Spotkanie z Gigantami #MEX22

Nov 30 2022
autor: Sheldon Rocha Leal 12 listopada 2022 miałem okazję uczestniczyć w Music Exchange 2022 (#MEX22). Nie byłam do końca pewna, czego się spodziewać, a po dwóch latach kwarantanny stałam się trochę odludkiem, tak naprawdę nie chcąc w niczym uczestniczyć.

przez Sheldona Rocha Leala

12 listopada 2022 miałem okazję uczestniczyć w Music Exchange 2022 (#MEX22). Nie byłam do końca pewna, czego się spodziewać, a po dwóch latach kwarantanny stałam się trochę odludkiem, tak naprawdę nie chcąc w niczym uczestniczyć. Ale włożyłem spodnie dla dużego chłopca i pojechałem do Auckland Park, aby wziąć udział w konferencji muzycznej i zobaczyć, czego mogę się nauczyć, wnieść i przyswoić z listy zebranych luminarzy. Dodatkowo chciałem wesprzeć niektórych moich przyjaciół i mentorów, którzy przemawiali na #Mex22.

Konferencja, która odbyła się po raz 12., po raz pierwszy gościła w Johannesburgu (zwykła lokalizacja Kapsztad). Music Exchange lub MEX jest pomysłem Martina Myersa, byłego dyrektora ds. nagrań, który zdecydował, że branża powinna się spotkać i wymieniać pomysłami. Konferencja, według mojej oceny, ma na celu nawiązanie kontaktu nowego pokolenia twórców i liderów muzycznych z uznanymi praktykami branży muzycznej. W ten sposób „OG” mogą przekazywać swoją mądrość i doświadczenie nowicjuszom, pomagając im w podejmowaniu decyzji, które zaowocują trwałą karierą muzyczną. Przez 12 lat Martin zabiegał i nawiązywał kontakty, zdobywając jednych z największych światowych liderów przemysłu muzycznego, którzy prezentowali się na MEX. To sprawiło, że konferencja stała się jednym z najbardziej wyczekiwanych wydarzeń w kalendarzu południowoafrykańskiego biznesu muzycznego.

George Hattingh snr (u góry po lewej), Nick Matzukis (u góry po prawej), Timothy Kraft (w środku po lewej), gdzie trzej wizjonerzy, którzy założyli Akademię Inżynierii Dźwięku, gdzie mieszają się przemysł i środowisko akademickie.

Miejscem konferencji w Johannesburgu była Akademia Inżynierii Dźwięku, jednej z czołowych instytucji szkolnictwa wyższego audio w Afryce Południowej. Instytucję założyło 15 lat temu trzech wizjonerów: Nick Matzukis (prawnik) George Hattingh senior. (inżynier dźwięku) i Timothy Kraft (producent, inżynier miksu i muzyk). Oferuje kursy w pełnym i niepełnym wymiarze godzin w branży muzycznej oraz szeroki wachlarz specjalizacji w zakresie inżynierii dźwięku i dźwięku, w tym edycja wideo, technologia audio, dźwięk na żywo, animacja. Obiekty są nieskazitelne, a studenci mają bezpośredni kontakt z branżą, ponieważ niektóre studia mieszczą się w sąsiednim SABC (epicentrum rozrywki w RPA), gdzie gościł MEX. Ponadto, ponieważ większość wykładowców to profesjonalni praktycy muzyczni, instytucja jest tyglem interakcji między przemysłem a środowiskiem akademickim.

Stojąc w pobliżu i czekając na rozpoczęcie postępowania, spotkałem jednego z najlepszych kompozytorów muzyki w RPA i na świecie, Trevora Jonesa . Kompozytor napisał muzykę do filmów takich jak „Ostatni Mohikanin”, „W imię ojca”, „Notting Hill”, „I. Robot” i „Mississippi w ogniu”. Filmy, do których napisał muzykę, zarobiły na całym świecie ponad 4 miliardy dolarów. O tej ikonie pisałem już wcześniej, ale nigdy nie wyobrażałem sobie, że będę miał okazję poznać go osobiście. Spotkanie twarzą w twarz z dr Jonesem było dla mnie potwierdzeniem i przypomniało mi, dlaczego robię to, co robię. Ludzie często mówią: nie spotykaj swoich idoli, bo cię rozczarują. W tym przypadku na pewno tak nie było. Trevor Jones jest wciągający, charyzmatyczny i ma do przekazania wiele cennych pereł mądrości.

Plakat promocyjny MEX 22.

Jednym z moich osobistych kontaktów z dr Trevorem Jonesem była opieka mentorska. Opowiedział o swoim mentorze, byłym rektorze Uniwersytetu Kapsztadzkiego, dr JP Duminym, który odkrył w nim talent już w młodym wieku i zorganizował dla niego studia muzyczne w Royal Academy of Music w Wielkiej Brytanii. Po wyjeździe do Londynu w latach 60. (w wieku 17 lat) nigdy nie wrócił do Republiki Południowej Afryki, czyniąc Wielką Brytanię swoim stałym domem. Dodał, że ilekroć dr Duminy odwiedza Wielką Brytanię, zawsze spotyka się z nim, aby zapytać o jego postępy. Dr Jones przekazał znaczenie mentoringu i tego, jak należy się odwdzięczać, jeśli zostało się pobłogosławionym dobrymi mentorami. Jest to coś bliskiego mojemu sercu i dlatego przesłanie przemówiło do mnie.

W swoim życiu miałem i nadal mam różnych mentorów i przewodników, z którymi konsultuję się w najróżniejszych tematach. Są to ludzie, których szanuję i których podziwiam, w tym Adv. Nick Matzukis , prof. Caroline Van Niekerk, David Alexander , dr Boudina McConnachie, Graeme Currie, Dio Dos Santos i nieżyjąca już wielka Marianne Feenstra . Ilekroć potrzebuję odbić rzeczy od ludzi lub obiektywnej perspektywy, to są ludzie, u których szukam porady. Kariera może być długą, samotną i żmudną podróżą, a czasami wystarczy pomoc kogoś, kto wie lepiej, aby wskazać właściwy kierunek. Ponieważ zostałem pobłogosławiony tak wieloma wspaniałymi ludźmi, mam nadzieję, że oferowałem innym ten sam poziom wskazówek i rad.

Dr Trevor Jones i ja przed rozpoczęciem konferencji.

Kilka minut po spotkaniu z Dr Jonesem miałem okazję poznać kolejną legendę branży muzycznej, Marca Marota , byłego dyrektora zarządzającego Island Records i Island Music. Karierę w firmie rozpoczął jako dyrektor generalny Blue Mountain Music, działu wydawniczego słynnej wytwórni płytowej w 1984 roku i nawiązał bliską współpracę z założycielem Island, Chrisem Blackwellem. Blackwell to legenda branży muzycznej, która odkryła Boba Marleya, uczyniła z niego gwiazdę i nieumyślnie wprowadziła świat w reggae.

Marc Marot został ostatecznie dyrektorem zarządzającym Island Records i podczas swojej kadencji podpisał kontrakty i promował takie zespoły jak U2, Pulp, PJ Harvey, PM Dawn, The Cranberries, Stereo MC's, Massive Attack, NWA i De La Soul… to tylko wskazówka góry lodowej. Po raz kolejny Marc był skromnym i wesołym facetem, który po prostu chciał podzielić się swoją historią i pomóc. Byłem na konferencji zaledwie kilka minut iw tym czasie poznałem dwóch dużych graczy z branży, obaj byli niesamowitymi indywidualnościami, z dobrymi intencjami i chęcią pomocy.

Część filmu, do którego dr Trevor Jones skomponował muzykę.

Martin Myers oficjalnie rozpoczął postępowanie… i poszliśmy. Nic nie mogło mnie przygotować na głębokie doświadczenie i podróż, którą miałem odbyć. Słuchanie słów ikon, takich jak Trevor, Marc, Nick Matzukis i „Królowa strumienia” Gillian Ezra, było doświadczeniem potwierdzającym karierę. Wszystko to wydarzyło się w piwnicznym studiu nagraniowym SABC. Nie można prosić o lepszą lokalizację. Słuchanie legend muzyki w miejscu przesiąkniętym i zamarynowanym w historii muzyki Republiki Południowej Afryki.

Marc Marot, były dyrektor zarządzający Island Records, podpisał kontrakt i współpracował z powyższymi artystami: NWA (na górze po lewej), Massive Attack (na środku po lewej), The Cranberries (na dole po lewej), U2 (na dole pośrodku), Pulp (na dole po prawej).

Pierwszą rozmowę poprowadził mój drogi przyjaciel, artysta nagrywający i zdobywca nagrody Metro FM, RJ (Roy) Benjamin , jeden z najbardziej utalentowanych autorów piosenek, producentów i muzyków w kraju. Roy poprowadził pouczającą dyskusję z dr Trevorem Jonesem, podczas której kompozytor muzyki przywołał wspomnienia i podzielił się kilkoma historiami z branży muzycznej. Udzielił wielu mądrych rad, ale jedną z rzeczy, które utkwiły mi w pamięci, był temat muzycznego snobizmu, z którym niestety spotkałem się zbyt wiele razy w mojej osobistej karierze muzycznej.

W Afryce Południowej klasycznie wykształceni muzycy uwielbiają klasyfikować wszystko, co zostało wydane po 1910 roku (jestem histeryczny) jako „lekką muzykę”, uznając ten rodzaj wkładu za gorszy. Miłośnicy jazzu patrzą z góry na twórców muzyki pop, a muzycy popowi nie przejmują się tym, że nie są traktowani poważnie, ponieważ to oni zarabiają pieniądze. To wszystko jest bardzo niepotrzebne, ponieważ my, w branży muzycznej, powinniśmy trzymać się razem, aby zjednoczyć i wzmocnić biznes, zamiast niszczyć się nawzajem. Pocieszeniem jest to, że problem nie dotyczy wyłącznie Republiki Południowej Afryki, ale jest zjawiskiem ogólnoświatowym.

Trevor Jones zwrócił uwagę na jeszcze jeden ważny punkt, który dotyczył traktowania muzyki jako kariery. Wyartykułował, że muzycy mogą czasami być cenni w pracy, którą produkują, ale rzeczywistość jest taka, że ​​trzeba po prostu wykonać swoją pracę i nie myśleć za dużo (dać klientowi to, czego chce). „Aby pozostać w grze, musisz w niej być” , jeśli ktoś nie tworzy treści, nie ma co promować. Chociaż dotyczy to kogoś w jego przestrzeni, gdzie kompozytorzy partytur często otrzymują zlecenia na tworzenie muzyki, może być inaczej w przypadku artystów nagrywających.

Trevor Jones i Roy Benjamin przemawiają na MEX 22.

Biorąc to pod uwagę, jest wielu artystów nagrywających, którzy ledwo publikują treści, ponieważ nie czują, że ich produkt końcowy jest wystarczająco dobry lub po prostu muszą poprawić to czy tamto. Jak Gillian Ezra wyjaśniła w bocznej rozmowie, nowa dyspensa muzyczna nagradza artystów nagrywających w oparciu o regularność wydań treści. Algorytmy zostały zaprojektowane w celu promowania artystów i oferowania im preferencyjnych list odtwarzania w oparciu o spójność ich twórczości. Dlatego jeśli zbyt długo czeka się między premierami, platformy zapomną o artyście i stracą swoje preferencyjne miejsce.

Drugim mówcą był dyrektor muzyczny, Marc Marot. Marc był bardzo pewnym siebie, elokwentnym i żywym mówcą, który nie potrzebował nikogo, kto prowadziłby jego przemówienie. Od samego początku przykuł uwagę publiczności i okrasił swoją prezentację wieloma humorystycznymi i ciekawymi anegdotami z branży muzycznej. Jednym z punktów jego przemówienia był temat profesjonalizmu. Opinia publiczna często ma wrażenie, że gwiazdy rocka są lekceważące, nadużywają narkotyków, primadonny, które pracują tylko w idealnych warunkach. Rzecz w tym, że „gwiazdy rocka” nigdy nie osiągnęłyby sławy, fortuny, pochwał i szacunku, jakie mają, gdyby tak było. To miało dla mnie sens.

Anegdoty o Davidzie Bowie (u góry po lewej), Chrisie Blackwellu (u góry po prawej), The Rolling Stones i The Verve zaśmiecały przemówienie Marca Marota.

Marc stwierdził, że przez wszystkie lata w branży nie spotkał artysty, który byłby na haju podczas sesji nagraniowej (poza sesją to inna historia). Zilustrował swój punkt widzenia, opowiadając historię Davida Bowiego, o którym można by pomyśleć, że jest największym agresorem w tym względzie. Stwierdził, że Gwiazda Rocka zawsze będzie na sesji co najmniej dwie godziny przed czasem, dokonując niezbędnych kontroli i równowagi, i że można go zmierzyć za pomocą wskazówki zegara, kiedy sesja się rozpocznie. Zawsze na czas i profesjonalnie. Myślę, że tym, co odróżnia prawdziwe gwiazdy od „błysków na patelni”, jest profesjonalizm. Ci, którzy wykonują pracę, ostatecznie uzyskują i zachowują status supergwiazdy. Na przykład The Rolling Stones nie utrzymaliby się w branży przez 60 lat, gdyby nie wkładali w to pracy.

Co prowadzi mnie do mojego następnego ujęcia z prezentacji Marca Marota, „Bittersweet Symphony” i wynikającego z niej dramatu sądowego między kultowym zespołem, ich wydawcą (Allen Klein) i The Verve. Nie będę wchodził w szczegóły, ponieważ myślę, że Marc powinien dodać to do swojej biografii, ale z całej historii wyniosłem wniosek, w jaki sposób Mick Jagger i Keith Richards w końcu oddali swoje prawa do utworu The Verve. Stało się to po wielu latach walk w sądach i nierozsądnym wydawcy. Keith i Mick nie musieli rezygnować z praw, do których byli prawnie uprawnieni, ale chyba czuli, że osiągnęli wystarczający sukces w swojej karierze i że ktoś inny powinien zrobić sobie przerwę. To było sportowe zachowanie, które rzadko jest relacjonowane w mediach.

Marc Marot na targach MEX 22.

Marc zakończył swoje wystąpienie spostrzeżeniem na temat edukacji muzycznej w RPA, co moim zdaniem było bardzo ważne, biorąc pod uwagę, że nie ma praktycznej wiedzy na temat naszej branży. Stwierdził, że powinniśmy inwestować w odpowiednią infrastrukturę edukacji muzycznej w RPA, której celem jest kształcenie nie tylko przyszłych muzyków z kraju, ale także liderów przemysłu muzycznego. Następnie wyjaśnił, że w Wielkiej Brytanii istnieją różne kwalifikacje, które mogą zdobyć przyszli liderzy branży muzycznej, które przygotowują ich do kariery. To przekłada się na absolwentów, którzy są odpowiednio przygotowani do kierowania branżą. Dodał, że od czasu wdrożenia tych programów branża muzyczna w Wielkiej Brytanii przeżywa odwrócenie losów. Mam na myśli… on głosi nawróconym, ponieważ ja próbowałem nawracać tę ewangelię przez najdłuższy czas.

Po przemówieniu Marca przyszła kolej na Nicka Matzukisa, biznesmena, pedagoga i aktywistę/obrońcę praw muzycznych. Podziwiam Nicka od wielu lat. Jest jedną z najbardziej etycznych i pryncypialnych osób, jakie kiedykolwiek spotkałem i pomógł wielu ludziom z południowoafrykańskiego przemysłu muzycznego w swojej podróży. Jego przemówienie dotyczyło strumieni dochodów w przemyśle muzycznym i praw artystów/twórców muzycznych, co uznałem za bardzo pouczające i potwierdzające, ponieważ był to główny obszar mojego doktoratu. Z całej tej przemowy wyniosłem wniosek o potrzebie konsolidacji południowoafrykańskiego przemysłu muzycznego. Uważam, że funkcjonowanie branży jest niepotrzebnie skomplikowane i może być polem minowym dla kogoś, kto nie jest odpowiednio poinformowany. Nawet ci, którzy wiedzą, co się dzieje, czasami walczą. To takie skomplikowane.

Nick Matzukis przemawiający na MEX 22.

Istnieją różne organizacje, do których może należeć autor tekstów/muzyk/kompozytor/twórca treści, które zbierają różne rodzaje pieniędzy dla swoich członków. Warto zauważyć, że niektóre z tych organów są ze sobą powiązane, ale niekoniecznie przekażą te powiązania twórcom aplikującym do ich organizacji. Uważam, że w celu usprawnienia procesów w południowoafrykańskim przemyśle muzycznym należy ustanowić centralny punkt, który pomoże twórcom/artystom decydować, co zrobić z ich własnością intelektualną. W tym centralnym punkcie artysta może ustalić, do jakich organów powinien należeć i wypełnić odpowiednie dokumenty, które zostaną przedłożone zrzeszonym organom. To zdemaskuje branżę dla kreatywnych i zapobiegnie ich upadkowi. Mógłby funkcjonować jako pośrednik lub doradca,

Nie mogłem uczestniczyć w drugim dniu, ale informacje, które wyniosłem z mojego kontaktu z MEX 22, były nie tylko bezcenne, ale potwierdzały i inspirowały. To, co zrobiło na mnie jeszcze większe wrażenie, to liczba „grubych ciężarów” z południowoafrykańskiego przemysłu muzycznego obecnych, słuchających i wspaniałomyślnie wymieniających się pomysłami (założeniem konferencji). Ludzie tacy jak Mark Rosin (dyrektor generalny SAMRO i członek rodziny królewskiej branży muzycznej SA), Lance Stehr (słynny dyrektor wykonawczy SA), Siphokazi Jonas (poeta) i Malie Kelly (gwiazda SA i trener wokalny). Nie wspominając o prezenterach: Dr Trevor Jones, Marc Marot, Nick Matzukis, RJ Benjamin i Gillian Ezra.

Martin Myers (po lewej), Siphokazi Jonas (w środku) i ja (po prawej), przed rozpoczęciem MEX 22.

Pomysł dzielenia się pomysłami i przebywania w obecności tak wielkich ludzi to okazja, która nie zdarza się często. Rozmowa z gigantami branży i wyroczniami na tej platformie to doświadczenie, z którego powinien skorzystać każdy, kto chce rozpocząć karierę muzyczną. Koncepcja stojąca za MEX jest odświeżająca, inspirująca, wzmacniająca i wyzwalająca. To przestrzeń, w której wszyscy są na równych prawach, z szacunkiem wymieniają się informacjami i uczą się od siebie nawzajem. Przypomniało mi to sesję nagraniową „We Are The World” z 1985 roku. Kiedy Quincy Jones stanął przed perspektywą poprowadzenia sesji z jednymi z największych światowych gwiazd i przewidział, że ludzie mogą wnieść do pokoju swoje ego, on napisał tabliczkę, która została umieszczona przy wejściu do studia nagraniowego z napisem „sprawdź swoje ego przy drzwiach”.

Taki właśnie był MEX 22. Chociaż sala była wypełniona jednymi z największych praktyków przemysłu muzycznego, jaki świat się narodził, ludzie mogli dzielić się, rozmawiać i wymieniać bez ego w sali i osądów. Według moich szacunków MEX 22 osiągnął to, co zamierzał osiągnąć, czyli zgromadzić młode i ugruntowane części branży w celu wymiany pomysłów. Co więcej, po 12 latach od rozpoczęcia konferencji wydaje się, że nabrała ona nowego rozmachu wraz z wyprawą do nowego miasta i nowego myślenia, ewoluując do nowej iteracji. Miejmy nadzieję, że to nie koniec innowacji i niesamowitej pracy wykonanej w imieniu konferencji i branży i że będzie jeszcze wiele MEX-ów. Dopóki znów się nie spotkamy…