Co mam powiedzieć, jeśli moja 14-letnia córka nie chce przyjęcia urodzinowego?

Sep 20 2021

Odpowiedzi

MarisaIrish Jun 04 2019 at 23:12

Rozumiesz ją i wspierasz, nie dając jej przyjęcia. Chociaż może być powód, dla którego jej nie chce, więc usiądź i porozmawiaj z nią . Mogła mieć problemy z przyjaciółmi i nie chcieć ryzykować wstydu, że nie ma nikogo, kogo można by zaprosić, lub myśleć, że ci zależy i chcesz odpocząć. Powodzenia!

AlexBarrera13 Oct 19 2019 at 12:37

Cześć To mi się faktycznie przydarzyło. Miałem 12 lat i byłem podekscytowany tym, że wchodzę w moje nastoletnie lata, stając się młodym mężczyzną i mieć pierwszą dziewczynę.

Moja mama powiedziała, że ​​mogę urządzić przyjęcie na mój 13 rok i mogę zaprosić kogo zechcę. Powiedziałem jej, że chcę tam tylko dzieci w moim wieku, a nie tych samych starych członków rodziny, którzy właśnie przyszli po jedzenie. Powiedziała, że ​​to mój wybór. Nie było nam dobrze, ale wiedziała, że ​​to dla mnie WIELKA transakcja.

Poprosiłem o różne potrawy i konkretne przekąski, o których wiedziałem, że spodobają się moim kolegom z klasy. Pożyczyła pieniądze, żeby ten dzień był dla mnie wyjątkowy.

Byłam ostatnią w klasie, która miała urodziny na ten rok, więc wszyscy mieli już 13 lat, a ja byłam dzieckiem grupy.

Zrobiłem kilka zaproszeń na moim gównianym komputerze z systemem Windows za pomocą pędzla. Miałem drukarkę do projektów szkolnych i z niecierpliwością czekałem, aby z niej skorzystać i pochwalić się swoimi „szalonymi umiejętnościami ”.

Moja klasa składała się z około 20 dzieci i znałem każde z ich imion z poprawną pisownią.

Nie miałem wielu przyjaciół poza popularnym dzieciakiem Mario, który był bardzo przyjazny ze wszystkimi. Myślałem, że jest taki fajny, bo miał pagera, dziewczynę i Nintendo. Może nie byliśmy nawet przyjaciółmi. Nie wiem Miałam szczerą nadzieję, że ta impreza pozwoli innym dzieciom poznać prawdziwego mnie i nawiązać stamtąd relacje.

Ze świeżo wydrukowanymi zaproszeniami w ręku spakowałam je do plecaka i chętnie poszłam do szkoły, żeby się nimi podzielić.

Rozdawałem je jeden po drugim wszystkim moim kolegom z klasy i byłem tak zdenerwowany, że zaprosiłem dziewczynę, w której się podkochiwałem.

Zrobiłem to i tak, a nawet poinformowałem nauczyciela o szczegółach przyjęcia na wypadek, gdyby ktoś zgubił zaproszenie.

Gdy zbliżał się dzień, kilku kolegów z klasy potwierdziło ze mną, że są na zajęciach. Byłem niespokojny i nie mogłem spać w noc przed imprezą.

Mama zabrała mnie do centrum handlowego, żeby kupić strój na imprezę i świeżą fryzurę. Czułem się jak miliony dolarów. Chciałem, żeby wszystko było idealne dla moich gości. Impreza miała rozpocząć się o godzinie 15.00. W końcu byliśmy dziećmi, a impreza miała się kończyć o 20:00 lub 21:00.

O 15:15 nikt się nie pojawił. Mama i babcia zapewniły mnie, że po prostu się spóźniają. O 16 nadal nikogo tam nie było. Nie martwiłem się i czekałem do około 430, kiedy rozległo się pierwsze pukanie do drzwi.

To był Mario!

Miał torbę z prezentami i wręczył mi ją. Odłożyłem to na bok i podziękowałem za przybycie. Był bardzo miłym facetem. Przywitał się z mamą i babcią i poszliśmy do salonu.

Rozejrzał się i zapytał.

„Gdzie są wszyscy inni?”

– Nie martw się, będą tutaj – powiedziałem pewnie.

Zjedliśmy chipsy ziemniaczane, rozmawiając o uroczych dziewczynach z naszej klasy.

Ciągle wyglądał przez okno, żeby zobaczyć, czy ktoś jeszcze się pojawi.

Minęła około godziny i żaden z kolegów z klasy się nie pojawił. Mario wyglądał na zakłopotanego.

Spojrzał na swój pager i powiedział, że mama go potrzebuje i że musi iść.

„A co z jedzeniem?” Zapytałam.

Wymamrotał coś i wyszedł.

Poczułem się jak kompletna porażka.

To były moje urodziny i miałam zmienić się w młodego mężczyznę, ale szczerze myślałam, że będę płakać jak dziecko. Pobiegłem do swojego pokoju i tam się zamknąłem.

Niektóre szalone myśli krążyły mi po głowie, gdy próbowałam znaleźć kogoś, kogo można winić.

Zbliżał się koniec przydzielonego mi czasu na imprezę, kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi.

Nie obchodziło mnie zbytnio, kto tam był, ponieważ wiedziałem, że odejdą w ten sam sposób, co Mario.

Moja babcia krzyknęła do mnie i powiedziała

Alex, twoi goście są tutaj!”

Ciekawiło mnie, którzy koledzy z klasy przyjechali, ale moje oczy wciąż były pełne łez. Szybko zakradłem się do łazienki i umyłem twarz. Nie mogłam pokazać innym dzieciom, że płaczę.

Po kilku minutach się uspokoiłem.

Wyszedłem i usłyszałem znajome głosy.

Nie mogłem uwierzyć własnym oczom. W moim salonie mieszkało około 15 moich ciotek, wujków, kuzynów i bliskich przyjaciół rodziny. Przywieźli ze sobą nawet prezenty!

Pozdrowiłem ich wszystkich i zaprosiłem do jedzenia i udziału w moim wyjątkowym dniu.

Podziękowałem im za przybycie i właśnie w tym momencie poznałem prawdziwe znaczenie i wartość rodziny.

To był dzień, w którym wiedziałem, że przyjaciele przyjdą i odejdą, ale moja rodzina będzie przy mnie bez względu na wszystko.

Świetnie się bawiliśmy, śmiejąc się, żartując i grając w gry.

Pozwolono mi nawet wypić pierwsze piwo.