W X-Men '97 nostalgia jest wszystkim, łącznie z więzieniem

Apr 04 2024
W swoim najbardziej szalonym, pełnym odniesień odcinku w historii kontynuacja X-Men: The Animated Series chce przypomnieć, że czasami trzeba ruszyć dalej.

X-Men jako franczyzę można zdefiniować poprzez jedną ideę: adaptuj się lub giń . Rzeczywiście, X-Men nie istnieliby po okresie świetności w latach 60., gdyby nie ewoluowali i nie zmienili się, od renesansu serii Chrisa Claremonta , do ich adaptacji do czasów lat 90., do Nowych X-Men i poza nią, aż do epoki Krakoanu – i wszystkiego, co leży poza nią . Trzymanie się przeszłości jest zawsze głupim przedsięwzięciem dla mutantów; jego najlepsze historie opowiadają raczej o budowaniu na tej przeszłości, zasilaniu gobelinu, który kształtuje tych bohaterów na zawsze, ale rzadko powinien w ogóle je definiować.

Zabawne zatem jest to, że problem ten zaczyna rozwiązywać nikt inny jak X-Men '97 — najbardziej przemyślany powrót i gra ku nostalgii , ku kulturowemu szczytowi, przed którym X-Men najwyraźniej nigdy nie będą mogli uciec. Ale właśnie o to w rzeczywistości chodzi w „Motendo/Lifedeath, część 1”, dzisiejszym odcinku kontynuacji X -Men: The Animated Series . I chodzi o obie te rzeczy w ich najprawdziwszym znaczeniu. Jeśli zeszłotygodniowy riff opowiadający o życiu i czasach Madelyne Pryor „97” popełnił rzadkie potknięcie , próbując zawrzeć w 30 minut historię opowiadaną przez pokolenie komiksów – kosztem tego, co powinno być jego główną bohaterką – to podwójny album w tym tygodniu Odcinek -story splata swoją główną koncepcję z mnóstwem wywołań zwrotnych, pisanek i wskazówek komiksowych, przez które przebrnięcie przez nie niemal przyprawia o zawrót głowy.

A jednak to działa, bo o to właśnie chodzi. Motywem przewodnim odcinka jest „Motendo” po Jubilee – której pomimo jej kluczowej roli zastępczej postaci publiczności w X:TAS rzadko pozwalano jej wyrosnąć poza niedoświadczoną nastolatkę z mocami blasku – w dniu swoich 18. urodzin, kiedy: w przypływie buntu porzuca zaplanowane ćwiczenia Magneto, aby grać w gry wideo z Sunspot. Niemal natychmiast duet odkrywa, że ​​konsola przypominająca Sega Genesis, która pojawiła się w jej pokoju, jest pułapką. Wciąga ich w machinacje Mojo, alternatywnego wymiaru, mającego obsesję na punkcie mediów twórcy kosmitów, który teraz przerzucił się z tandetnej telewizji na rzecz gier – a odniesienia zaczynają się wcześnie, pojawiają się często i po prostu się nie kończą .

To coś więcej niż tylko pikselowy hołd złożony rozkwitowi gier arkadowych X-Men . „Motendo” wplata elementy historii z komiksów Mojoverse, a także wielowarstwowe odniesienia do historii gier wykraczającej poza X-Men, a następnie odniesienia do samego X-Men – kultowe okładki komiksów, momenty z serialu animowanego , pomysły i historie które przeszły od komiksów, przez kreskówki, po gry, rzucone jedna po drugiej. Co najważniejsze, ich zrozumienie nie jest ważne dla historii, którą „Motendo” chce opowiedzieć, w przeciwieństwie do riffu z zeszłego tygodnia na „Inferno”, który potykał się i nie był w stanie objąć emocjonalnego kręgosłupa materiału źródłowego bez większego kontekstu. Nawet gdy wszystko osiąga punkt kulminacyjny w kolejnej przeplatanej sieci odniesień – Jubilee i Bobby zostają wyciągnięci z wersetu o grach Mojo przez zamaskowaną kobietę o imieniu Abscissa, ukazując się jako starsza Jubilee uwięziona jako wieczysta beta testerka Mojo, której nie wyraża nikt poza Alyson Court, oryginalną aktorką głosową Jubilee w serialu animowanym — przesłanie „Motendo” jest jasne zarówno dla Jubilee, jak i widzów: cała ta nostalgia jest dobra i zabawna w tej chwili, ale nie może być życiem. Czasy minęły, Jubilee się starzeje i im szybciej zrozumie, że musi płynąć z prądem, zamiast tkwić w ciągłym przeżywaniu hitów, może stać się taką osobą, jaką chce być – lekcja, która, miejmy nadzieję, nam pomoże. Zobaczę, jak X-Men '97 nadal dzieli się na przedziały, poruszając się po linie własnych, z natury nostalgicznych założeń, z chęcią odkrycia więcej i powiedzenia rzeczy na temat historii X-Men.

Jest mniej istotny, ale nadal stanowi ważny element drugiej połowy tego odcinka: „Lifedeath, część 1”, X-Men '97 przedstawia przełomowy moment w historii komiksów Storma . Chociaż nie poświęcono nam tutaj tyle czasu, ile na to zasługuje – resztę otrzymamy w przyszłym tygodniu, ale ważna lekcja wyciągnięta z „Fire Made Flesh” – trajektoria Storm z Forge, gdy wiedzie życie bez swoich zmutowanych mocy , jednocześnie doskonaląc się przeciwko potencjalnemu sposobowi ich przywrócenia, porusza podobne przesłania dotyczące konieczności odkrycia osoby, którą się stajesz, zamiast trzymania się osoby, którą kiedyś byłeś. „Lifedeath, część 1” przedstawia tę historię zarówno Stormowi, jak i samemu Forge'owi , który pokrótce porusza historię swojej służby wojskowej (która w komiksach była bezpośrednim riffem Marvela na temat wojny w Wietnamie) oraz utraty ręki i nogi… oraz desperacja, by w pełni odkryć swój zmutowany talent do tworzenia technologii, co doprowadziło go do zawarcia paktu z diabłem w Waszyngtonie.

Zarówno Storm, jak i Forge muszą zmagać się z wyborami, których dokonali, tracąc ludzi, którymi oboje byli – ale nawet jeśli ten osobisty rozwój zostanie na chwilę przerwany przez pojawienie się kolejnego wątku z komiksów, demoniczną istotę zwaną Przeciwnikiem (a główny czarny charakter powiązany z czejeńskimi korzeniami Forge, który chwilowo jest odpowiedzialny za przypuszczalną śmierć X-Men, co doprowadziło do ich ery „Outback” pod koniec lat 80.) – przygotowywany jest odcinek na przyszły tydzień, w którym zmierzymy się z tymi pomysłami w fascynująca paralela do „Motendo” i jego bardziej specyficznej gry nostalgicznej. I w końcu to właśnie powinno robić X-Men '97 w najlepszym wydaniu: bawić się i wplatać te wszystkie odniesienia do przeszłości oraz wykorzystywać to połączenie, aby wypchnąć swoich bohaterów w nowe i ekscytujące miejsca.

Transmisje X-Men '97 w Disney+ .


Chcesz więcej wiadomości o i9? Sprawdź, kiedy można się spodziewać najnowszych premier Marvela , Gwiezdnych Wojen i Star Trek , co dalej z uniwersum DC w filmie i telewizji oraz wszystko, co musisz wiedzieć o przyszłości Doktora Who .