Wydawało się, że to niekończąca się walka o to, aby położyć kolację na stole.
W naszym domu nie było zmywarek ani papierowych talerzy, więc każdego wieczoru po kolacji zmywanie naczyń przypominało zmywanie naczyń po obiedzie z okazji Święta Dziękczynienia.
Nigdy nie siedzieliśmy jak rodzina i po prostu rozmawialiśmy. Nikt, ani razu, nie zapytał mnie, jak minął mi dzień, kiedy wróciłem ze szkoły.
Chociaż przez całe studia dostawałem same piątki, nigdy nie otrzymałem choćby jednego wyróżnienia za dobrze wykonaną pracę.
Jako małe dziecko byłem boleśnie introwertyczny. Moje rodzeństwo często mnie drażniło i doprowadzało do płaczu. Mój dziadek również kpił ze mnie, że byłem taki cichy i nie ruszałem się z miejsca przez cały dzień.
Miałem cały potencjał świata. Kiedyś testowano mi IQ i wynosiło około 125… co jest trochę powyżej średniej. Nie chcę brzmieć nieskromnie, ale moje rodzeństwo i ja byliśmy atrakcyjni… przynajmniej na zewnątrz.
Nie trzeba dodawać, że fakt, że miałam wygląd, był bardziej przekleństwem niż czymkolwiek innym. Nikt nigdy nie powiedział mi, że mam coś wartościowego do zaoferowania, więc jako młoda dorosła nie zajęło mi dużo czasu zrozumienie, że mój wygląd to wszystko, co mogłam zaoferować komukolwiek w związku (oczywiście nie wyszło to zbyt dobrze)
Moja bolesna nieśmiałość przerodziła się w radykalny bunt, gdy stałem się nastolatkiem, a następnie młodym dorosłym.
Moje życie składało się z problemów towarzyskich, problemów w związkach, problemów w pracy… bez przerwy.
Po wielu latach pogrążania się w spirali tragedia sprawiła, że zapragnęłam zbadać, czy mogłabym mieć normalne i satysfakcjonujące życie, więc w wieku 30 lat, żyjąc w ubóstwie i samotnie wychowując córkę, ciężko pracowałam. Zajęło mi to kilka lat niemal nie do zniesienia trudności, ale zdobyłam dyplom ukończenia college'u i dostałam całkiem dobrą pracę.
Prawie całkowicie zamieniłem swoje życie w coś wartościowego….Nawet kupiłem dom. Myślałem, że może pokonałem statystyki i przeżyję resztę życia w pewnej normalności.
Nie chcę wchodzić w szczegóły, ale kilka lat po zakupie domu poznałam i poślubiłam mężczyznę, który był psychopatą. Systematycznie niszczył moje życie materialnie, psychicznie i emocjonalnie, a potem odszedł.
Tak więc, mimo że zrobiłam tak wiele, aby uporządkować swoje życie, ta potrzebująca pomocy mała dziewczynka nigdy nie poczuła się spełniona… główny cel dla socjopatów i narcyzów…
To mniej więcej tyle.