brat jest świetny

Bycie Charli XCX jest teraz bardzo modne i ona o tym wie. Szczyt komercyjny ma już najprawdopodobniej za sobą, ale szacunek krytyków nigdy nie był większy. Jest bardziej popularna niż kultowy klasyk, ale na tyle niszowa, że może być fajna. Inni chcą być nią – mówi i ma rację. Po pierwsze, Camila Cabello została oskarżona, zarówno przez fanów, jak i przez samą Charli, o kopiowanie estetyki i stylu muzycznego Charli w jej najnowszym singlu „I Luv It”. Katy Perry zamieniła kiczowate peruki na kurtki motocrossowe , zbliżając się na palcach do potencjalnego powrotu na scenę. Charli udowodniła, że kariera gwiazdy popu może osiągnąć szczyt długo po tym, jak popularność głównego nurtu osiągnie szczyt. Nic dziwnego, że inne gwiazdy popu chcą wziąć udział.
powiązana zawartość
Charli o tym wie i wydany dzisiaj nowy album „Bat” ma trafną nazwę. Choć w swoich tekstach nigdy nie była do końca pokorna, ta samozwańcza trolla nie zadaje żadnych ciosów. Oprócz dziwnie wywołującej dyskurs okładki albumu, Charli wykorzystuje album jako okazję do podzielenia się swoimi bzdurami, zwykle o tym, jaka jest wspaniała, ale czasami o tym, jak irytujący jest ktoś inny. W singlu „360” ironicznie wymienia nazwiska znanych przyjaciół, którego tekst rozpoczyna się słowami „Poszedłem własną drogą i udało mi się/Jestem twoim ulubionym odniesieniem, kochanie”.
powiązana zawartość
- Wyłączony
- język angielski
Trudno się nie zgodzić. Po zdobyciu kilku hitów po obu stronach Atlantyku dziesięć lat temu – „I Love It”, „Fancy”, „Boom Clap” – artystka, urodzona jako Charlotte Aitchison, wpadła w zachwyt. Współpracowała z lewicowym kolektywem PC Music i znalazła pokrewne dusze w producentach AG Cook i zmarłej pionierce SOPHIE, wprowadzając ich styl i techniki przynajmniej do mainstreamu. Składanki Vroom Vroom (2016), nr 1 Angel i arcydzieło Pop 2 (oba z 2017 r.) zmieniły jej wizerunek i pomogły spopularyzować efemeryczny podgatunek hyperpop. Projekty te popchnęły muzykę pop do przodu, ograniczając ją do niezbędnych elementów: powtarzalnych, minimalnych tekstów; głosy o przesuniętej wysokości; syntezatory termitów; dudnienie, metaliczne uderzenia. Utwory muzyczne na PC i im podobne są często rzadkie i jednocześnie maksymalistyczne, z zaledwie 3 lub 4 elementami dźwiękowymi zaprojektowanymi tak, aby wypełnić pomieszczenie, a nawet kilkoma.
Twórczość Charli od czasu tej passy cieszy się nie mniejszym uznaniem, nawet jeśli była bardziej zróżnicowana. Jej album zatytułowany z 2019 roku wykorzystał wspólną energię Pop 2 i miał zwiastować jej nadejście jako nowej królowej alt-popu. Brakowało mu jednak spontaniczności i zabawy z mixtape'u z 2017 roku. Crash z 2022 r. zapoczątkowała żartobliwą „erę wyprzedaży” – co pasowało, gdy narzekała na swój kontrakt z Atlantic – i choć zabawne, z perspektywy czasu było to trochę błędne posunięcie. (Nastoletnia raverka, która później nagrała „Boom Clap”, decyduje się wyprzedać… teraz ?) How I'm Feeling Now , album, który napisała i nagrała przez sześć tygodni podczas blokady w 2020 r., jest wyjątkiem w porównaniu z grupą, pozwalając jej uderzenie z powrotem w ten swobodny, szybki rytm. Przemyślanie od dawna jest cechą jej tekstów, ale jeśli chodzi o muzykę, Charli radzi sobie lepiej, gdy jest luźna.
Na szczęście w bratera Charli wiodącą zasadą jest bałagan. Nie niedoskonałością, jak Beyoncé w przypadku swojego nowego wynalazku w 2013 roku. Ale bałagan, jak wszczynanie bójek z innymi gwiazdami popu w Internecie i dodawanie raczej niepochlebnych tekstów, które mogą, ale nie muszą, nawiązywać do największej gwiazdy na świecie. W „Sympathy is a nóż” Charli śpiewa: „Nie chcę jej widzieć za kulisami występu mojego chłopaka/trzymam kciuki za plecami/mam nadzieję, że szybko zerwą”. Aitchison jest zaręczony z perkusistą i producentem The 1975, George'em Danielem; być może pamiętacie niedawny burzliwy romans jego kolegi z zespołu Matty'ego Healy'ego i album, który być może (prawdopodobnie) zainspirował . W „Girl, so mylące” Charli ubolewa nad porównaniami do innej kobiety z branży, której „wszystko zajmuje się pisaniem wierszy”, podczas gdy piosenkarka „wyprawia imprezy”. Detektywi i stanowie wywnioskowali, że jego tematem jest Lorde – a może Marina?
Plotki są oczywiście zabawne i Charli wie, co robi, włączając to. Ale istotą tych piosenek jest jej własna niepewność, szczególnie jeśli chodzi o bycie kobietą w przemyśle muzycznym. Charli nie osiągnęła komercyjnego sukcesu Taylor Swift; niewielu ma. „Nie mogłabym być nią, gdybym próbowała” – śpiewa Charli w „Sympathy”. Później w „Rewind” zadaje szczere pytania na temat swojego ciała i kariery. „Kiedyś nigdy nie myślałam o Billboardzie” – śpiewa – „ale teraz znów zaczęłam o tym myśleć, zastanawiając się, czy zasługuję na komercyjny sukces”. „Zasługiwać” jest tutaj właściwym słowem. Chcieć tego wystarczająco mocno to jedno; kwestionowanie tego, czy inni ludzie postrzegają cię jako godnego tego, to zupełnie inna sprawa. „Więc ja”, piękny hołd złożony SOPHIE, opisuje, jak bardzo twórczość zmarłego producenta wpływa na twórczość Charli. W „Cały czas o tym myślę” zastanawia się, czy chce mieć dzieci i co to może oznaczać dla jej kariery. Tekstowo „Brat” może być najbardziej szczerym i szczerym albumem Charli.
Ale ostatecznie bachor to impreza. Prawdę mówiąc, Charli wydała większość prawdziwych hitów na tej płycie jako (nieskazitelne) zaawansowane single, ale wciąż są niespodzianki. „Mean Girls”, opowiadający o pewnym typie dwudziestokilkuletniej kobiety zamieszkującej dolny Manhattan, wyprodukowany częściowo przez Hudsona Mohawke'a, przerywa się w połowie funkowym, house’owym dźwiękiem fortepianu – rzadkim organicznym, niemal akustycznym dźwiękiem nie tylko w bachorach , ale całą dyskografię Charli. „Everything is Romantic” flirtuje ze smyczkami i instrumentami dętymi drewnianymi w swej intensywności sięgającej po ścianę. Nowy romans Charli być może wprowadził nową paletę dźwiękową do jej twórczości, ale jest to dźwięk, który możesz krzyczeć o drugiej w nocy w klubie lub w swojej sypialni, niezależnie od tego.
bachor jest pełen takich momentów, które mają afirmatywną moc najlepszej muzyki pop. Tak, rozpoczynanie cyklu albumów słowami: „Nie ma nic złego w tym, że masz obsesję na moim punkcie”, mówienie, że wszyscy chcą tańczyć do jej muzyki i napinanie się do jej słynnych przyjaciół jest dalekie od wiarygodności. Ale nie chodzi o to, żeby czuła się jak ty – nawet jeśli czasami się to zdarza. Teksty są proste, szybko się ich uczysz i śpiewasz w pierwszej osobie. Zaczynasz czuć się jak Charli XCX, czyli nie tylko jako człowiek, ale jako jedna z najciekawszych osób na sali.

