Najbardziej niedoceniane Final Fantasy właśnie trafiło do Game Pass

Dec 18 2021
Kiedy po raz pierwszy ukazało się Final Fantasy XIII-2, najbardziej niesławne środkowe dziecko serii, zostało dobrze przyjęte przez ludzi, którzy w to grali, ale przeoczone przez prawie wszystkich innych. Teraz, po świętowaniu w tym tygodniu 10. rocznicy w Japonii, jeden z dziwniejszych i bardziej elektryzujących spin-offów Square Enix jest teraz dostępny w Game Pass i wszyscy musicie w niego zagrać.

Kiedy po raz pierwszy ukazało się Final Fantasy XIII-2 , najbardziej niesławne środkowe dziecko serii, zostało dobrze przyjęte przez ludzi, którzy w to grali, ale przeoczone przez prawie wszystkich innych. Teraz, po świętowaniu w tym tygodniu 10. rocznicy w Japonii, jeden z dziwniejszych i bardziej elektryzujących spin-offów Square Enix jest teraz dostępny w Game Pass i wszyscy musicie w niego zagrać.

Zapewne wiesz, że kiedy w 2010 roku ukazało się Final Fantasy XIII , wielu fanów potraktowało to jako katastrofę dla gatunku i zgon dla całej serii. Możesz nawet wiedzieć, że lata później potwierdzono, że jest naprawdę fantastyczna . Jest mniej prawdopodobne, że słyszałeś, że jego kontynuacja FFXIII-2 jest w większości jeszcze lepsza. Podczas gdy poprzednia gra była ponura ze względu na swoją liniową, inspirowaną Halo strukturą i zbyt usprawnioną walką, FFXIII-2 wywróciło wszystko do góry nogami dzięki podróżom w czasie i zremiksowanej walce z grą poboczną przypominającą Pokémony , polegającą na łapaniu potworów.

Historia obraca się wokół Serah (siostry Lightning, bohaterki poprzedniej gry) i Noela, podróżnika w czasie z przyszłości, który poluje na paradoksy, które zaczęły niszczyć tkankę rzeczywistości. Przeskakujesz do różnych miejsc w różnych okresach, aby wykorzenić te anomalie w stylu Chrono Trigger , a po drodze zaczynasz układać w całość tajemnicę, która wprawiła w ruch cały chaos. Jest zawiły, ale nie bardziej niż standardowy łuk Dr. Who i o wiele łatwiejszy do naśladowania niż FFXIII dzięki decyzji o porzuceniu większości żargonu związanego z nieprzeniknionym budowaniem świata tej gry.

Podczas gdy założenie zapewnia wspaniałe zwiedzanie JRPG, zbieranie potworów jest tym, co powstrzymuje każdy nowy loch przed przekroczeniem progu powitania. Wrogowie zapewniają trzeciego towarzysza, który uzupełnia drużynę Serah i Noela, którego zdobywasz, rozwijasz i wymieniasz w trakcie podróży. Jest ich ponad sto, od znanych zszywek Final Fantasy , takich jak chocobos i kaktusy, po nowych wrogów, w tym szereg zmechanizowanych golemów. Każda ma unikalną klasę i umiejętności, które można ulepszać z czasem, ale przefiltrowane z powrotem do bardzo przystępnego „paradygmatu” systemu walki przeniesionego z pierwszej gry . To po prostu właściwa mieszanka taktycznej personalizacji i satysfakcjonującej bezproblemowej walki. Poważnie, FFXIII-2 ma jedne z najlepszych systemów w serii.

Wszystko to jest schludne i wykonane zaskakująco dobrze, jak powiedziałby ci starszy Kotaku , Mike Fahey, gdybyś przeczytał jego oryginalną recenzję z 2012 roku . Ale oprócz tego solidnego fundamentu , FFXIII-2 pulsuje niespokojną i nieposkromioną energią, od obfitości łamigłówek, mini-gier i arkadowych timerów i wyników po szaloną, nasyconą muzyką house ścieżkę dźwiękową. Niektóre z tych utworów to totalne niewypały , z nu metalowymi rapami, które współgrają z naginającymi czas krajobrazami, takimi jak olej i woda. Inne to czyste dżemy, od ekscentryczności po wstrząsająco transcendentną duszę .

Na Xbox Series X gra wyświetla się w rozdzielczości 4K, ale nawet na Series S nadal wygląda piękniej niż kiedykolwiek i działa wspaniale w 60 klatkach na sekundę . To godny podziwu dowód ciągłych inwestycji Microsoftu w optymalizację kompatybilności wstecznej, ale także szczególnie godne uwagi, biorąc pod uwagę, że gracze wciąż zgłaszają problemy z wersją FFXIII-2 na PC (jeszcze nie jest jasne, czy wersja PC Game Pass je naprawia), a gra jest „ t dostępne na PS5, PS4, a nawet do przesyłania strumieniowego przez PlayStation Now. Za wstyd.

Square Enix spędziło mniej niż dwa lata nad grą, po części dzięki temu, co mogło ponownie wykorzystać z FFXIII i pomocy zewnętrznych studiów, takich jak Tri-Ace. W połączeniu z toksyczną rozpoznawalnością nazwy, łatwo było przeoczyć FFXIII-2 jako, w najlepszym razie, chwalebne samodzielne DLC, aw najgorszym, stronę B gry, która zepsuła pokolenie fanów Final Fantasy na temat nowoczesnej historii serii . FFXIII-2 zasługuje na to, by wyjść z cienia swojego starszego rodzeństwa i zostać ocenionym i docenionym na własnych warunkach.

Może powinniśmy po prostu zacząć nazywać to Final Fantasy: Time's Paradox czy jakoś tak. To brzmi całkiem fajnie. Chłodniejsze co najmniej niż zbieranina cyfr rzymskich i arabskich. Jakkolwiek chcesz to nazwać, zrób sobie przysługę i spróbuj.