Dlaczego matka miałaby mówić, że nienawidzi swojej 18-letniej córki, bo jest gejem?

Sep 19 2021

Odpowiedzi

LukaszLaniecki Jan 12 2019 at 12:11

Pytanie, na które odpowiedziałem, brzmiało: „Dlaczego matka miałaby mówić, że jej 18-letnia córka spłonie w piekle, bo jest gejem?”. Odpowiedziałem na pytanie, zanim zostało zmienione (właściwie zmienione z powrotem przez Quora Content Review) na „Dlaczego matka miałaby mówić, że nienawidzi swojej 18-letniej córki, ponieważ jest gejem?”

Myślę, że odpowiedziałem na oba pytania.

-

To po prostu coś, co ją ktoś karmił. Zwykle jest to część jakiegoś dogmatu (religii). To z pewnością część jakiegoś religijnego programu, jeśli wspomniała o piekle. Piekło i niebo są częścią religijnego programowania.

Nie chce być wredna ani skrzywdzić drugiej osoby (jej córki) celowo ani nic. Po prostu powtarza jakieś bzdury, które ktoś jej przekazał (którym została zarażona). Ma określony pogląd na pewne rzeczy i to wszystko. I, jak większość ludzi, uważa również, że rzeczy, w które wierzy, są prawdziwe i że sposób, w jaki żyje, jest właściwą drogą (jedyną właściwą) do życia.

To jest do bani, ale jeśli to czyjeś przekonanie (o ile jest to czyjeś przekonanie), nic nie możesz zrobić. Czy to oznacza, że ​​jej córka naprawdę spłonie w piekle? Do diabła nie! To tylko przekonania. Gdybym wierzył, że wszyscy religijni fanatycy zostaną wysłani po śmierci na inną planetę, gdzie ich jedynym zadaniem przez kolejny milion lat będzie wycieranie tyłków jakiegoś gangu Jabba the Hutts z Gwiezdnych Wojen, czy to znaczy, że tak się stanie? To samo z pójściem do piekła i podobnymi bajkami religijnymi.

Czy możemy winić matkę? Nie sądzę. Ona po prostu robi to, co robi większość ludzi na tej planecie. Wkupiła się w jakąś wersję rzeczywistości i w pewne przekonania. Czy możemy winić osobę, która wymyśliła te przekonania? Ale kto powiedział, że ludzie nie mogą wymyślać pozornie niewinnych bajek i zarażać nimi innych? Ludzie na całym świecie mogą to robić i robią to. Co roku pojawiają się nowe wierzenia (religie).

To tylko część scenerii. Tak po prostu jest na tym świecie. Paradoks polega na tym, że wszyscy pragniemy wolności przekonań religijnych, a jeśli tak, to powinniśmy być w stanie wierzyć we wszystko, co chcemy (o ile nie wiąże się to z zabijaniem ludzi lub nakłanianiem innych do zabijania lub bezpośredniego krzywdzenia innych ludzi, którzy wierzą niektórym inne gówno). Jeśli mamy prawo wierzyć we wszystko, co chcemy (i jeśli jesteśmy dumni, gdy ta wolność jest częścią ram prawnych w naszych krajach), dlaczego nie pozwolić tej matce uwierzyć, że wszyscy geje spłoną w piekle? Powinniśmy jej pozwolić. Bo jeśli będziemy chcieli powstrzymać ją przed uwierzeniem w to gówno (jej gówno), jak przekonamy tych, którzy chcą nas powstrzymać przed uwierzeniem w nasze gówno, że powinni zostawić nas w spokoju?

Jeśli wiesz, że tak się nie stanie (że to tylko bajki, które ktoś wymyślił, a potem głosił innym to gówno) i że ich popieprzone przekonania (są to popieprzone przekonania dla tych, którzy myślą inaczej), nie nie czynią cię złym człowiekiem (nawet jeśli jesteś grzesznikiem zgodnie z ich dogmatami, to ich dogmat - nie ostateczna prawda o życiu lub ostateczny osąd o tobie jako człowieku), i jeśli wiesz, że wszyscy wierzymy w czymś (jest to nieuniknione) i że przekonania naszych rodziców (których się trzymają) są wynikiem ich wychowania i kultury, i że nie robią tego, aby celowo zrujnować ci życie, wszystko będzie dobrze.

Niech wierzą w to, w co, kurwa, chcą wierzyć, abyś mógł uzasadnić swoje prawo do różnych przekonań przed sobą i innymi. Nie musisz wierzyć w bzdury, w które się kupili. Ich przekonanie, że coś jest złe, niekoniecznie tak jest. Tak interpretuje to ich religia. Ktoś (człowiek) wymyślił te interpretacje.

Czy pozwolisz, aby czyjeś popieprzone przekonania zrujnowały ci życie? Oczywiście byłoby miło, gdyby miała inny zestaw przekonań. Ale tak nie jest. Oczywiście byłoby miło (prawdopodobnie nie najlepsze słowo), gdyby w tej chwili Syryjczycy nie musieli uciekać ze swojego kraju lub umrzeć. Ale tak nie jest.

Chodzi mi o to, że matka ma pewne przekonania, do czego mają prawo ludzie w większości miejsc na ziemi i chcą wierzyć w gówno, które wybierają. Chcą również, aby inni wierzyli w to samo gówno, które wybrali (zwłaszcza ludzie z ich własnego klanu/rodziny), ponieważ wtedy ich gówno zostaje potwierdzone i mogą czuć się dobrze. I wszyscy chcemy czuć się dobrze. Tak samo jest z ludźmi. Czy możemy to zmienić? Kto wie? Może gdybyśmy wymyślili jakąś pigułkę, która wyeliminuje potrzebę wierzeń? Ale konsekwencje też mogą być katastrofalne.

Więc lepiej przyjąć to jako część całości. Jak choroby, jak tak zwana przedwczesna śmierć, jak śmierć, jak ból, jak niepokój, jak niebezpieczeństwa, jak klęski żywiołowe, jak bieda, jak nienawiść, jak zdrada i milion innych rzeczy, których nie lubimy.

Mogło być gorzej!

JasminSolvera Jan 12 2019 at 10:31

STRACH.

Rodzice mogą czasami wpaść w pułapkę przekonania, że ​​ich dzieci odzwierciedlają ich jako dobrego lub złego rodzica lub odzwierciedlają ich jako pasujących do społeczeństwa. W zależności od tego, ile lat ma twoja matka, w jakim pokoleniu, mogła bardzo ciężko pracować w swoim życiu, aby dopasować się do „normy” świata, aby inni nie widzieli jej jako innej. Wielu ludzi boi się tego najbardziej ze wszystkiego…..

i może, być może, wracasz do niej, do niej.

Kilka rzeczy do przemyślenia, ale jako osoba homoseksualna wiedz, że jesteś piękna, wspaniała i idealna, tak jak jesteś. Żadnych jeśli, i albo ale.

Muszę to poprawić, przepraszam. Pomyślałem, że pytanie brzmi: dlaczego twoja matka powiedziała, że ​​cię nienawidzi, bo jesteś gejem.

Dobrze spłoń w piekle, to zupełnie inna historia. Nadal należy do kategorii, w której jesteś inny. Religijne przekonania niektórych głoszą, że ta orientacja jest sprzeczna ze słowem Bożym. (mówię bzdury) Ale niektórzy kłócą się ze mną.

Wielu ludzi, gdy staje w obliczu czegoś, czego nie rozumieją lub jest to sprzeczne z ich wiarą, chce spróbować włożyć w ciebie STRACHĘ BOŻĄ, aby zmienić swoje sposoby, aby czuć się bardziej komfortowo w świecie.

To właściwie nie ma z tobą nic wspólnego i w żaden sposób nie jest twoją winą. Idziesz dobrą drogą (Twoja prawda) i wiesz, że się boi.