Małe łaski: magiczne grzyby pomogły mi odzyskać kontrolę nad moim mózgiem

Dec 17 2021
W wpływowej książce o psychedelikach z 2019 roku, How to Change Your Mind, Michael Pollan opisuje rozmowę, którą odbył ze słynnym psychonautą Paulem Stametsem na temat pomysłu Stametsa, że ​​psilocybina, związek, który tworzy magię „magicznych grzybów”, jest „chemicznym posłańcem wysłanym z Ziemi” i jak zostaliśmy wybrani, dzięki darowi świadomości i języka, aby usłyszeć jego wezwanie i działać, zanim będzie za późno”. Według Stametsa: Mykofilozofowie rozpowszechniali pogląd, że narkotyk jest bezpośrednim przekazem z natury, ponieważ nie ma większego ewolucyjnego sensu, aby psilocybina miała taki wpływ na świadomość, jaki ma.

W wpływowej książce o psychodelikach z 2019 roku, How to Change Your Mind , Michael Pollan opisuje rozmowę, którą odbył ze słynnym psychonautą Paulem Stametsem na temat pomysłu Stametsa, że ​​psilocybina, związek, który sprawia, że ​​„magiczne grzyby” są magiczne, jest „chemicznym posłańcem wysłanym z Ziemi” i jak zostaliśmy wybrani, dzięki darowi świadomości i języka, aby usłyszeć jego wezwanie i działać, zanim będzie za późno”. Według Stametsa:

Mykofilozofowie głosili pogląd, że lek jest bezpośrednim przekazem z natury, ponieważ nie ma większego ewolucyjnego sensu, aby psilocybina miała taki wpływ na świadomość, jaki ma. Po prostu nie wiemy, dlaczego robi to, co robi, więc na razie oto dlaczego tak dobre, jak każde inne, i jest to zabawne dlaczego. To mogłoby wyjaśniać, dlaczego ten esej istnieje – grzyby skłoniły mnie do napisania go. Pomysł Stametsa nadaje frazie „pod wpływem” wyjątkową głębię.

Może to zabrzmieć dziwnie, ale Stamets nie jest odosobniony w swoim myśleniu. Etnobotanik Terence McKenna, główny wpływ na ruch psychodeliczny w latach 80-tych i 90-tych, również mówił o woli grzybów. W 2020 roku Uwikłane życie: Jak grzyby tworzą nasze światy, zmieniają nasze umysły i kształtują naszą przyszłość Merlin Sheldrake wyjaśnia, że ​​„McKenna uważał, że grzyby mogą zajmować nasze umysły, zajmować nasze zmysły i, co najważniejsze, przekazywać wiedzę o otaczającym nas świecie. ” Ta więź, którą ludzie opisują po podróży psilocybinowej — do siebie nawzajem i do natury — nie byłaby przypadkiem, zgodnie z tą teorią. „Grzyby mogą używać psilocybiny, aby wpływać na ludzi, próbując odwrócić nasze destrukcyjne nawyki jako gatunku”, pisze Sheldrake w imieniu McKenny.

Jeśli w tej przestrzeni jestem tylko medium, pionkiem w wielkim planie grzybów, cóż, zapewniam cię, że cieszę się, że mogę służyć. Stawiam to z góry nie tylko po to, abyście zrozumieli moje potencjalnie ukierunkowane na grzyby uprzedzenia, ale także aby ustalić mój ton. Odtąd będzie tylko więcej woo woo, więc dostrój się i/lub odpadnij. Niedawno na przyjęciu opowiadałem pewnemu facetowi o tej teorii, a jego cierpliwa, ale zwięzła odpowiedź brzmiała: „Och. tam!” Tak, człowieku, daleko.

Czy naprawdę wierzę, że natura komunikuje się z nami bezpośrednio poprzez psilocybinę? Jestem tak samo agnostykiem w tej sprawie, jak w przypadku wszelkich sił poza naszym bezpośrednim zrozumieniem jako gatunku. Ale odkąd zacząłem integrować psilocybinę jako terapię w 2020 r., praktykę, która rozwinęła się dopiero w 2021 r., pomysł teraz mocno wiruje w moim garnku możliwości.

Moje doświadczenia z tym lekiem były głębokie i wierzę, że zmieniły moje spojrzenie na życie i sposób, w jaki przetwarzam pewne rzeczy na lepsze. W większości tekstów mykologicznych cytowanych w tym eseju, raz po raz pojawia się jedna statystyka: ponad 70 procent uczestników badania Johnsa Hopkinsa zatytułowanego „Psilocybina może powodować doznania typu mistycznego, mające istotne i trwałe znaczenie osobiste i znaczenie duchowe ”, powiedział, że ich pojedyncze spotkanie z psilocybiną w ramach badania znalazło się w pierwszej piątce najbardziej znaczących duchowo doświadczeń ich życia (z tej grupy 33 procent stwierdziło, że było to najbardziej znaczące duchowo doświadczenie).

mogę się odnieść. W zeszłym roku odbyłem wycieczkę z przewodnikiem z szamanem, którego znalazłem w Internecie o imieniu Crow. Było to w trakcie kwarantanny, więc zrobiliśmy to przez Zoom (nigdy nie prowadził nikogo przez Zoom, ale był gotów spróbować). Sesja przebiegała tak: trochę rozmawialiśmy, a potem zakładałem Mindfold , maskę zaciemniającą, która pozwala na taki sam brak światła, niezależnie od tego, czy ktoś ma otwarte, czy zamknięte oczy, a on bębnił lub grzechotał podczas Rozejrzałem się po swoim umyśle, a potem rozmawialiśmy o tym, co widziałem lub o czym myślałem. W ciągu sześciu godzin wykonaliśmy może cztery takie cykle: poszedłem niejako na dno, a potem zebraliśmy się na nieformalną terapię. Crow dużo mówił o świecie duchów, do którego umożliwiła mi dostęp psilocybina.

Jednak bez względu na to, jak bardzo chcesz zainwestować w ten sposób myślenia (a ja zainwestowałem w to, choćby z innego powodu niż kiedy się potykam, jestem bardzo podatny na sugestie), to był ktoś, kto wziął dużo psychodelików w swoje życie i wiedział, jak się potknąć. Jego baza wiedzy była równie praktyczna, co teoretyczna. Prowadził mnie dalej — po tym, jak wróciłem z grzebania w swoim mózgu i opisałem niesamowite obrazy, które zobaczyłem (piękne skarabeusze, fraktale na wężu zwiniętym w trójkąt, oryginalny kosmita HR Gigera zawieszony w powietrzu, jakiś ceremoniał koronacja istoty, która wyglądała jak robak mózgowy z Starship Troopers , która miała miejsce na barce), powiedział mi, że mogę dalej pływać w kółko, oglądając widoki, albo faktycznie mogę trochę popracować.

Następnym razem zrobiłem to i wyszedłem z nowym zrozumieniem przyjaźni, której zakończenie, jak się okazuje, pozostawiło zniekształcony obraz tej przyjaźni. Uświadomiłem sobie, że to nie zakończenie określiło znaczenie tego związku dla mojego życia — całość tego doświadczenia była dla mnie wciąż ważniejsza niż jakakolwiek jego chwila. To radykalnie zmieniło nie tylko sposób, w jaki postrzegałem tę przyjaźń, ale także moje rozumienie mojego rozumienia. Byłem zamknięty w pętli żalu, która przesłaniała moją zdolność do uszanowania radości płynącej z tego związku, który był o wiele bardziej obfity i definiujący. Grzyby nie są znane z tego, że są szczególnie uzależniające, ale po zobaczeniu z pierwszej ręki zmiany perspektywy, którą mogą nadać na lepsze, byłem w pewnym sensie uzależniony.

Kruk powiedział mi, że grzyby mogą się nam objawiać poprzez wizje, które prowokują – miał na myśli dosłownie. Rzeczywiście, po tym, jak to powiedział, zobaczyłem gigantycznego grzyba na niebie mojego umysłu. Być może wynika to z mojej podatności na sugestię, ale odkryłem, że jest to prawdą podczas samotnych podróży, które odbyłem w zeszłym roku. Zawsze wyskakują, jak to zwykle bywa z grzybami. Poszanowanie ich jako bytu – żywej siły, która może cię spalić jak ogień lub biczować jak wiatr – dobrze mi służyło podczas moich podróży. Biorę je jako herbatę, odtwarzając suszone grzyby we wrzątku i jem je, popijając herbatę. Zamiast zakopywać smak, powiedzmy, masłem orzechowym, przyjmuję wszystko, co mają do zaoferowania. Jeśli grzyby wywołują nieprzyjemności, należy kierować się ku niemu, a nie uciekać od niego. Wykonanie tego drugiego może spowodować złą podróż.

To, co przyciągnęło mnie do grzybów, to potencjał generowania ścieżek neuronowych, o którym Pollan pisze w How To Change Your Mind . Pomysł, że lek może być addytywny (i nie tylko w stylu „YOLO, wszystko zależy od doświadczenia, człowieku ”), a nie odejmować, jak to w dużej mierze wiedziałem do tej pory, był ekscytująco masowym pojęciem owinąć sobie głowę. To mniej więcej tak zmieniające perspektywę, jak pomysł, że te bardzo silne, zmieniające świadomość leki mogą być używane do terapii, a nie tylko do bezmyślnego imprezowania. Ostatecznie oba pomysły, zsynchronizowane, są dla mnie niezwykle atrakcyjne.

Wierzę w samorealizację tylko w sposób abstrakcyjny, a wiara ta pobudza. Nigdy nie będę doskonały, ale umrę dążąc do doskonałości. Wiem, kim jestem i lubię tę osobę, ale znam siebie na tyle dobrze, by zrozumieć swoje wady. Przez długi czas tkwiłem w sobie, sfrustrowany i niezdolny do zmiany swoich najgorszych cech, takich jak brak cierpliwości, skłonność do nieżyczliwej krytyki, walka o sport kosztem uczuć sparingpartnera. Teraz czuję się mniej zablokowany. Podróż daje mi niezrównaną kontrolę nad moim umysłem. Mój mięsień medytacyjny na grzybach staje się napędzanym szpinakiem ramieniem Popeye'a.

Mniej więcej tydzień po mojej zeszłorocznej wycieczce z Krukiem poszedłem na imprezę, na której byłem gdzieś pomiędzy podpitym a pijanym. „O nie, nie podoba mi się, co to robi z moim umysłem” — wymamrotałam w myślach. Prawdę mówiąc: nigdy nie lubiłem alkoholu. To nigdy nie było częścią mojej kultury rodzinnej. Przyszedłem do niego późno i wypiłem go ze względu na kontakty towarzyskie. Zawsze powtarzałem, że jeśli już nigdy w życiu nie zobaczę drinka, wszystko będzie dobrze. Po tej imprezie postanowiłem to przetestować. Minęło już około 16 miesięcy odkąd piłem alkohol. Wcale mi tego nie brakowało.

Żaden narkotyk nie zabrał mi więcej niż alkohol – pomijając kilka naprawdę okropnych wyborów, których dokonałem w młodości, nic tragicznego nie wynikło, ale godziny i dni spędzone w łóżku na rekonwalescencji po kacu za każdym razem przekonywały mnie, że picie nie jest tego warte. A potem zapomniałbym o tej lekcji i musiał uczyć się jej od nowa. I znowu i znowu. Nigdy nie szanowałem alkoholu; z grzybami, jestem prawie pełen szacunku.

Oni są niesamowici! Mówi się, że grzybnia działa podobnie jak mózg, z szeregiem ścieżek i impulsów elektrycznych. Ułatwia komunikację między roślinami, czego efektem jest tak zwana „drewniana szeroka sieć”. Czy sieć, która znajduje się tuż pod powierzchnią naszej planety, może być mózgiem Ziemi? Czy nasza siła wyższa może istnieć pod naszymi stopami? Nadal tak wiele nie wiemy (zidentyfikowaliśmy około sześciu procent z szacowanej liczby 2,2 do 3,8 miliona gatunków grzybów na Ziemi), ale już jest więcej informacji dotyczących czegoś, co jest znacznie większe i wykracza poza ludzką egzystencję, niż praktycznie jakiekolwiek wykazała religia.

W rzeczywistości w swojej książce The Immortality Key z 2020 roku Brian C. Muraresku przedstawia przekonujący argument, że katolicki sakrament Eucharystii ma swoje korzenie w przyjmowaniu substancji psychodelicznej, rytuale odziedziczonym po Grekach, który pozwolił ludziom „umrzeć”. zanim umarli”. Może oświecenie było tam dla zbierania przez cały czas. W filmie dokumentalnym Fantastic Fungi z 2019 roku Stamets opisuje, jak Ziemia odbudowała się po wyginięciu. Mówi, że to organizmy, które łączyły się z grzybami, kwitły. „Jesteśmy potomkami grzybni. Grzybnia jest matką nas wszystkich” – wyjaśnia. Nic dziwnego, dlaczego ich psychodeliczne odmiany sprawiają, że czujemy się połączeni.

Najbardziej przydatne w moim życiu i życiu planety są właściwości leków psychedelicznych, które niszczą ego. Gdybyśmy wszyscy mogli myśleć o sobie jako o części całości odpowiedzialnej za opiekę nad naszym domem, zamiast o jednostkach, których obowiązkiem jest wyrzeźbienie dla siebie największego kawałka, myślę, że przyszłość wyglądałaby znacznie mniej ponuro. Z jakiegoś powodu grzyby pomagają ludziom zrozumieć, że są częścią tej całości. Gdyby miliarderzy brali grzyby, być może byłoby znacznie mniej ropy do rozlania (chociaż grzyby mogą pomóc w tym także po fakcie, w procesie zwanym mycoremediacją ).

Niestety, wglądy mają swoje wady i nie oczekuję, że zrobisz wiele z tych, w których odkryciu pomogły mi grzyby. Pollan pisze, że „tak wiele konkretnych spostrzeżeń zebranych podczas psychodelicznej podróży znajduje się na ostrzu noża między głębią a całkowitym banałem”. To prawda. Kiedy powtarzam te spostrzeżenia, brzmią głupio. To są rzeczy, o których powinienem wiedzieć od zawsze. Sam nie mogę wybić się z błędnego schematu myślenia, w którym tkwię, ale na grzybach okazuje się, że mogę. Dzięki grzybom zdałem sobie sprawę, że kiedy narzekam na coś błahego – powiedzmy, kogoś, kto idzie wolno przede mną na peronie metra, z oczami wlepionymi w telefon – myślę samolubnie i tylko o tym, jak mnie to denerwuje.

Inne niedawne spostrzeżenie dotyczy negatywnego głosu w mojej głowie: mojego wewnętrznego sabotażysty, jak powiedziałby RuPaul.  Myślę, że zawsze miałem ten nawyk, ale pisanie w Internecie go zaostrzyło. Rutynowo krytykuję siebie, czytając w najgorszej wierze zasadniczo każdy aspekt mojego życia i twórczości. Myślę, że jest w tym logika: przygotowuje mnie to na krytykę, którą mogę usłyszeć z zewnątrz. Chociaż czasami okazuje się to prorocze, ta krytyka w żadnym wypadku nie jest oczywista. Jednak to jest ten negatywny głos. Wezwanie pochodzi z wnętrza domu przez większość czasu. Jestem głównym źródłem własnej negatywności. Wydaje mi się, że o tym wiedziałem, ale teraz rozumiem to w sposób, który wydaje się bardziej produktem doświadczenia niż zwykłej wiedzy.

Ale widzisz? To brzmi głupio! Jestem prawie zawstydzony, że muszę to napisać, ponieważ zajęło mi to dużo czasu. Myślę, że odrzucenie tego impulsu wstydu to kolejna rzecz, nad którą muszę popracować.

Być może najgłębsze urzeczywistnienie, jakie miałem podczas ostatniej podróży, było z natury bardziej meta. Od lat zbieram praktyki i strategie , które spowalniają starzenie się i przywracają witalność. Obejmują one zarówno regularne treningi HIIT, jak i silne stężenie przeciwutleniaczy w mojej diecie, aż po przywiązanie do ochrony przeciwsłonecznej. Czytałem Lifespan Davida Sinclairaw zeszłym roku i rozpoczął przerywany post, aby promować autofagię. Sinclair zainspirował mnie również do rozpoczęcia przyjmowania suplementów NMN. Czy którykolwiek z tych elementów faktycznie zadziała? Czy dożyję celu 150? Nie wiem, a to jest właściwie przydatne samo w sobie. Ten na wszelki wypadek schemat zdrowotny, który przyjąłem i stale uzupełniam przez lata, w miarę jak dowiaduję się więcej, obejmuje psilocybinę, zarówno z regularnych dawek tripowych, jak i półtygodniowych mikrodawek. Mam nadzieję, że uda mi się wygenerować więcej ścieżek neuronowych i dosłownie zmienić zdanie. Ale nawet jeśli żadna z tych rzeczy się nie wydarzy, nawet jeśli umrę w przyszłym tygodniu, a moja ekspansja umysłu jest tylko w mojej głowie, sama szczątkowa nadzieja jest tak samo realna jak wszystko inne. Nadzieja jest tym, co mam tu i teraz, i zrobiła absolutne cuda z moimi poglądami. Cokolwiek następuje, jest po prostu premią, ograniczeniem błogosławieństwa.