Hokej w fazie play-off wraca do Vancouver po zderzeniu Canucks i Predators

Zobacz pełną ocenę pudełka
Oczekiwanie na Vancouver Canucks i ich fanów wreszcie się skończyło.
Kiedy w niedzielę Canucks zmierzą się z odwiedzającym Nashville Predators w pierwszym meczu pierwszej rundy play-offów Konferencji Zachodniej, będzie to pierwszy raz, kiedy Vancouver będzie gospodarzem meczu posezonowego od 2015 roku.
powiązana zawartość
powiązana zawartość
Mistrz Pacific Division, Canucks, dotarł do play-offów w 2020 roku, ale w Edmonton musiał grać na pełnych obrotach z powodu pandemii Covid-19.
„Wielu z nas czekało na to od dawna, będąc w Vancouver” – powiedział obrońca Canucks Tyler Myers. „Kibice długo czekali na powrót play-offów, a kiedy po raz pierwszy wychodzimy na lód przed nimi, wkraczamy w atmosferę, o której wiemy, że nadchodzi, jest to po prostu ekscytujące dla gracza”.
Vancouver, które zdobyło tytuł w pierwszej lidze od 2013 roku, zwyciężyło w serii trzech meczów z Nashville, a dwa z tych zwycięstw odnieśli na własnym lodowisku Predators .
W jedynej poprzedniej serii play-offów pomiędzy zespołami Canucks pokonali Nashville w sześciu meczach w półfinale Konferencji Zachodniej w 2011 roku, kiedy Vancouver dotarło do finału Pucharu Stanleya.
Powiedzieć, że w Vancouver będzie mnóstwo stłumionej energii, byłoby niedopowiedzeniem. Kluczem dla Canucks będzie pozytywne wykorzystanie tej energii.
„Myślę, że w przypadku naszej grupy musimy się po prostu martwić pierwszym meczem. Nie można patrzeć na najważniejsze rzeczy” – powiedział trener Vancouver Rick Tocchet. „Myśląc w ten sposób, jest to niebezpieczne. Szczerze mówiąc, przygotuj się na pierwszą część meczu przeciwko Nashville i bądź gotowy do gry od pierwszej zmiany. Myślę, że kiedy myślisz z szerszej perspektywy, ludzie się denerwują. Dlatego myślę, że to bardziej dla nas cel krótkoterminowy.”
Predators zapewnili sobie najwyższą dziką kartę w Konferencji Zachodniej dzięki emocjonującej ostatniej tercji sezonu zasadniczego, w tym niesamowitej serii 16-0-2, która trwała od 17 lutego do 26 marca. Wszystkie trzy spotkania z Canucks odbyły się przed Bożym Narodzeniem .
„Jesteśmy teraz zupełnie innym zespołem” – powiedział napastnik Nashville Ryan O'Reilly. „Kiedy graliśmy (z Canucks na początku tego sezonu), nasza gra nie była taka, jak teraz.
„Mamy coś do udowodnienia. Nie ma łatwego meczu play-off ani serii play-offów” – dodał O'Reilly. „Zabrali nam to w tym roku i zagrali z nami dobrze, a to dla nas szansa, aby wrócić do nich i odpowiedzieć”.
W zeszłym sezonie drużyna Predators przerwała ośmioletnią passę w play-offach, ale po zmianie składu i zatrudnieniu nowego trenera Andrew Brunetka Nashville odbudowało się w oparciu o bramkarza Juuse Sarosa, obrońcę i kapitana Romana Josiego oraz napastnika Filipa Forsberga.
Forsberg strzelił w tym sezonie rekord serii 48 goli.
Mimo że Predators musieli zadowolić się dziką kartą, aby dostać się do posezonu, nie planują rezygnować z jednej z czołowych drużyn na Zachodzie.
„Przejście do play-offów i udowodnienie wszystkim, że się mylą” było dla nas wielkim celem” – powiedział obrońca Nashville Jeremy Lauzon. „Nie sądzę, żeby ktokolwiek widział nas w tym roku w play-offach i to niesamowite, że dzięki tej grupie tak się stało. Myślę, że mamy charakter i możemy zaskoczyć wiele osób”.
—Nośniki na poziomie pola
Zobacz pełną ocenę pudełka

