Który odcinek telewizyjny był najbardziej wzruszający?
Odpowiedzi
Nie pamiętam w telewizji, ale kiedyś, gdy oglądałem teledyski, natrafiłem na piosenkę, która po wysłuchaniu wywołała u mnie łzy w oczach. To jest ten teledysk
XENA WOJOWNICZA KSIĘŻNICZKA: „ Gorzka suita ”
Jeśli jesteś z lat 90., prawdopodobnie znasz Xenę. Girl-power. Miecze. Głupi humor, dziwne kostiumy. Kreatywnie interpretowana historia. krypto-lesbijstwo i oczywiście najbardziej zajebista kobieca postać telewizyjna wszech czasów, sama Xena:
Większość odcinków Xeny można podzielić na dwie kategorie:
- Wejdź do wioski = Walcz z wodzem
- Losowe rzeczy się dzieją = ciąg dalszy historii
Podczas gdy pierwszy typ czasami skutkuje naprawdę przeciętnymi odcinkami, drugi typ prowadzi albo do naprawdę dobrych, czasem zaskakująco epickich odcinków (dobrym przykładem jest: Dobry dzień ), albo do całkowicie dziwnych/tanich/bezsensownych/odrażających tzw. „odcinków”, w których scenarzyści na metamfetaminie rozpaczliwie próbują wypełnić umowny 41-minutowy odcinek jak najmniejszą ilością faktycznej narracji i istotnej treści.
( tak, to już bardziej pasuje!)
To późniejsze nieszczęście najlepiej wyraża „The Bitter Suite”
To jest...a...hum...eu...m...mu... MUZYCZNY ODCINEK, KTÓRY ROZPOCZYNA SIĘ W KRAINIE FANTASTYKI, GDZIE CGI DUCHY PRÓBUJĄ ZAMORDOWAĆ GŁÓWNYCH BOHATERÓW!
Kto o tym pomyślał?
Kto?
Mam na myśli...odcinki muzyczne mogą być dobre. Jak ten o Buffy. Ale ten był po prostu zły ponad wszelkie wyobrażenia. Nie dość, że jest całkowicie psychodeliczny i bezsensowny w każdej sekundzie, z widmami, iluzjami i różnymi inscenizacjami przeszłych wydarzeń pojawiającymi się na ekranie co pół minuty, to WSZYSCY ŚPIEWAJĄ PRZEZ CAŁY CHOLERNY CZAS!
I to nie jest dobre.
( Czy możesz powiedzieć co się dzieje? Nie? Mnie też nie martw .)
Co dziwne, odcinek zdobył kilka nagród i był dość popularny, kiedy był emitowany. Chyba lata 90. nie były jednak takie wspaniałe...
Jeśli chcesz się pośmiać, oto krótka parodia z YouTube'a, która doskonale oddaje ducha tego strasznego odcinka, ale z lepszą muzyką i bez konieczności cierpienia przez 40 minut słuchowej i wizualnej męki:
Bitter Suite w jedną minutę
Mam nadzieję, że to było zabawne!