Julio Torres o wyjściu poza puentę swojego nowego serialu HBO Fantasmas

Świat nie jest gotowy na Fantazmy , upiorną, zmieniającą gatunki i jaśniejącą niż całe piekło nową serię Julio Torresa. Wracając do HBO, siedziby jego debiutanckiego serialu „ Los Espookys” , najnowszy film Torresa pojawia się na okładce jego pierwszego filmu fabularnego „ Problemista” . Pod wieloma względami Fantasmas jest duchową kontynuacją serii Problemista , badającą, co Nowy Jork mógł zrobić biednemu Alejandro za kilka kolejnych lat. Zamiast twórcy zabawek, najnowsza postać Torresa, Willy'ego Wonki, tysiącletniego pokolenia, aspirujący twórca imieniem Julio, chce stworzyć przezroczystą kredkę o nazwie „Fantasmas”, która wyraża kolor przestrzeni emocjonalnej między ludźmi. Zanim jednak zbije fortunę na kredkach, Julio staje w obliczu eksmisji, z którą kompulsywnie nie jest w stanie sobie poradzić. Zamiast tego rozprasza się poszukiwaniem zaginionego kolczyka, po czym odłącza się od swobodnego świata psychodelicznej satyry, badając kamienie probiercze kultury, takie jak telewizja typu reality show i męska potrzeba trzymania pustych butelek po Gatorade obok łóżka.
powiązana zawartość
Jeśli Problemista była krokiem na lewo od naszego świata, Fantasmas jest pełnym skokiem w nieznane. Nowy Jork Torresa nie przypomina już wytartych białych ścian apartamentów typu studio inspirowanych Apple Store. Całość przesiąknięta światłem przypomina zdjęcia do „Raportu mniejszości” Janusza Kamińskiego . Zagracone dekoracje pełne są ukrytych dowcipów, dezorientujących efektów wizualnych i mdlących zielonych filtrów. Według Torresa jest „bardziej błyszczący” w porównaniu z „bardziej błyszczącym” Problemisty .
powiązana zawartość
- Wyłączony
- język angielski
Fantazmy to także jeden z najzabawniejszych filmów roku, w którym znajdujemy oryginalne spojrzenie na duchy Nowego Jorku i ludzi żyjących w przestrzeniach pomiędzy nimi, dojeżdżających do opowieści taksówką Chester Cab i nie wiadomo, kto przyciągnie uwagę. Dyskursywna struktura serialu przypomina winiety z pobliskiego ekranu lub odcinki trwające sekundy lub minuty. Nie wiadomo, dokąd Torres nas zabierze, ale cel jest zawsze niezwykle spójny i opiera się na komedii, którą Torres rozwijał się na scenie, w SNL , w telewizji i filmie.
Klub AV rozmawiał z Julio Torresem na temat Fantasmas , łącząc jego liczne projekty na przestrzeni ostatnich kilku lat, ból związany z kompromisem i to, jak sprawić, by Twój program był bardziej olśniewający.
The AV Club: Z powodu strajków, Fantasmas ukaże się kilka miesięcy po Problemista , który miał ukazać się latem ubiegłego roku. Jaki był czas pomiędzy powstaniem Problemisty i Fantasmas ?
Julio Torres: Czuję się teraz bardzo zagmatwany, ponieważ sprzedałem pomysł na Fantazmy HBO. Potem miałem zacząć pisać Problemista . Następnie zaczęliśmy kręcić Los Espookys . Potem uderzył Covid. Potem zatrzymaliśmy się w połowie drogi i zacząłem pisać Fantasmas i Problemista mniej więcej w tym samym czasie w 2020 roku. Potem napisałem i wyreżyserowałem Problemista , potem skończyłem Los Espookys , potem zredagowałem Problemista , a potem nakręciłem Fantasmas . Potem strajk pisarzy cofnął wszystko. To takie pomieszane. Od tak dawna na pulpicie był bałagan.
AVC: Problemista i Fantasmas uzupełniają się podobnymi motywami i pomysłami. Jak rozdzieliłeś pomysły?
JT: W Fantasmas były wybory , które wynikały z założenia, że widzowie mogli zobaczyć Problemistę , zanim zobaczyli ten. Nie ma nic złego w tym, że są bezpłatne, możesz się trochę powtarzać, ale upewnij się, że pokazujesz coś w różnych odcieniach. Nawet Bibo, mały robot, ma małą epizodyczną rolę w innej iteracji w Problemista .
AVC: Masz naprawdę wspaniałą obsadę. Joe Rumrill w roli Bibo jest idealny. Martine Gutierrez gra agentkę Vanesję i daje niesamowitą kreację. Czy możesz porozmawiać o swoim związku z nią? Nie widziałem jej zbyt wiele.
JT: Nie zrobiłeś tego! Jest niechętną aktorką. Jest performerką i fotografką. Odegrała w zasadzie niemową rolę w Espookys jako dziewczyna z kotwicą w piersi. Odkąd się poznaliśmy, bardzo się w niej zakochałem, więc zaangażowanie jej w ten projekt miało ogromny sens. To współpraca, nad którą chcę nadal pracować.
AVC: Twoja postać jest tak uparta, że aż do rozstania. Dlaczego na początku programu ważne było pokazanie, jak Julio poddaje się dyrektorowi od kredek?
JT: Aby pokazać, jak bolesny może być kompromis. [ Śmieje się ] I jakie strategiczne. Pozostanie wiernym temu, kim jesteś, wymaga delikatnej równowagi. To ustawia stół dla tego, jakim jest człowiekiem i tej części mnie, którą pokazuję w serialu.
AVC: Program jest bardzo niekonwencjonalny. Ustawienie może być tak oszczędne. Czy spotkałeś się z odmową, tak jak Julio w pierwszym odcinku?
JT: Nie. Uważam, że HBO i nasi producenci pobłażali i zachęcali do tego, czym chciał być serial, co wiązało się z dużymi przeszkodami logistycznymi, ale celem było, aby serial był taki, jaki jest.
AVC: Podobnie jak Problemista , jest to historia twórcy. Dlaczego historie o kreatywności, kreatywności i wyobraźni są dla Ciebie tak ważne?
JT: Dla mnie był to bardzo wczesny wyraz miłości. Po prostu tak zostałem wychowany. Motywowanie siebie nawzajem do kreatywności, zabawy i tworzenia rzeczy nowych. Myślę, że kreatywność i empatia idą w parze. Kreatywność i emocjonalność idą w parze. To coś, co mnie bardzo, bardzo interesuje – pozwalanie ludziom myśleć poza tym, co do tej pory byli w stanie zrobić. Dlatego uważam za wielki komplement, że aktorzy, szefowie działów i ekipa filmowa czują, że pracują nad czymś moim, jakby mogli grać.
AVC: Carl Spike’a Einbindera ma ogromny wpływ na to, jak dzisiaj postrzegamy kreatywność i relację między konsumentem a „twórcą treści”. Jak ta relacja zmieniła sposób, w jaki myślimy o kreatywności?
JT: Carl to jeden z moich ulubionych momentów w serialu, ponieważ widzimy kogoś, kto jest tak zduszony ironią, że konsumuje rzeczy, które rzekomo są magiczne i obecne, ale w rzeczywistości są tak sztywne. Desperacko próbuje być kochany przez system, który nie jest w stanie odwzajemnić tej miłości. Ponieważ te zasady są tak zwapnione, może sobie tylko wyobrazić, że odniesie sukces w ich ramach, zamiast się z nich wyłamać. Kiedy więc dostaje możliwość napisania czegokolwiek, wciąż wraca do superbohatera. To prawie jak syndrom sztokholmski. Pod wieloma względami jest to idealny konsument dla korporacji, a zadaniem artysty jest rozbicie tego i popchnięcie sprawy do przodu. Uwielbiam Carla. On łamie mi serce.
AVC: Carl byłby puentą w mniejszym programie,
JT: Tak, byłby kujonem [ naśladuje zakładanie okularów na nos ].
AVC: Ale traktujesz Carla z tak nieoczekiwaną empatią. Spektakl toczy się dalej, aż dochodzimy do knebla, a potem serial toczy się dalej, aż zobaczymy człowieczeństwo bohaterów. Czy jest to coś, do czego dążysz, czy po prostu tak się dzieje?
JT: Tak to się dzieje, ale znowu sobie o tym przypominam. Nauczyłem się, że ta idea kontynuacji spraw była niezwykle ważna podczas redagowania Problemisty . Jest tak wiele postaci i można zobaczyć bardzo krótkie wglądy w ich życie, ale zależy mi na tym, aby czuli się pełni, nawet jeśli są kelnerami lub kasjerami. W [ Problemista ] jest scena, w której podnajemca i współlokator zostają sami po tym, jak moja postać, główna bohaterka, wychodzi i zostajemy z nimi trochę dłużej, bo mnie to interesuje. Interesuje mnie, co się stanie, jeśli zostaniemy z tymi ludźmi. Co się stanie, jeśli kopiemy trochę głębiej? Ten spektakl jest mniej więcej o tym. To mniej więcej ten poziom ciekawości. Dzieje się to organicznie, ale przypominam sobie, że po to to robię. To nie żart. To właśnie kryje się za żartem.
AVC: Jakie czynniki miały wpływ na ton i wygląd programu?
JT: Upiorne. Sam Levy, nasz DP i ja rozmawialiśmy o dokonaniu najbardziej upiornego wyboru i sprawieniu, że wszystko będzie jaśniejsze. Kiedy poprawialiśmy kolory Problemista , Fredrik Wenzel, mój DP [na filmie], ciągle powtarzało się zdanie: „bardziej lśniący, bardziej błyszczący, bardziej błyszczący”. Jest Skandynawem, a my korygowaliśmy kolory w Europie i nadal byliśmy „bardziej błyszczący, coraz bardziej błyszczący”. Ale w przypadku Fantasmas było „bardziej świetliste, bardziej świetliste, bardziej świetliste”. To takie zabawne.
AVC: Czy pozwalasz, aby sytuacja kierowała spojrzeniem, czy też umieszczasz Fantazmy w różnych scenariuszach?
JT: To bardzo delikatna równowaga. Do każdej winiety należy podejść bardzo ostrożnie i zadbać o to, aby sytuacje nie zostały połknięte przez scenografię lub oprawę wizualną, ale aby się uzupełniały. Dlatego niektóre zestawy musiały wyglądać bardziej realistycznie, inne zaś mogły być bardziej sztuczne. Na przykład pilna opieka wygląda jak „jak wyglądałaby pilna opieka w koszmarze”, ale nadal powinna sprawiać wrażenie pilnej opieki. Powinien nadal wywoływać te uczucia, więc wyolbrzymiasz całe oznakowanie wokół nich. A ja na to: „a co by było, gdyby mieli resztki z każdego święta?” Mieli Halloween, Wielkanoc, Boże Narodzenie, Chanukę [plakat] i to dlatego, że je zakładali, ale nigdy ich nie zdejmowali. To trudna i delikatna równowaga. Jak opowiadać rzeczy w sposób interesujący wizualnie, ale jednocześnie nie tracąc z oczu człowieczeństwa.

