Czy kiedykolwiek musiałeś przeprosić za coś, mimo że myślałeś, że nie zrobiłeś nic złego? Jak się z tym czułeś?

Apr 29 2021

Odpowiedzi

LoriSwain9 Apr 21 2019 at 02:40

Moja rodzina była w rozsypce. Mój tata był alkoholikiem, mama współuzależniona. Moja siostra potrafiła rozpoznać zło, a ja od urodzenia byłam tą, którą obwiniano za wszystko. Szybko się nauczyłam, że kara jest o wiele mniejsza, jeśli po prostu powiem przepraszam. Właściwie nauczono mnie, żeby po prostu powiedzieć przepraszam i to by był koniec.

Pamiętam, jak bawiłyśmy się z siostrą na podwórku naszymi lalkami. Wzięła jedną z moich lalek, więc ja wzięłam jedną z jej. Ona wzięła drugą, a ja ją wzięłam z powrotem. Była dwa lata młodsza ode mnie i zawsze byłam dla niej wyrozumiała. Ale ja też byłam dzieckiem. W końcu się wkurzyłam i wzięłam swoje lalki, a następnie poszłam w inną część podwórka, z dala od niej. Poszła za mną, tylko po to, by uderzyć mnie w głowę swoją lalką, więc ja uderzyłam ją w nogę swoją lalką. Wbiegła do środka płacząc. Moja mama wyszła i powiedziała. E, żebyś powiedziała mojej siostrze, że mi przykro i żebyś przestała być dla niej niemiła. Próbowałam wytłumaczyć, ale zostałam przerwana opcjami. Mogłam powiedzieć siostrze, że mi przykro, albo pójść do swojego pokoju. Powiedziałam, że mi przykro. Mama weszła do środka, a moja siostra usiadła, wzięła jedną z moich lalek i spojrzała na mnie, jakby chciała mnie skusić, żebym ją zabrała. Dowiedziała się, że ma sposób, żeby mnie kontrolować. Zostawiłam ją z moimi lalkami i poszłam do swojego pokoju. Przez resztę dnia byłem zły na mamę i nienawidziłem mojej siostry.

W toksycznych rodzinach jedno dziecko jest „złotym dzieckiem”. Złote dziecko nie robi nic złego. Jest ulubionym dzieckiem. Rozpieszczanym, chronionym i rozpieszczanym. Jest też dziecko, które jest „kozłem ofiarnym”. Są przeciwieństwem złotego dziecka”. Nie robią nic dobrze. Są obwiniane o wiele rzeczy. Tak było ze mną.

Jeśli moja siostra spadła z roweru, to była moja wina, że ​​nie przyjrzałam się jej bliżej. Jeśli ktoś wypił cały napój gazowany, to była moja wina, że ​​go nie było. Takie małe rzeczy stawały się wielką sprawą. W końcu przeprosiłam, żeby tylko przestali na to narzekać. Nie było sensu próbować bronić się prawdą, bo nikt by mnie nie słuchał.

Powiedzenie „przepraszam” ułatwiło mi życie. Mówiłem to cały czas. Mówiłem to tak często, że nie zdawałem sobie sprawy, że to mówię.

Lata później, kiedy byłem na studiach, przyszedłem na zajęcia spóźniony. Profesor był w trakcie wykładu i przestał mówić, kiedy wszedłem. Byłem tak zawstydzony. Powiedziałem „Przepraszam”.

Powiedział: „Przepraszasz?”

Tak, proszę pana, przepraszam

Dlaczego myślisz, że ci przykro?

Ponieważ się spóźniłem.

Spóźnienie się na zajęcia nie jest powodem, aby się zamartwiać.

Co?

Siedziałam teraz przy biurku, a on mówił, że powiedzenie „przepraszam” nie jest przeprosinami. To opis tego, co czujesz do samego siebie. Był moim ulubionym profesorem i to był mój ulubiony przedmiot, psychologia, ale w tamtym momencie nie podobał mi się żaden z nich. Ciągle do mnie nawiązywał i „przepraszam”. Byłam tak zawstydzona, że ​​czułam, że to upokorzenie jest karą za spóźnienie. Nie zdawałam sobie sprawy, jak bardzo ten temat zmieni moje życie.

Do tego dnia nigdy tak naprawdę nie zastanawiałem się nad tym, czym są przeprosiny i czym jest powiedzenie „przepraszam”. Myślałem, że przepraszam to przeprosiny. Nie są.

Powiedz przepraszam na głos. A potem pomyśl, co czujesz. Trudno jest wiedzieć, co czujesz po powiedzeniu tego, bo jesteś przyzwyczajony do mówienia tego. Czułem się źle. Czułem się winny. Czułem się jak okropna i żałosna osoba. Mówiąc przepraszam tak często i z niewłaściwego powodu, wzmacniałem to, że jestem żałosną osobą.

Brzmi jak bzdura, co? Tak myślałem. Mój profesor wyjaśnił, czym są przeprosiny. W międzyczasie próbowałem myśleć, co czułem za każdym razem, gdy mówiłem, że przepraszam. Pan P, mój profesor, wyjaśnił, że jeśli zrobiłeś coś, co zasługuje na przeprosiny i bierzesz za to odpowiedzialność, możesz przeprosić, przepraszając za to. Na przykład spóźniłem się na zajęcia, a pan P wygłasza wykład, a ja przerwałem zajęcia. Wiem, że przerwałem jego wykład i przyznaję, że spóźnienie było nieodpowiedzialne z mojej strony. Przeprosiłbym, mówiąc

„Przepraszam za spóźnienie i zakłócenie wykładu. Będę bardziej odpowiedzialny w przyszłości i nawet kupię drugi budzik”.

Ja P mówię: „Przyjmuję twoje przeprosiny i dziękuję”

Przyjąłem odpowiedzialność za swoje czyny i wyjaśniając, w jaki sposób zamierzam zapobiec kolejnemu spóźnieniu, dałem mu do zrozumienia, że ​​jestem szczery.

Pan P kazał nam powtórzyć te przeprosiny w myślach i pomyśleć o tym, co czujemy. Czułam się świetnie. Czułam, że problem został rozwiązany. Sprawa jest załatwiona, nic więcej do powiedzenia. Nie ma potrzeby, żebym dalej się za to obwiniała. Nie byłam na siebie zła za spóźnienie, nie miałam wstydu.

Byłem na studiach ponad 20 lat temu i nadal mam ochotę powiedzieć przepraszam. Jeśli to się wymknie, poczuję wstyd i poczucie winy, które czułem kiedyś. Natychmiast przeprosiłbym za to, za co powiedziałem przepraszam.

Przyjmowanie winy za coś, czego nie zrobiłeś, sprawi, że będziesz postrzegać siebie jako gorszego. Twoja samoocena maleje, podobnie jak szacunek do samego siebie. Czujesz, że cały czas jesteś winny czegoś. Myślisz, że zasługujesz na karę. To autodestrukcyjne myślenie. Podświadome przekonywanie siebie, że zasługujesz na obwinianie, a inni nie. Oczywiście, nie jestem żadnym wyrocznią, jestem tylko żywym przykładem. To poniżające brać winę za coś, czego nie zrobiłeś, bez względu na powód. Nigdy nie prosiłbym kogoś, żeby wziął winę za coś, czego nie zrobił. To kłamstwo. Teraz mają się czym bić, skłamali.

Nie kłam. Nie kłam za innych, chyba że jesteś gotów ponieść konsekwencje. Nikt nie może pomóc ci ponieść konsekwencji, nawet jeśli skłamałeś za nich. Cierpisz sam.

RejeanneBureau Apr 20 2019 at 17:17

Tak, mogę sobie wyobrazić, że były chwile, kiedy musiałem przeprosić, kiedy nie byłem w błędzie. Nie mogę teraz pomyśleć o niczym tak drastycznym, co oznacza, że ​​prawdopodobnie nigdy nie traktowałem tych sytuacji tak poważnie.

Jednak moim zdaniem przepraszanie polega na tym, aby wiedzieć, gdzie się stoi i być szczerym wobec siebie. Jeśli się nie mylisz i jesteś tego pewien, bądź stanowczy, nawet jeśli będziesz musiał przeprosić. Przepraszanie jest łatwe, ale wyjaśnienie ci twoich działań pozwala ci zrozumieć, jak bardzo miałeś rację lub jak bardzo się myliłeś.

Na przykład w pracy, gdybym musiał przeprosić za coś, czego wiem, że nie zrobiłem, powiedziałbym: „Nie rozumiem dokładnie, dlaczego przepraszam, ponieważ jestem całkowicie pewien, że nie zrobiłem (. . . ), ale widzę powód, dla którego ta sytuacja została wspomniana, i jeśli uważasz, że to ja zrobiłem źle, przeproszę. Ale czy możesz mi wyjaśnić, dlaczego uważasz, że należy mnie winić za (. . .)?”

W innych sytuacjach, znowu, gdybym czuł, że nie jestem niczemu winien, powiedziałbym, że mogę przeprosić, ale kiedy znajdziesz właściwą osobę, która to zrobiła (...), czy możesz przyjść do mnie i dać mi znać?

Kiedy ktoś jest pytany o swoje wykroczenie, niezależnie od tego, czy zdaje sobie z tego sprawę, czy nie, uważam, że najlepszą obroną jest działanie z pokorą, przy jednoczesnym przygotowaniu się do przeprosin. Również proszenie o wskazówki i informacje, dlaczego twoje działania były złe. Czasami przeoczyliśmy politykę, zasadę lub działanie, które sprawiły, że inni kwestionowali to, co robimy. Jest to szczególnie prawdziwe w miejscu pracy. Każdy w kierownictwie chce mieć rację, a kierownictwo ma rację, nawet gdy się myli. Ale zawsze mamy prawo prosić o wskazówki.