Łańcuch dostaw 101: Co się dzieje, gdy pandemia zakłóca dostawy żywności?

Apr 17 2020
Łańcuchem dostaw żywności w USA wstrząsnęła pandemia koronawirusa, ale jak dotąd nadal funkcjonuje. Jak długo to potrwa?
Ta grafika przedstawia prostą ilustrację łańcucha dostaw żywności, od gospodarstwa do stołu. Icograms.com/Howstuffworks.com

Jeśli byłeś w supermarkecie w ciągu ostatniego miesiąca, być może byłeś zszokowany widokiem pustych półek i kartonów z jajami, które kosztują do trzech razy więcej niż zwykle. Trudniej było też zdobyć mięso. Na początku kwietnia duży zakład przetwórstwa mięsnego musiał zostać zamknięty na czas nieokreślony, ponieważ pracownicy mieli pozytywny wynik testu na obecność COVID-19 i od tego czasu dziesiątki innych zakładów mięsnych w USA zostało zamkniętych lub działają z ograniczoną wydajnością .

W międzyczasie w Kalifornii, która produkuje większość owoców i produktów rolnych, walczymy. Badanie wydany 05 maja przez California Farm Bureau Federation okazało się, że jedna trzecia rolników nie udało się rozpocząć uprawę sadzenia rutynowe i pielęgnacja roślin, ponieważ brakuje im sprzętu ochronnego dla swoich robotników, którzy muszą pracować w bliskiej odległości od siebie.

Mimo tych wszystkich ponurych wiadomości, główny ekonomista Departamentu Rolnictwa Stanów Zjednoczonych napisał w poście na blogu z 16 kwietnia, że dane departamentu wskazują, że „rynek rolny w USA pozostanie dobrze zaopatrzony, a żywność będzie nadal dostępna”. Mimo to wciąż narastający kryzys wyraźnie obciążył łańcuch dostaw, który normalnie umożliwia transport żywności z pól uprawnych na stoły Amerykanów, i robi to tak skutecznie, że wielu z nas prawdopodobnie ledwo myśli o tym, gdzie zwykle mamy obfite dostawy. pochodzi ze świeżych owoców, warzyw, mięs oraz niezliczonych odmian makaronów i płatków śniadaniowych . Nawet gigant fast food Wendy's musiał wyciągać hamburgery i inne dania z wołowiny z menu prawie 1,000 restauracji z powodu niedoboru mięsa, podczas gdy Beyond Meat, roślinna alternatywa dla wołowiny, odnotowała gwałtowny wzrost sprzedaży w pierwszym kwartale o 141 procent .

Koronawirus wstrząsnął krajowymi dostawami żywności

Eksperci twierdzą, że ryzyko COVID-19 zmusiło zakłady przetwórcze do stosowania środków ostrożności, które spowolniły linie produkcyjne i zmniejszyły różnorodność produktów w interesie wydajności. Ponadto, ponieważ zamówienia na przestoje zniechęcają Amerykanów do spożywania posiłków na mieście, gwałtowny wzrost popytu na żywność, którą można przygotować w domu - oraz trudności w udostępnianiu jej konsumentom przy zachowaniu dystansu społecznego - zmusiły sklepy spożywcze do zmiany sposobu prowadzenia działalności na Mucha. Nawet gdy pandemia w końcu stanie się złą pamięcią, zmiany i innowacje, które z niej wynikły, mogą trwale zmienić sposób, w jaki Amerykanie zdobywają pożywienie.

Jednym z największych wyzwań było to, że pandemia wymusiła nagłą, drastyczną zmianę tego, gdzie i co jedzą Amerykanie. Według Douga Bakera, w normalnych czasach na każdego dolara, który Amerykanie wydają na jedzenie, 54 centy z każdego dolara przeznacza się na jedzenie w restauracjach lub kupowanie posiłków na wynos. Jest wiceprezesem ds. Relacji branżowych w FMI, Stowarzyszeniu Przemysłu Spożywczego , które reprezentuje producentów i sprzedawców detalicznych. Ale począwszy od połowy marca, kiedy stany zaczęły nakładać blokady i nakazy pozostania w domu , wszystko to nagle się zmieniło. W związku z szybkim zamykaniem szkół i firm, Amerykanie w każdym wieku wkrótce jedli wszystkie posiłki w domu i potrzebowali coraz więcej artykułów spożywczych.

„To była prawie idealna burza w przemyśle spożywczym” - mówi Baker.

Co się zmieniło dla rolników i producentów żywności?

Ta nagła zmiana stworzyła ogromne problemy dla rolników i producentów żywności, którzy byli przyzwyczajeni do uprawy i pakowania dużej części swojej produkcji w ilościach przemysłowych dla restauracji i szkolnych kuchni stołowych. Jak opisuje ten artykuł w New York Times , bez restauracji smażących krążki cebuli - jedzenie, które ludzie rzadko robią w domu - nagle nie było rynku na 50-funtowe (22-kilogramowe) worki cebuli. To samo dotyczy ogromnych ilości mleka, które trafia do latte i innych napojów w kawiarniach na całym świecie. To pozostawiło rolnikom niewielki wybór, jak tylko wyrzucić lub zakopać swoją produkcję, i skłoniło krytyków do potępienia Departamentu Rolnictwa za powolność w reorganizacji, aby przekazać nadwyżkę ludziom, którzy tego potrzebowali.

„To nie jest brak jedzenia, ale to, że jedzenie jest w jednym miejscu, a popyt jest gdzie indziej, a oni nie byli w stanie połączyć wszystkich rzeczy”, powiedział pod koniec kwietnia były sekretarz rolnictwa administracji Obamy, Tom Vilsack . „Musisz galwanizować ludzi”.

W międzyczasie zwykli konsumenci domagali się różnych produktów spożywczych i innych produktów, których obawiali się, że mogą nie dostać.

„Na początku były to środki czystości w domu, środki czystości, zdrowie osobiste” - wspomina Baker. „Potem, gdy dotarliśmy do dużego skoku i poproszono ludzi o schronienie się na miejscu, niepokój zaczął mieć dostęp do pożywienia”. Początkowo ludzie sprzątali półki z łatwo psujących się produktów, takich jak mleko, jajka i chleb, i stopniowo, gdy narastały obawy przed kwarantanną, zaczęli chwytać konserwowane i mrożone warzywa, makarony, makaron ramen i inne rzeczy, które przetrwałyby dłużej w kryzysie .

Według Bakera rezultatem był bezprecedensowy wzrost popytu, który osiągnął szczyt w trzecim tygodniu marca, a sprzedaż detaliczna w całym kraju wzrosła o 30 procent. „To było trochę jak codzienne święta wielkanocne” - mówi Baker. Potem popyt nieco się zmniejszył, a ludzie przestrzegali rządowych nakazów, aby pozostać w domu lub nie czuli się komfortowo wychodząc z domu i prawdopodobnie ryzykując infekcją.

Ale do tego czasu zmiana konsumpcji wstrząsnęła już narodowym łańcuchem dostaw żywności, w którym produkty przechodzą przez różne etapy, zanim dotrą do ludzi, którzy je jedzą. Jak opisuje Baker, żywność uprawiana na farmach trafia do przetwórni, gdzie jest przetwarzana na produkty i pakowana. Następnie jest wysyłany do magazynów, które z kolei dostarczają go do sklepów spożywczych, gdzie jest zbierany z półek i wrzucany do wózków sklepowych przez ewentualnych użytkowników.

Łańcuch dostaw żywności zaczyna się w gospodarstwie z rolnikami.

Łańcuch dostaw żywności w normalnych czasach

W normalnych czasach różne części łańcucha dostaw utrzymują zapasy bezpieczeństwa na kilka miesięcy, dzięki czemu mogą radzić sobie z wahaniami podaży i popytu. Jednak kiedy wybuchł kryzys związany z koronawirusem, te zapasowe zasoby w całym systemie zostały zużyte w ciągu zaledwie 10 dni, według Baker.

Uzupełnianie zapasów żywności było trudniejsze z powodu koronawirusa. Jak dotąd tylko kilka obiektów musiało zawiesić działalność z powodu przypadków COVID-19 wśród siły roboczej, według Martina Bucknavage , starszego eksperta ds. Bezpieczeństwa żywności na wydziale nauk o żywności na Penn State University . Jednak pozostanie otwartym wymusiło zmiany w praktykach, które mogą spowolnić i ograniczyć produkcję.

„Te środki ostrożności są konieczne, aby pomóc chronić pracowników, którzy mogą pracować blisko siebie na liniach produkcyjnych / przetwórczych” - wyjaśnia Gregory P. Martin , nauczyciel zajmujący się hodowlą drobiu w Penn State Extension . „Dezynfekcja rąk i zakładanie odzieży wierzchniej to normalna praktyka w zakładach przetwórstwa spożywczego, więc dodatkowy sprzęt ochrony osobistej byłby kolejnym poziomem ochrony pracownika”.

„To była korekta obiektów, aby na przykład dostosować odstępy, tam gdzie było to możliwe, i inne środki ostrożności” - mówi Bucknavage. „Być może po kilku tygodniach będziemy mogli powiedzieć więcej na temat problemów związanych z łańcuchem dostaw”.

Aby utrzymać ciągłość produkcji dzięki tym dodatkowym środkom, „wiele operacji uprościło swoją ofertę produktów, a to jest jedna rzecz, która jest zauważalna w sklepie spożywczym - na przykład mniejszy wybór i rozmiary” - wyjaśnia Bucknavage.

Jeśli rolnik nie może wprowadzić swojego produktu na rynek, ani bezpośrednio, ani za pośrednictwem innych środków dystrybucji, przerywa to łańcuch dostaw.

Jak dostosowują się dostawcy żywności

Aby sprostać popytowi, producenci żywności zaczęli usuwać magazyny z łańcucha, wysyłając je ze swoich zakładów bezpośrednio do supermarketów. Ale pod koniec handlu detalicznego pojawiły się inne wyzwania. W miarę jak sklepy pospiesznie instalowały osłony z pleksiglasu dla kasjerów i wyposażały pracowników w sprzęt ochronny, konsumenci coraz częściej zaczęli zamawiać jedzenie online, albo w sklepach, albo w firmach dostarczających żywność, takich jak Instacart , FreshDirect i Peapod. Według Baker, przed pandemią około 3 procent działalności sklepów spożywczych stanowiło handel elektroniczny. Chociaż twarde dane nie są jeszcze dostępne, sprzedawcy detaliczni odnotowali wzrost od 12 do 20 procent, mówi.

To istotne, bo kupowanie artykułów spożywczych przez internet okazuje się zaskakująco pracochłonne. „Jako klient zwykle sam zbieram jedzenie i wkładam je do koszyka” - mówi Baker. „Teraz muszą to zrobić sklepy spożywcze”. Jest tylko tyle pracy, aby obsłużyć te zamówienia, co zmusza sklepy spożywcze do ustalania terminów odbioru i dostawy przy krawężniku z kilkudniowym wyprzedzeniem, ze względu na zapotrzebowanie. (Oto więcej szczegółów z GroceryDive na temat tego, jak usługi spożywcze w e-commerce starały się nadążyć.)

Ponadto nagły wzrost handlu elektronicznego oznacza, że ​​pracownicy sklepów lub pracownicy usług dostawczych zabierają artykuły spożywcze i produkty z tych samych półek, na których polegają osoby ze starej szkoły, kupujący osobiście, więc nie ma dla nich zbyt wiele rzeczy. Aby rozwiązać ten problem, mówi Baker, niektórzy sprzedawcy detaliczni utworzyli oddzielne, zautomatyzowane centra mikro-realizacji, które otrzymują własne dostawy artykułów spożywczych.

Według Baker, centra mikro-logistyki to trend w branży spożywczej, który najprawdopodobniej ulegnie przyspieszeniu. Ponadto, jeszcze zanim sprzedawcy detaliczni COVID-19, tacy jak Walmart, zaczęli rozważać wykorzystanie autonomicznych pojazdów do realizacji dostaw. W pewnym momencie w przyszłości może się zdarzyć, że podczas zamawiania artykułów spożywczych przez Internet roboty będą obsługiwać większość procesu ich dostarczenia. To mogłoby znacznie ułatwić zdobycie pożywienia podczas przyszłych pandemii.

Na razie jednak łańcuch dostaw żywności w USA będzie nadal zależał od pracy ludzkiej. Nawet przy dodatkowych środkach ostrożności, które czynią je podatnymi na COVID-19, zwłaszcza jeśli wirus szybko rozprzestrzenia się na obszarach wiejskich, tak jak uderzył w populacje miejskie. Istnieją niepokojące oznaki, które już się zdarzają. Analiza przeprowadzona przez Kaiser Family Foundation wykazała, że ​​w większości hrabstw wiejskich odnotowano 125-procentowy wzrost przypadków koronawirusa i 169-procentowy wzrost liczby zgonów związanych z koronawirusem w ciągu dwóch tygodni poprzedzających 27 kwietnia, czyli więcej niż w okręgach metropolitalnych, gdzie żyje znaczna część populacji USA.

„Najbardziej zagrożone są kategorie, które są produkowane w pomieszczeniach o dużym nakładzie pracy (np. Mięso)” - wyjaśnia Karan Girotra , profesor operacji, technologii i zarządzania informacją na Uniwersytecie Cornell oraz ekspert ds. Łańcucha dostaw, e-mail. „Ponieważ dystans społeczny jest trudniejszy w tych fabrykach, pracownicy są niepewni finansowo, siła robocza jest często pracownikiem migrującym, a dostęp do opieki zdrowotnej dla tych pracowników jest ograniczony. Są więc narażeni i biorąc pod uwagę wysoki poziom konsolidacji, nawet jeden obiekt lub jeden wybicie może odebrać znaczną podaż z rynku. Najsłabszym ogniwem w tych kategoriach jest siła robocza ”.

Teraz to jest interesujące

Ankieta przeprowadzona w połowie marca w imieniu marketplace online pożyczki LendingTree okazało się, że 63 procent Amerykanów nabył materiały związane z wybuchem koronawirusów, takich jak żywność, środki czystości i leki, a przeciętny konsument wydając $ +178,44.

Pierwotnie opublikowano: 16 kwietnia 2020 r