Drogi dziennikarzu; dobrze jest też przekazywać dobre wieści.

Nov 30 2022
Refleksja na temat zawodu, który tak bardzo kocham.
Zawsze miałem wrodzone poczucie, że zostałem dziennikarzem. Trwało to tak długo, że dzisiaj nie potrafię dokładnie powiedzieć dlaczego, poza tym, że kocham swoją pracę i to, co robię.

Zawsze miałem wrodzone poczucie, że zostałem dziennikarzem. Trwało to tak długo, że dzisiaj nie potrafię dokładnie powiedzieć dlaczego, poza tym, że kocham swoją pracę i to, co robię.

Nic więc dziwnego, że w 2004 roku, mając zaledwie 12 lat, pomogłem mojej szkole podstawowej w uruchomieniu pierwszego magazynu, w którym napisałem swój pierwszy artykuł.

W 2008 roku, będąc w liceum, założyłem „Trzecie Oko”, klub prasowy, w którym wybieraliśmy najlepsze artykuły z kenijskich gazet, dodając trochę winorośli, która klasa wymagała sprzątania lub która drużyna wygrała mecze piłki nożnej.

Następnie podczas apelu czytamy te historie reszcie szkoły – zupełnie jak bardzo niskobudżetowy biuletyn informacyjny.

Pamiętam, że pewnego razu, gdy czytałem na oczach całej szkoły, miałem katar — byłem rozdarty między opanowaniem się na tyle, by dokończyć czytanie, a ratowaniem się przed zakłopotaniem związanym z moczeniem skryptów. Szybko przekazałem je innemu członkowi klubu prasowego i uciekłem, pozostawiając wszystkich zdezorientowanych.

Nie wiedziałem, że to będzie tylko jeden z wielu wpadek w wiadomościach, które dopiero nadejdą.

Następnie dołączyłem do kampusu na studia licencjackie w 2010 roku i przez kilka następnych lat wszystko prowadziło do jednego zrozumienia, czym są wiadomości — nauczyłem się, że coś jest warte opublikowania tylko wtedy, gdy człowiek ugryzie psa, a nie na odwrót . Dzieje się tak, ponieważ jest to niezwykłe, mylące, obrzydliwe i dla większości ludzi może być przerażające, ponieważ kto chce być w pobliżu kogoś, kto może ugryźć psa?

Mając więc tego świadomość, w 2013 roku udałem się do redakcji w poszukiwaniu tego, co złe i niespotykane; wiedząc, że dzięki temu ludzie będą oglądać moje historie i że zostanę czołową dziennikarką.

4 kwietnia 2015 wraz z moim kolegą Husseinem Mohammedem podczas ataku terrorystycznego na Uniwersytecie Garissa, w którym zginęło 147 niewinnych ludzi.

Nie jestem w stanie zliczyć, ile razy ja i moi koledzy zadawaliśmy sobie pytania typu — ile osób zginęło, ile zostało rannych, jak źle coś wpłynęło na naszą przyszłość, jak nieprzyjemni byli wobec siebie politycy? Czy walczyli? A jeśli tak, to ile osób zostało przesiedlonych w wyniku konfliktu?

Gdyby odpowiedzi na te pytania były zdumiewające, z pewnością mielibyśmy najważniejsze artykuły lub przynajmniej dotarlibyśmy do porządku dziennego w wiadomościach. Nie dlatego, że nie jesteśmy ludźmi ani empatykami; taka jest natura pracy.

Jednak jest też inna prawda, do której większość dziennikarzy często nie przyznaje się, że relacjonowanie takich historii w czasie odstrasza. To jest zupełnie inna historia sama w sobie.

Niedawno zrobiłem sobie przerwę w karierze, aby podjąć studia magisterskie z dziennikarstwa międzynarodowego na Cardiff University.

Poszliśmy trochę głębiej, dowiedzieliśmy się o nowościach, jakie są ich wartości. Odkryłem, że coś może być również warte opublikowania, jeśli dotyczy wielkich osobistości, ma znaczenie, jest blisko odbiorców, ma znaczenie, jest aktualne i użyteczne. Nadal byłem zdziwiony, dlaczego większość historii z tymi atrybutami wciąż potrzebuje negatywnego niuansu, aby trafić na pierwsze strony gazet.

W poszukiwaniu odpowiedzi natknąłem się na wywiad BBC z Pamelą Rutledge, dyrektor Centrum Badań Psychologii Mediów w Kalifornii. Według niej istoty ludzkie są biologicznie zmuszone do oceny, czy nowe informacje, które otrzymują, stanowią zagrożenie. Uważa, że ​​dziennikarstwo w pewnym stopniu odgrywa takie zachowanie.

Prowokacyjne nagłówki i historie przyciągają czytelników, ponieważ wywołują strach i pośpiech.

Można śmiało powiedzieć, że widzowie na całym świecie są wystarczająco inteligentni, aby przejrzeć nasze sensacyjne techniki raportowania. Dzisiaj, bardziej niż kiedykolwiek, mniej ludzi ogląda wiadomości — raport sporządzony w tym roku przez Reuters Institute mówi, że przygnębiający stan świata odwraca ludzi od wiadomości. Młodzi widzowie powiedzieli, że wiadomości te zabijają nastrój i że są powtarzalne, zwłaszcza podczas kryzysów, takich jak pandemia Covid-19.

Raport wykazał również, że większość młodszych odbiorców przegląda wiadomości głównie za pośrednictwem platform mediów społecznościowych, takich jak Instagram i TikTok. Nic dziwnego, że każda organizacja informacyjna próbuje teraz wymyślić siebie na nowo, aby dopasować się do tych przestrzeni. Jednak media społecznościowe mają swoje własne wyzwania, z którymi zmaga się spora liczba użytkowników.

W 2020 roku prowadziłem małą inicjatywę o nazwie Heal The Web, której celem było zajęcie się wadami internetowymi, takimi jak cybernękanie, pornografia zemsty, trolling, fałszywe wiadomości i mowa nienawiści.

W tym czasie odkryłem, że większość młodych ludzi, z którymi miałem do czynienia, twierdziła, że ​​czuje się nieadekwatna, ponieważ ciągle porównywała siebie i swoje osiągnięcia z innymi. Często doświadczali FOMO (strachu przed przegapieniem), przez co czuli się mniej interesujący. Mieli także trudności z nawiązaniem prawdziwych kontaktów twarzą w twarz — muszę powiedzieć, że osobiście od czasu do czasu tego doświadczyłem.

Kiedy poproszono mnie o wygłoszenie przemówienia na Egypt Media Forum na temat tego, jak dziennikarze mogą nawiązać kontakt z odbiorcami intensywnie korzystającymi z platform cyfrowych, znalazłem się na rozdrożu.

Z jednej strony dziennikarze chcą być na bieżąco i informować świat o tych samych wiadomościach, które ich publiczność uważa za przygnębiające. Z drugiej strony wielu młodych ludzi chce po prostu znaleźć szczęście, nadzieję i zniszczenie w obliczu wyzwań, przed którymi stoją dzisiaj - dlatego spędzają godziny w mediach społecznościowych, tych samych platformach, które zdaniem ekspertów w dziedzinie zdrowia psychicznego są jedną z przyczyn wzrostu przypadki lęku i depresji.

Kończąc tę ​​refleksję, mam do powiedzenia to;

Każdemu młodemu człowiekowi, który to czyta, być może wydaje się, że utknąłeś, a każde przewinięcie i przesunięcie przypomina przypomnienie, że twoje życie nie jest tak poruszające, zabawne ani interesujące jak ludzie, których obserwujesz — chcę, żebyś pamiętał, że twoja podróż jest twoją własny.

A jeśli świat wokół ciebie wydaje się jeszcze bardziej przerażający i nieprzewidywalny z powodu wiadomości — teraz bardziej niż kiedykolwiek pamiętaj, że masz moc decydowania o tym, co konsumujesz.

Zamiast całkowicie ignorować wiadomości lub tracić kontakt z tym, co się razem dzieje; wybierz kilka wiarygodnych źródeł, przejrzyj je lub zachowaj, gdy będziesz w odpowiednim nastroju, aby przetworzyć rzeczywistość świata, w którym żyjemy.

Wiadomości nigdy się nie skończą, my też nie możemy egzystować w bańce, w której wszystko jest dobrze. Możemy jednak stworzyć w sobie sprzyjające środowisko, aby być świadomym kierunku, w którym zmierza ludzkość, decyzji podejmowanych przez nasze rządy i wpływu tych decyzji na naszą przyszłość.

Drogi dziennikarzu — tak, złe wieści się sprzedają, ale pamiętajmy też, że dobre wieści leczą.

Bądźmy introspektywni i zadajmy sobie kilka trudnych pytań, takich jak: czy nie czynimy świata bardziej przerażającym miejscem tylko po to, by ludzie mogli oglądać lub czytać nasze treści? Czy można opowiadać historie ze współczuciem i empatią?