Mój mąż mówi swojej matce, dokąd idzie, ale czasami zapomina powiedzieć mi. Czy to jest życie z teściami? Czy zawsze będę dla niego na drugim miejscu? Przecież jestem jego żoną. Co to właściwie znaczy?

Apr 29 2021

Odpowiedzi

Sep 30 2020 at 03:28

Przestałabym im mówić cokolwiek. Jeśli wyjeżdżam, żegnaj Felicia. Nie muszę jej mówić, bo nie jest moją matką, nie mów jemu, bo on nie czuje potrzeby, żeby ci mówić, a jeśli masz dzieci, zabierz je ze sobą albo po prostu musisz coś powiedzieć, jeśli wyjedziesz bez nich. Kiedyś mieszkałam z moim byłym szwagrem, żeby pomagał mu z dziećmi. NAJWIĘKSZĄ zmorą było to, kiedy zostawiał tam dzieci i nic nie mówił. Dowiedziałam się, kiedy czegoś potrzebowali, a jego nie było, żeby to zrobić. Miałam przyjaciela, który mieszkał niedaleko i powiedziałam mu: hej, właśnie szykowałam się do wyjścia, kiedy powiedzieli mi, że cię nie ma, dlaczego nic nie powiedziałeś. Nie musiałam mu mówić/pytać, ale powiedziałam: hej, wrócę, żeby wiedział, że mnie nie ma, gdyby mnie potrzebowali lub on musiał wyjść. Byłam potrzebna głównie w noce, kiedy pracował, więc nie musiałam być tam w ciągu dnia, kiedy on był obudzony. Gdybym usłyszał, że mówi coś o tym, że zaraz tam będzie lub coś w tym stylu i nic nie mówi, to bym niósł swoje rzeczy, jakbym miał zaraz wyjść i powiedział mu, że wychodzę. Nauczyłem go BARDZO SZYBKO, żeby mi o tym powiedział.

EddieDewayne1 Jul 16 2020 at 02:54

Jeśli to jest „największa” rzecz, na którą możesz narzekać (w przeciwieństwie do wszystkich hejterów teściowych – jestem pewna, że ​​dotyczy to 80% kobiet), to masz szczęście.

Wątpię, żeby faktycznie informował swoją matkę „za każdym razem”, a już na pewno nie raz zapomniał poinformować matkę i drugą matkę, że ty stałeś się tym, dokąd on się udaje.

Poinformowanie kogoś, dokąd idziesz i kiedy wrócisz, często jest uciążliwe; teraz musisz dzwonić do wszystkich, którzy oczekują na twój powrót o godz. 16:00, bo utknąłeś w korku lub postanowiłeś zatrzymać się na zakupy.

Po 45 latach małżeństwa wystarczy proste „wychodzę teraz i nie jestem pewien, kiedy wrócę”. Jeśli idę do fryzjera i nie będę w domu przez cztery godziny, ona ma do mnie zaufanie i wie, że mogę robić coś, co lubię, ale bardziej prawdopodobne jest, że zatrzymam się, żeby kupić mrożoną kawę, którą ona lubi, nawet jeśli pójdę do trzech sklepów, żeby znaleźć ten właściwy.