Czas, w którym moje ADHD doprowadziło mnie do pościgu za radiowozem

Nov 30 2022
Moje ADHD jest wyjątkowo nierozważne w stosunku do mnie… i całkowicie irytujące dla innych ludzi. Przykłady łagodnych objawów mojego ADHD obejmują krzyk: „Gdzie do cholery jest mój telefon?” trzymając telefon (a czasami jednocześnie patrząc na niego) i gorączkowo szukając okularów, kiedy patrzę przez nie swoimi pieprzonymi oczami.
Na żywo nie było różowo, ale to jest urocze.

Moje ADHD jest wyjątkowo nierozważne w stosunku do mnie… i całkowicie irytujące dla innych ludzi. Przykłady łagodnych objawów mojego ADHD obejmują krzyk: „Gdzie do cholery jest mój telefon?” trzymając telefon (a czasami jednocześnie patrząc na niego) i gorączkowo szukając okularów, kiedy patrzę przez nie swoimi pieprzonymi oczami. Mój umysł jest tak zajęty tyloma głosami i myślami, że właściwie często tracę widzenie peryferyjne i wpadam prosto na hydranty przeciwpożarowe, meble, metalowe słupy, skrzynki pocztowe i znaki drogowe. Jestem tak przyzwyczajony do robienia tego, że nawet nie wyglądam na lekko zakłopotanego i po prostu idę dalej po tych wydarzeniach. Przechodnie nie wiedzą, czy mają się śmiać, czy przyjść mi z pomocą. Szczerze mówiąc, prawdopodobnie wyglądam, jakbym miał laskę dla niewidomych.

Istnieją ciemniejsze, bardziej wyniszczające objawy ADHD, które naprawdę utrudniają funkcjonowanie i robienie rzeczy, których potrzebuję i chcę robić, ale celem tego postu jest podzielenie się „lżejszą” historią ADHD.

Pewnego wieczoru po pracy, jakieś trzy lata temu, postanowiłem posiedzieć na plaży i pobyć godzinę, żeby się uspokoić po gównianym dniu. Wiem, wiem, miałem wielki przywilej mieszkać w San Diego. Przeprowadziłem się tam ze wschodniego wybrzeża do starej pracy, która wysysała ze mnie żywą duszę jak dementor (nawiązanie do Harry'ego Pottera, jeśli mieszkasz pod kamieniem). Wsiadłem więc do mojego małego nissana i pojechałem na plażę. Znalazłem miejsce parkingowe kilka przecznic dalej. Wysiadłem z samochodu i poszedłem na plażę. Spędziłem godzinę, rozmyślając o moim mizoginicznym szefie, obserwując, jak surferzy żyją marzeniami. Kiedy zaczęło się ściemniać, wstałem i zacząłem iść do samochodu. Tyle że nie miałem, kurwa, pojęcia, gdzie jest mój samochód. Chodziłem po ulicach w tę iz powrotem przez około trzydzieści minut, a potem zdałem sobie sprawę, że muszę wsiąść na elektryczną hulajnogę, aby szybciej przejechać większy teren.

W tym momencie mam awarię… więc dzwonię pod 911. Słuchaj, naprawdę się tego wstydzę, ale było ciemno i przysięgam, że ktoś ukradł mój samochód.

Dyspozytor odbiera telefon i mamrocze: „Czy jesteś bezpieczny? Jaki jest twój nagły wypadek?

Odpowiadam: „Um nie jest w 100% bezpieczny, a moim nagłym przypadkiem jest to, że nie ma mojego samochodu. To znaczy, myślę, że ktoś go ukradł, a na zewnątrz jest ciemno, boję się i muszę iść do domu.

Po drugiej stronie nastąpiła długa przerwa. „Um, panienko, niestety nie mogę wysłać kogoś do pomocy w takiej sytuacji”.

„Ale mój samochód zniknął! nie mogę wrócić do domu! Ktoś na pewno go ukradł! Odpowiedziałem.

„Powodzenia kochanie” i rozłączyła się. Moja klatka piersiowa zacisnęła się.

Kiedy podniosłem wzrok, zobaczyłem radiowóz jadący po drugiej stronie drogi. Więc logicznie rzecz biorąc, zacząłem go gonić, machając rękami jak wariat. Policjant, który prowadził samochód, zauważa mnie, zatrzymuje się i opuszcza szybę.

"Wszystko w porządku?" on zapytał.

„Naprawdę przepraszam, że przeszkadzam, sir, ale szukam mojego samochodu od jakichś dwóch godzin i albo jest skradziony, albo go nie widzę. Czy mogę się z tobą przejechać, żeby go znaleźć.

„Nigdy wcześniej nie słyszałem tej prośby, ale robi się ciemno i późno, więc możesz wsiąść do samochodu”.

Siedząc za kratkami na tylnym siedzeniu radiowozu, zastanawiałem się: „Jak, kurwa, się tu dostałem?” Cofnąłem się też do czasu, kiedy byłem w samochodzie policyjnym w Paryżu, podczas studiów za granicą na studiach. To będzie przyszły, bardziej ponury wpis na blogu.

Policjant i ja zaczynamy jeździć po Pacific Beach i szybko się zaprzyjaźniliśmy. Zapytał mnie, skąd jestem, jaka jest moja praca i co robiłem tej nocy, że straciłem samochód. Powiedział mi, że jego córka też ma na imię Alex i że chciałby, żeby miała tak dobrą pracę jak moja. Kiedy to powiedział, zakrztusiłem się własną śliną. Czy ten człowiek nie pamięta, jak ścigałem go, żeby dostać się na tył jego policyjnego radiowozu, bo „nie widzę mojego samochodu?”

W końcu znaleźliśmy mój samochód. To była jedna cholerna ulica dalej od ogromnej siatki, po której jeździłem na hulajnodze przez dwie godziny. Zrobiłem się jeszcze bardziej upokorzony. Szczerze mówiąc, żałowałem, że mój samochód nie został skradziony w tym momencie, ponieważ potrzebowałem potwierdzenia. Koniec historii jest taki, że zachęciłem policjanta, by był łagodny dla jego córki, ponieważ wszyscy robimy, co w naszej mocy (lub jakaś wersja tego), i podziękowałem mu 20 razy za uratowanie mojego zdrowia psychicznego… na noc.

Na swoją obronę powiem, że wtedy mało spałem, bo tylko pracowałem, więc części mojego mózgu i ciała nie przegrzewały się tak bardzo. Przypisuję to epizodowi i historii, którą właśnie wam opowiedziałem.

Dla tych, którzy nie mają ADHD, pozwólcie, że wyjaśnię, co się ze mną dzieje. Kiedy prowadzę i parkuję samochód, dysocjuję, co zasadniczo oznacza, że ​​odłączam się od swojego ciała i nie jestem super świadomy mojego otoczenia z powodu psychicznego wyczerpania i rozproszenia. Szczerze mówiąc, w takich sytuacjach na ADHD nakłada się trochę traumy. Prawdopodobnie myślisz: O MÓJ BOŻE WTF ZABIERZ TĘ SUKĘ Z DROGI. Poważnie wyluzuj. Nigdy nie miałem wypadku i jakoś jeżdżę bezpiecznie. Chciałbym również przyznać, że cofałem się tylko w trzech (lub pięciu) samochodach w moim życiu, z powodu utraty widzenia peryferyjnego, którą wyjaśniłem powyżej.

Od tamtej nocy do dzisiaj wysyłam sobie SMS-a, gdzie zaparkuję samochód, sekundę po tym, jak go zaparkuję. Jeśli nie masz pojęcia, o czym mówię, gratulacje, jesteś ode mnie lepszy, dupku.

Od tego incydentu straciłem samochód tylko w garażach. Rosnące dziecko.