Jak rano obudzić męża?
Odpowiedzi
Muszę się do czegoś przyznać. Jestem tym facetem. (Cóż, konkretnie jestem kobietą, ale wiesz o co mi chodzi...).
Mój mąż jest facetem o świcie. Jestem dziewczyną o 11 rano. Kiedy się budzę, wcześnie lub późno, to boli. Na początku stwierdzam, że ledwo mogę poruszać kończynami. Jestem oszołomiona i oderwana. Zajmuje mi co najmniej pół godziny, żeby się obudzić i wstać. Potem buntuję się przynajmniej do czasu, gdy wypiję dwie kawy, trochę wody, może śniadanie i trochę czasu na spokojne czytanie. Po tym jestem dobry.
Rzeczy, które mi pomagają:
Mąż otwiera rolety, kiedy wstaje – wtedy jestem mniej oszołomiony po przebudzeniu.
5-10 minut po uruchomieniu budzika włączam moją ulubioną, pozytywną muzykę.
Jakieś 10 minut tego czasu gram na telefonie w krótką grę myślową. (Słowa z przyjaciółmi, sudoku, nawet sprawdzanie mojej poczty pomaga.
W końcu po około pół godzinie mężulek pyta, a potem wysyła psy (nie mamy dzieci). Jest tylko tyle maniakalnego lizania, które mogę znieść, zanim będę zmuszony wstać, aby się chronić.
Kierujemy się zasadą „kawa przed gadaniem”. Nie mam żadnych ważnych dyskusji przed drugą kawą mniej więcej w połowie.
To wszystko brzmi strasznie samolubnie, ale przed ślubem byłam singielką i to był problem od dzieciństwa. Jeśli twój mąż ma podobny problem do mojego, obiecuję, że nie robi tego, żeby cię wkurzyć. Byłby taki sam, gdybyś tam był, czy nie. Porozmawiałbym z nim o tym i postarałem się dojść do porozumienia co do odpowiedniego działania dla każdego z was, ale wiedzcie, że to naprawdę nie jest wasza odpowiedzialność, ale możecie zdecydować się na udział.
Jeśli traci pracę lub ma z tego powodu kłopoty, to co innego i musisz się z nim skonfrontować. Albo weź wodoodporną pościel i przelej na niego wiadro z zimną wodą. Następnie zejdź z drogi bardzo szybko i spodziewaj się, że będzie gówniany przez cały dzień!
Jednym z najgorszych, niewdzięcznych zadań, na jakie się zgodziłem, było obudzenie brata, gdy dzieliliśmy mieszkanie.
Mój brat był imprezowiczem, lubił pić, siedzieć do późna i spać. Musiał chodzić rano na zajęcia i NIENAWIDZIŁ wstawać z łóżka.
Zrobiłbym wszystko — zapukać do jego drzwi, zrobić kawę, a nawet zrobić śniadanie, ale za każdym razem był wściekły i obelżywy. Moje uczucia zostały zranione, a on wciąż opuścił połowę zajęć.
Teraz zdaję sobie sprawę, że powinienem był uczynić go odpowiedzialnym za jego własne...