Lady A Lace swój nowy album z rozwojem osobistym: „To będzie płyta, której nigdy nie zapomnimy”

Lady A jest zwykle tak skupiona na tym, co tu i teraz, mówi Charles Kelley, że on i jego koledzy z zespołu, Hillary Scott i Dave Haywood , mogą czasem zapomnieć o swoich „starych przyjaciołach”.
Przyjaciele lubią „I Run to You”, pierwszą z ich serii 11 piosenek numer 1, która zawiera ten fatalny tekst: „Ten świat kręci się coraz szybciej / ku nowej katastrofie”.
Wykonywanie tej 13-letniej piosenki co wieczór podczas właśnie zakończonej trasy koncertowej — odłożonej na długo przez ostatnią „nową katastrofę” — dało trio mocne przypomnienie, że niektóre rzeczy po prostu nie zmieniają się pomimo upływu lat. Jednocześnie, jak mówi 40-letni Kelley, było to również „przypomnienie, jak daleko zaszliśmy”.

Minęło piętnaście lat, odkąd on i Haywood, przyjaciele z gimnazjum, odnaleźli brakującą część w Scott, kolejnym aspirującym piosenkarzu i autorze tekstów z Nashville, tworząc jedną z odnoszących największe sukcesy i trwałych grup w muzyce country. Dziś, po przetrwaniu skutków ubocznych globalnej pandemii, są bardziej niż kiedykolwiek wdzięczni za swoją historię, za siebie nawzajem i za możliwość tworzenia nowej muzyki.
W piątek wypuszczają drugą połowę What a Song Can Do , która kończy debiut ich ósmego pełnometrażowego albumu. Kelley nazywa to „najbardziej wrażliwą i uczciwą płytą, jaką kiedykolwiek nagraliśmy”, a Scott i Haywood nie zgadzają się z tym. Mówią, że powodem jest to, że postanowili zająć się rozwojem osobistym podczas tworzenia albumu i przeczekania kwarantanny.
Scott, lat 35, opowiada, jak ich menedżer pomógł im we właściwym nastawieniu, gdy musieli odwołać trasę koncertową w 2020 roku.
„Powiedział:„ Pomyśl tylko o tym, kim chcesz być po drugiej stronie tego ”- mówi. „Nie powiedział nawet nic więcej. A to było takie wyzwanie i świetne pytanie”.
W przypadku Kelleya doprowadziło to do jeszcze większej liczby pytań. „Zdefiniowałem tak wiele mojego życia i mojego szczęścia na podstawie sukcesów i porażek tego zespołu”, mówi, „i coś w tym minionym półtora roku sprawiło, że zajrzałem do środka i zapytałem, kim jestem? Czego chcemy? reprezentować jako zespół? Jaką stawkę chcemy wbić w ziemię? Jak chcę zdefiniować swoje szczęście?"
Miesiące tego, co Scott nazywa ich „wymuszonym bezruchem”, niekoniecznie przyniosły objawienia, ale dały im jasność co do tego, co już wiedzieli, że jest ważne: rodzina, zdrowie, praca charytatywna — i siebie nawzajem. W tym małżeństwie zespołu Kelley, Scott i Haywood żyją według mantry „I Run to You”.
„Gdzie bym był, gdybym nie miał Dave'a i Hillary przez ostatnie półtora roku?” mówi Kelley. „Były chwile, kiedy byłem naprawdę silny i potrzebowali pomocy, a były chwile, kiedy byłem po prostu na wysypisku i potrzebowałem pomocy”.

Oczywiście tym, co najbardziej łączy tę trójkę, jest muzyka — zwłaszcza odmiana Lady A. „Naprawdę jesteśmy zespołem, który skupia się tylko na miłości i nadziei, że nasza muzyka sprawia, że ludzie czują się dobrze” – mówi Kelley.
Ostatecznie tworzenie nowej muzyki było tym, co podtrzymywało ich najbardziej podczas długiej przerwy, mówi 39-letni Haywood. „Nie wiem, co byśmy zrobili bez pisania w tym czasie” — mówi. „Powiedzieliśmy sobie, w porządku, po prostu opuśćmy głowy i zabierzmy się do pracy, ponieważ pisanie muzyki zawsze było częścią naszego DNA. Wszystko, przez co wszyscy razem przeszliśmy w 2020 roku, po prostu zaczęliśmy wlewać w muzykę. I więc będzie to płyta, której nigdy nie zapomnimy”.
Jak zawsze, trio pracowało nad wyrażeniem pełnego spektrum emocji w piosenkach, a 14 utworów rozciąga się od zuchwałego przeboju „Like a Lady” po wzruszający hołd pokoleniowy „Things He Handed Down”.
POWIĄZANE: O, człowieku! Charles Kelley i Dave Haywood umieścili „Lady” w Lady A na nowym singlu zespołu
„Fire” oferuje chwytliwą melodię z mocnym zastrzykiem mądrości („znajdziesz swoją drogę tylko wtedy, gdy będziesz szukać / znajdziesz swoją siłę tylko wtedy, gdy będziesz cierpieć”). Jeszcze głębszy wgląd pojawia się w „Worship What I Hate”, uroczystym i palącym spowiedzi o zagubieniu się („Dałem tyle czasu na nic / Skupiłem się na tym, kim byłem, a nie na tym, kim się staję”).
Scott, który jest współautorem „Worship” z Haywoodem, Natalie Hemby i Amy Wadge, mówi, że te teksty mogły wyrosnąć tylko z nieoczekiwanej okazji do refleksji związanej z pandemią. „Nie miałabym możliwości napisania tego, gdybyśmy nie przeszli tego przez ostatnie półtora roku z plusem” – mówi.
O ile Lady A udowodniła w przeszłości, że potrafią rozpalić namiętność, dwie z najbardziej romantycznych piosenek na tym albumie, „Be That For You” i „Workin' on This Love”, skupiają się bardziej na niezłomności Miłość.
Ta ostatnia piosenka to pierwszy raz w karierze nagraniowej Lady A, kiedy Haywood przejął główny wokal, i jest to również kolejna nowość: jest jedynym autorem. Pierwotnie napisał piosenkę dla jednoosobowej publiczności; był to prezent na Dzień Matki dla jego żony Kelli.
„Uwielbiała tę piosenkę” — mówi Haywood z uśmiechem. „Czuję, że co roku muszę znaleźć w centrum handlowym coś, co jej się nie spodoba, więc poszło o wiele lepiej”.
Jego stworzenie, jak wyjaśnia, miało miejsce w ostatnich tygodniach selekcji piosenek na album i zdecydował się go przesłać z myślą, że „może niektórym fanom spodoba się usłyszenie tej postaci i usłyszenie innego smaku”.
Kelley i Scott wspominają, że pokochali tę piosenkę od chwili, gdy ją usłyszeli. Pierwszą myślą Scotta było: „Z kim to napisałeś?”. Kelley podejrzewał współpracę z Tomem Douglasem (współautorem „I Run to You”). Obaj byli zachwyceni, że Haywood napisał to solo, co było niemal anomalią w Nashville.
Kelley i Scott nie mieli wątpliwości, że piosenka jest godna albumu i że słodki tenor Haywooda obejmie prowadzenie.
„To po prostu dobrze napisana osobista piosenka” — mówi Kelley.
Co sprawiło, że Haywood tak długo nie znalazł się w wokalnym centrum uwagi?
Wytrawny współpracownik kraju odrzuca pytanie. „Jestem dobry raz na dekadę” — śmieje się ze śmiertelną powagą, wywołując śmiech obu kolegów z zespołu.
POWIĄZANE: Hillary Scott załamuje się we łzach, gdy Lady A poprosiła o dołączenie do Grand Ole Opry: „Tak naprawdę wdzięczna”
„Friends Don't Let Friends” to kolejny wyróżniający się utwór na albumie – impreza dźwiękowa z listą gości, na której znajdują się kumple Lady A , Darius Rucker, Thomas Rhett i Carly Pearce.
Haczyk narodził się, gdy rodziny Kelleya i Thomasa Rhetta spędzały razem wakacje. „Spędzaliśmy czas na plaży, wszystkie nasze dzieci się bawiły i oboje mieliśmy piwo w dłoniach” — wspomina Kelley. „Powiedział:„ Wiesz, przyjaciele nie pozwalają przyjaciołom pić samemu ”. A ja na to: „Powinniśmy to napisać”. I po prostu zaczął wypluwać refren”.
Rucker podpisał kontrakt po tym, jak Kelley podzielił się piosenką podczas jednej z ich częstych randek golfowych. „Potem pomyśleliśmy, hej, potrzebujemy kolejnej silnej kobiety, aby zrównoważyć całą moc tego kolesia” – mówi Kelley, a Pearce – który właśnie zakończył trasę koncertową z grupą – został zaciągnięty.
„Nie możemy mieć piosenki zatytułowanej„ Friends Don't Let Friends ”, a oni nie mogliby być naszymi bliskimi przyjaciółmi” – mówi Kelley. „Ci trzej są tak blisko, jak tylko się da. Myślę, że to zdecydowanie będzie ulubieniec fanów”.
Ale fani będą musieli poczekać, aż zespół wykona ją na żywo, podobnie jak resztę nowej muzyki. Trio wie, że zmieniło konwencję (najpierw wydanie albumu, potem trasa koncertowa), ale skorzystało z okazji, by wyruszyć w trasę tego lata.
„Powiedzieliśmy sobie: tak, chodźmy” — mówi Kelley. „To było nie tylko duże dla nas, ale było bardzo duże dla naszej załogi. Dbaliśmy o nasz bliski zespół i niektórych członków załogi najlepiej, jak potrafiliśmy [podczas kwarantanny], ale żeby mieć tam tę ogromną operację, to też była duża presja, którą odczuwaliśmy”.
Wszyscy trzej koledzy z zespołu wciąż pławią się w blasku występów na żywo. „Nigdy nie będziemy traktować sceny jako czegoś oczywistego” — mówi Haywood. „Można było powiedzieć, że większość ludzi wycofuje się po raz pierwszy. I można było po prostu zobaczyć to na ich twarzach, jak dobrze się bawili, po prostu się wycofując. To były najbardziej wdzięczne chwile, jakie kiedykolwiek mieliśmy. Dosłownie byłem na scenie i krzyczałem: „Dziękuję Ci, Panie! To jest takie zabawne!”
Ostatniej nocy trasy, w Gilford w stanie New Hampshire, trio siedziało przy ognisku, robiło s'mores i rozmawiało o swojej wdzięczności. „Fakt, że mogliśmy zagrać 30 koncertów w czasie pandemii i to się udało, to po prostu cud” – mówi Haywood.
Dla Scotta trasa była dokładnie tym, czego potrzebowała po miesiącach izolacji spowodowanej pandemią. „To wzajemne dzielenie się doświadczeniami, możliwość fizycznego zgromadzenia się i zobaczenia innych ludzi” – mówi. „I to jest siła muzyki i jej możliwości. Wiem, że wszyscy bardzo cierpieliśmy z powodu braku prawdziwego osobistego związku. Nadzieja, którą widziałem podczas występów na żywo, była tak uzdrawiająca i tak piękna uzdrawiająca ”.
Kelley również mówi o powiązaniach, ale jego myśli zwracają się do zespołu — i innego „starego przyjaciela”, którego zabrali ze sobą na trasę, hitu „Compass” z 2013 roku: „Tak, to była wyboista droga / kolejka górska wzloty i upadki” ”.
Te słowa są teraz bezsprzecznie historią zespołu. Tak jak refren: „Bez względu na wszystko, nigdy nie będziesz sam”. Niezależnie od tego, co przyniesie przyszłość, Kelley, Scott i Haywood twierdzą, że są zdecydowani iść tam razem.
„Lubimy, gdziekolwiek podróż nas zaprowadzi” — mówi Kelley. „Niezależnie od tego, czy robimy teatry, kluby, czy jakiś gigantyczny amfiteatr, po prostu spróbujmy to docenić – i chłonąć to”.