Możesz po prostu wepchnąć ten zepsuty zabawkowy helikopter w dupę swojego sklepu, skurwysyny

May 09 2023
Albo dlaczego wyrzucono mnie ze sklepu Dollar Tree nr 4243
Jestem naprawdę łagodnym facetem. W końcu jestem emerytowanym doradcą ds. zdrowia psychicznego, więc jestem przyzwyczajony do spokojnego reagowania na kryzysy, wściekłych klientów, załamania itp.
Prawdziwie działający helikopter-zabawka, taki sam jak działający w moim pokoju zabaw w mojej praktyce doradczej w Sioux City. Był też drugi zabawkowy helikopter, trochę mniejszy niż ten. Nie miał wyciągarki i miał czworo drzwi. Niestety, górny wirnik przestał działać, a drzwi odpadły około tygodnia po tym, jak kupiłem je od Dollar Tree. Ale pierdolone sukinsyny z tego sklepu nie chciały mi wymienić ani zwrócić pieniędzy. Więc jebać ich! Och, a to replika kierownika sklepu Dollar Tree, którego spuszczam do bardzo głębokiej szczeliny w Badlands w Południowej Dakocie, i nigdy więcej o nim nie słyszałem. Bwah-ha-ha-ha-ha! — Zdjęcie od Markus Spiske na Unsplash

Jestem naprawdę łagodnym facetem. W końcu jestem emerytowanym doradcą ds. zdrowia psychicznego, więc jestem przyzwyczajony do spokojnego reagowania na kryzysy, wściekłych klientów, załamania itp.

Ale jest trochę inaczej, gdy rozczarowuje mnie sprzedaż detaliczna. Zwłaszcza, gdy ich nieskuteczne zasady obsługi klienta wpłynęły na moje ukochane zabawki terapeutyczne.

Pozwól mi wyjaśnić.

W mojej praktyce doradczej prowadziłem terapię przez zabawę z dziećmi w wieku od 3 do 10 lat. Dzieci zajmowały od 25 do 40 procent moich spraw, w zależności od pory roku. Większość pozostałych klientów to osoby dorosłe.

Można by pomyśleć, że terapia przez zabawę to po prostu zabawa z dziećmi. Cóż, pod tym względem całkowicie się mylisz, panie Modelujący Gliniany Oddech! I facet, od którego nauczyłem się terapii przez zabawę, tak mówi. Nazywa się dr Garry Landreth z University of North Texas. W rzeczywistości wygląda trochę jak zmarły Fred Rogers. Więc tam!

Poza tym myślę, że mogę winić za całą sytuację jego — Garry'ego Landretha, a nie pana Rogersa. Niebiosa, nie! W każdym razie to Garry Landreth nauczył mnie, jak ważne jest wybieranie, a nie kolekcjonowanie zabawek, oraz wybieranie zabawek, które ułatwią reakcje terapeutyczne dziecka.

Widzisz, każdy stary dupek może kolekcjonować zabawki, ale prawdziwy terapeuta wie, jak wybrać te właściwe. Wszystko sprowadza się do nawiązania relacji terapeutycznej, która wspomaga rozwój dziecka. A do tego potrzebowałam odpowiednich zabawek.

Landreth powiedział, że dzieci wykorzystują zabawę do wyrażania uczuć, potrzeb i pragnień oraz używają zabawek do tworzenia scenariuszy, które wyrażają potrzeby, takie jak opieka, władza i kontrola. Popatrz przez chwilę na zabawę dzieci, a zrozumiesz to.

Dlatego ważny był zabawkowy helikopter, który byłby wystarczająco duży, aby pomieścić miniaturowych żołnierzyków, małe meble do domku dla lalek itp. Ponadto musiał być wystarczająco duży, aby młodsze dziecko mogło go uchwycić.

I pomyślałem, że pewnego dnia znalazłem tę rzecz w jednym z naszych lokalnych sklepów Dollar Tree. To było idealne. Miał dwoje bocznych drzwi, które się rozsuwały. Oba wirniki poruszyły się. Z boku miał przyczepioną wyciągarkę. Miał nawet wyrzutnie rakiet, które można było przymocować do płoz do lądowania, aby strzelać do żołnierzy wroga lub rodziców. Jak powiedziałem, było idealnie.

Z wyjątkiem tego, że po około tygodniu drzwi odpadły i nie można ich było ponownie założyć. Górny wirnik zamarzł i już się nie obracał. Tylny wirnik poszedł w jego ślady dzień później. Zepsute zabawki nie nadają się do zabawy w pokoju zabaw, ponieważ dzieci mogą w jakiś sposób pomyśleć, że zepsuły zabawkę (niezależnie od tego, czy tak się stało, czy nie), co wpływa na ich chęć odegrania lub odegrania scenariusza. Krótko mówiąc, ogranicza możliwości terapeuty w pokoju zabaw.

Poza tym zepsute zabawki sprawiają, że terapeuta jest smutny.

Tak wyglądałam, gdy odkrywałam, że jedna z moich zabawek terapeutycznych jest zepsuta. To smutny dzień w poradni, powiem ci. — Zdjęcie autorstwa Nik Shuliahin na Unsplash

Nie miałem pudełka, ponieważ helikopter go nie miał. Ale miałem paragon ze sklepu, na 7 dolarów. Zebrałem więc wadliwą zabawkę i paragon i czekałem, aż żona odbierze mnie z pracy. My wtedy formowaliśmy główki dla Dollar Tree Zaopatrujemy jak to było na naszej drodze dom.

Myślę, że moja cierpliwa żona, Nancy, widziała wyraz determinacji w moich oczach, kiedy wyjeżdżaliśmy z centrum Sioux City do centrum handlowego, w którym znajdowało się Dollar Tree. Może to przez to, że ciągle patrzyłem na zabawkowy helikopter w moich rękach i mamrotałem coś o upewnieniu się, że sklep lepiej wspiera ich tanie gówno. A może to dlatego, że hiperwentylowałem.

Nancy zapytała mnie, czy wszystko w porządku. Warknąłem tylko i powiedziałem: „Czas schwytać tych skurwysynów, Nanc”.

Powiedziała: „Co masz na myśli mówiąc 'my?'”

Właściwie jej nie słyszałem, bo już przechodziłem przez drzwi. Zerknąłem w lewo i zobaczyłem, że to Sklep nr 4243, wytatuowany na szybie obok drzwi. Skierowałem się w stronę kasy, gdzie znów pracowała młoda kobieta, która sprzedała mi zabawkę. Zerknęła na helikopter w moich rękach i zapytała, czy może mi pomóc.

„Jestem pewien, że możesz”, powiedziałem pewnie, z czymś, co prawdopodobnie było złym uśmiechem na twarzy. „Kupiłem ten zabawkowy helikopter w zeszłym tygodniu. W rzeczywistości mi pomogłeś i sprawdziłeś. A teraz to cholerstwo nie działa!

„Widzisz”, powiedziałem, pokazując, jak drzwi wypadły i oba wirniki się zacięły. „Drzwi mają się przesuwać tam iz powrotem. Pamiętać? A oba ostrza mają się obracać. Pamiętać? I chciałbym odzyskać pieniądze. Albo to, albo wymień na taki, który działa i będzie działał. Widzieć? Mam nawet rachunek.

Sprzedawczyni uśmiechnęła się, ale jej twarz zrobiła się nieco bledsza niż na początku.

"Ja nie . . . Nie wiem, czy możemy to wymienić, sir. Nie wiem też, czy możemy zwrócić ci pieniądze. Będę musiał porozmawiać z moim menadżerem”.

Powiedziałem jej, że lepiej by go wymieniła, ponieważ uważam, że Dollar Tree to dobry, uczciwy sklep detaliczny w Sioux City w stanie Iowa, który prawdopodobnie jest członkiem Izby Handlowej i musi przestrzegać wysokich standardów jakości. Nie chciałem wystrzelić rakiet z mojego helikoptera i zniszczyć budynek, prawdopodobnie raniąc ją i zabijając wszystkich w środku.

Urzędniczka przeprosiła i ruszyła na tyły.

Mogłem na nią warczeć i/lub szczekać. W każdym razie Nancy delikatnie chwyciła mnie za ramię i kazała się uspokoić. Być może w tym momencie zawyłem, nie wiem.

Ekspedientka wróciła wraz z kierownikiem sklepu. Była starsza od recepcjonistki — może po czterdziestce. Spojrzałem na nią i powtórzyłem to, co powiedziałem jej pracownikowi. Zaczęła potrząsać głową, zanim skończyłem, i powiedziała: „Zasadą naszego sklepu jest niezwrot pieniędzy ani wymiana przedmiotów. Przepraszam."

– Nie tak bardzo jak ja – odparłem z goryczą. „Masz na myśli, że prowadzisz interesy w naszej uroczej społeczności i nie stoisz za produktami, które sprzedajesz? To naprawdę jest do bani, proszę pani!

Nancy ponownie ścisnęła moje ramię i przechyliła głowę w stylu „Gary, zachowuj się”. Sprzedawczyni przeniosła się na pas kasowy dalej z tyłu.

Nie wiem, co się stało ze sprzedawcą. Ukrywała się gdzieś. Myślę, że słyszała, jak warczę, szczekam i/lub wyję. Jestem pewien, że mógłbym z nią pracować nad jej zespołem stresu pourazowego, gdyby mogła sobie pozwolić na moje honorarium. — Zdjęcie autorstwa Russell Ferrer na Unsplash

Kierownik powtórzył zapamiętaną kwestię. „Przykro mi, ale zgodnie z polityką naszego sklepu nie zwracamy pieniędzy ani nie dokonujemy wymiany, proszę pana”.

Uśmiechnąłem się do niej moim złym uśmiechem, obnażając zęby. Chyba warknąłem na nią i też splunąłem na podłogę.

„Pozwól, że ci pokażę, co myślę o tobie i twojej jebanej polityce sklepowej, pani”, powiedziałem, biorąc zabawkowy helikopter i położyłem go na podłodze z płytek, z płozami i niedziałającym wirnikiem wciąż zamrożonymi na miejscu .

Słyszałem, jak moja panna młoda mamrocze pod nosem coś w stylu: „Och, kochanie!” a następnie wykonaj kopię zapasową.

"Weź to! I wsadź sobie to w dupę! I podskakiwałem na helikopterze, rozbijając go na tuzin lub więcej kawałków.

Kiedy odwróciłem się, żeby odejść, zauważyłem, że usta kierownika są otwarte. Spojrzałem na Nancy, a ona miała lekki uśmiech na twarzy. Nie widziałem ekspedientki w sklepie, ponieważ mogła wbiec do tylnych alejek dla ochrony.

Kiedy wsiedliśmy do samochodu, spojrzałem na Nancy i zapytałem: „Więc myślisz, że mam zakaz pójścia do tego konkretnego Dollar Tree?”.

Kiwnęła głową i powiedziała: „Tak. Ten i pewnie inne też.

Potem śmialiśmy się i śmialiśmy.