Czy to normalne, że myślę o przemocy, gdy jestem zły?
Odpowiedzi
Jako osoba, która dorastała ucząc się panować nad sobą, powiedziałbym, że posiadanie myśli lub obrazów przemocy przebiegających przez twój umysł oznacza dwie rzeczy: 1) Masz wystarczająco dużo czasu na myślenie. Można z tego wywnioskować, że nie jesteś pod presją, aby zobowiązać się do jakiejkolwiek poważnej samoobrony. 2) Oznacza to, że pozwalasz sobie rozmyślać nad gniewnymi, agresywnymi myślami, nawet gdy nie jesteś natychmiast prowokowany. Okej. Masz żale, które uważasz za „sprawiedliwe”, wierząc, że istnieje coś takiego jak „sprawiedliwy gniew”. Co jeśli powiedziałbym ci, że jedyną rzeczą stojącą między tobą a twoją błogością i wzmocnieniem są żale, które wyobrażasz sobie, że masz „sprawiedliwie” do świata, twoich rodziców, twojego rodzeństwa, twojej genetyki, twojej sytuacji — karty, którą ci rozdano?
Zapewniam cię, że wszystko, co musisz zrobić, aby się odciążyć, to wybaczyć SOBIE — ponieważ wybaczenie sobie pozwala CI wybaczyć wszystkim i wszystkiemu innemu. Nie ma znaczenia, kto lub co jest „winne”. Ważne jest to, że to ty masz moc decydowania, jak zareagujesz i jak to odbierzesz. Nikt nigdy nie „traci” panowania nad sobą. Wybierają arbitralny próg prowokacji, który ich zdaniem „usprawiedliwia” uwolnienie gniewu, po prostu szukają okazji, aby się wyładować. (Powinieneś o tym pomyśleć.) Nie jesteś zły na świat. Jesteś zły na to, co postrzegasz jako SOBIE, co wydaje się niewystarczające do wymagań świata. Nie możesz wybaczyć innym, ponieważ nie wybaczyłeś sobie. Świat i kosmos zawsze odzwierciedlają ci to, kim jesteś w danej chwili. Jeśli widzisz powód do gniewu, to dlatego, że jesteś zły (z powodu własnego wewnętrznego dialogu) i szukasz powodu, na którym mógłbyś przypisać gniew. Pozwól, że pomogę ci w tym inwentarzu: Nie ma obiektywnego świata „na zewnątrz”. Ten świat jest zbiorową halucynacją. Nazywamy „faktami”, co do których myślimy, że możemy się zgodzić, „rzeczywistością”, ale istnieją ogromne różnice w indywidualnych rozmowach wewnętrznych i percepcjach. Po drugie, nie ma „zewnętrza”. Jest Świadomość i my wszyscy jesteśmy Tym. Świat, który uważasz za zewnętrzny (twoje ciało), jest projekcją, a twoje ciało jest projekcją do wirtualnego miejsca świata i kosmosu w Świadomości. Wygląda na to, że jest wiele miejsc światowych wibrujących w tym, co uważalibyśmy za tę samą przestrzeń, ale na różnych częstotliwościach. Materia o niższych częstotliwościach jest gęstsza — ale dość tego wszystkiego.
Nic, co się dzieje (lub nie dzieje), nigdy cię nie złości . Ani nie sprawia, że cierpisz. To, co cię złości lub cierpi, to to, co mówisz sobie o tym, co oznacza sytuacja. TY przypisujesz znaczenie i tak wybierasz swoje dylematy i stany percepcyjne — ale nie jesteś świadomy, kiedy dokonujesz tego wyboru. Nie jesteś „świadomy”, ponieważ jest to uwarunkowane twoim nawykowym sposobem myślenia/postrzegania/osądzania. Kiedy obserwujesz siebie, jak to robisz — myśląc w sposób, który cię unieszczęśliwia — WTEDY jesteś świadomy i zaczynasz mieć prawdziwą kontrolę. Jako małe dzieci często byliśmy emocjonalnie ranieni przez najbardziej mechaniczną operację maszyny do wydarzeń na świecie, kiedy to podrapane kolano nie było niczym osobistym. To wydawało się osobiste. WSZYSTKO wydawało się osobiste. Przechodzimy przez nasze życie zastanawiając się, co to znaczy „…że te straszne rzeczy mi się przytrafiły” — prosząc kosmos, aby wydał na nas osąd — wzmacniając nasze podejrzenia, że jesteśmy niegodni i gorsi. Wiem. Doprowadziłem do bramy wieczności dusze, z którymi dorastałem — o których wiedziałem sekrety i zmartwienia. Kiedy moja własna młodsza siostra zmarła w wieku 44 lat z powodu nadużywania narkotyków, paplała o wszystkim, co się nam przydarzyło: „Wszystko, co się nam przydarzyło jako dzieciom — wiesz, to nic o nas nie znaczy, prawda?” Tak, wiedziałem od początku, dlatego nie zabiłem się powoli, nadużywając narkotyków.
Czy normalne jest posiadanie gwałtownych impulsów? „Normalne” oznacza „powszechne” lub „przeciętne”. Czy zatem gwałtowne myśli pojawiają się powszechnie, gdy ludzie (mówią sobie, że są) źli/oburzeni/obrażeni? Tak. Czy masz gwałtowne myśli, ponieważ jesteś zły? Być może. Albo może pozostajesz zły, ponieważ pobłażasz gwałtownym myślom. Nie oddawaj się im. Przemoc nigdy nie jest odpowiednim mechanizmem radzenia sobie ze złością. W rzeczywistości najgorszym czasem na angażowanie się w jakąkolwiek agresję jest moment, gdy jesteś zły. Osąd jest bardzo zamglony, a ty nie jesteś przytomny. Jedynymi sytuacjami, w których przemoc jest uzasadniona (samoobrona lub obrona innej osoby), są sytuacje, w których wymagana jest również sang froid. Jeśli oddajecie się gwałtownym myślom w gniewie, przemoc byłaby nieodpowiednia . Jeśli masz myśli ucieczki/agresji, gdy się boisz, to nie jest to złe, a słuchanie dyrektyw strachu może być dobrym pomysłem. Najwyżej funkcjonujące części mózgu włączają się, gdy jesteś w niebezpieczeństwie i szukasz wyjścia. To powiedziawszy, z mojego doświadczenia wynika, że gniew nie powinien być w ogóle pobłażany, ponieważ nigdy nie jest pomocną reakcją. Bez względu na to, co dana osoba mówi lub robi, albo okazuje miłość, albo prosi o jej okazanie — w takim przypadku jedyną właściwą reakcją — jedyną pomocną/funkcjonalną reakcją jest miłość/cierpliwość. Gniew trzeba znosić, tak — ale powinieneś szukać powodów, aby czuć się pojednanym — widzianym, uznanym, kochanym, cenionym, szanowanym — zrozumianym.
Spójrzmy prawdzie w oczy: pod każdym pozorem gniewu kryje się prawda o krzywdzie — miłość, która w jakiś sposób postrzega siebie jako „udaremnioną”, „nieodwzajemnioną”, „porzuconą”, „niezauważoną”, „bez odpowiedzi” — zdradzoną. „Przywdziewamy” gniew, gdy wydaje się on bezpieczniejszą, silniejszą reakcją na ból, który ukrywamy, gdy świat od czasu do czasu zdaje się być świadkiem niewystarczalności, którą podejrzewamy w sobie.
Bądź szczery. Powiedz sobie prawdę. TY i to, co zdecydujesz się sobie powiedzieć, jesteś przyczyną twojego braku radości i nadmiaru rozczarowań i gniewu. Weź „winę”, ponieważ, mój przyjacielu, w dobrze położonej winie znajdziemy lekarstwo. Jeśli jestem przyczyną moich myśli, a one powodują moje emocje, to mam władzę nad moją przestrzenią umysłową, percepcjami i doświadczeniem. O tak! Zrzuć winę wprost na moje stopy, ponieważ jeśli naprawdę mam nad nią władzę, chętnie ją przyznaję. To wybór między tym — postrzeganiem odpowiedzialności jako mojej własnej władzy nad moimi percepcjami — a bezsilnością i porażką z powodu NIE bycia winą ani przyczyną — i braku jakiegokolwiek lekarstwa. Wybieram bycie przyczyną. Biorę na siebie wszelką odpowiedzialność, jaką mogę, za to, że okoliczności poza moją kontrolą nie mają wewnętrznego wpływu na moje doświadczenie.
Jedynym lekarstwem, które zawsze istnieje, jest twój ŚWIADOMY wybór myśli, które będziesz wspierać, przyjmować i pielęgnować. Wtedy agresywne myśli, które przelatują przez twój umysł, służą jedynie temu, aby uczynić cię świadomym — świadomym tego, co wybierasz — ponieważ niewerbalna część twojego umysłu właśnie przekazała poprzez obraz lub film, jak się czuje. Oznacza to zatem dbanie o własne potrzeby i bycie miłym i wyrozumiałym wobec wszystkiego — szczególnie wobec siebie. Jeśli nie wybaczysz sobie, nie będziesz w stanie wybaczyć innym.
Mam nadzieję, że to pomoże. Serdecznie pozdrawiam,
Grant Callaghan'a
Nie martw się o normalność. Pytanie, które musisz sobie zadać, brzmi: Czy to ci pomaga, czy szkodzi? Czy to cię przybliża do osoby, którą chcesz być, czy oddala?
Czy kiedy myślisz o agresywnym zachowaniu, twój gniew słabnie i zanika?
Czy czujesz się usprawiedliwiony? Czy czujesz, że gdyby nie było konsekwencji, to czułbyś się w porządku, reagując gwałtownie?
Jeśli to pierwsze, to pomaga. Jeśli drugie, wzmacniasz ideę, że przemoc następuje po gniewie. Im bardziej jesteś wściekły, tym bardziej prawdopodobne, że działanie w oparciu o przemoc będzie bardziej satysfakcjonujące.
Bardziej pomocną reakcją może być aktywność fizyczna. Bieganie. Ćwiczenie. Nie stawiałbym bicia nieożywionych przedmiotów jako pierwszego wyboru, ale może to pomóc. Chcesz przekierować energię z dala od przemocy, a nie ją wzmacniać. Ale z drugiej strony, jeśli pomaga ci to rozproszyć gniew, to może się to sprawdzić. Dobrą rzeczą w ciężkiej aktywności fizycznej jest to, że uwalnia endorfiny. Endorfiny sprawiają, że czujesz się lepiej.
Jeszcze lepiej jest znaleźć sposoby, aby nie być wywoływanym gniewem. Nie mam na myśli tłumienia uczuć. To jest gorsze! Dojdź do punktu, w którym to, co wcześniej cię zdenerwowało, nie wywołuje już tej samej reakcji.
Często gniew jest reakcją na brak kontroli. Nie możemy kontrolować, gdy ktoś mówi coś obraźliwego. Nie możemy kontrolować, gdy ktoś robi coś, czego nie lubimy. Sposobem na to, by nie czuć gniewu, jest porzucenie potrzeby kontrolowania. Nikt nie może naciskać naszych przycisków, jeśli przyciski nie są połączone.
Pomyśl o różnicy, jeśli usłyszysz, jak ktoś opisuje cię jako „zjadacza gówna” i jak ktoś opisuje cię jako „ mangiatore di merda” . Jeden przycisk jest podłączony. Drugi nie. Oni nie powodują gniewu. Gniew pojawia się w środku, gdy decydujesz się znaleźć słowa, z którymi warto walczyć.
Kontrolowanie gniewu — zanim on przejmie kontrolę nad Tobą Może to być dobry punkt wyjścia. Na Quora są również pytania dotyczące zarządzania gniewem, takie jak Jak mogę kontrolować swój gniew?