Paul Rudd stara się, aby babcie zwariowane na punkcie dzieci, Kate McKinnon i Aidy Bryant, były na bieżąco

Cóż, tak się stało. Ponieważ długo oczekiwany, prowadzony przez Paula Rudda finał Saturday Night Live z 2021 roku został przekształcony w przepocony, ale wspaniale zmontowany pokaz klipów dzięki zgłoszonej poważnej epidemii COVID w 30 Rock, ostatniej nocy nie było zbyt wiele nowego materiału do zaoferowania. Na szczęście dla widzów, którzy nie mogą się doczekać powtórki tak sobie skeczu świątecznego konkursu z 2012 roku z Martinem Shortem i Paulem McCartneyem w rolach głównych lub gospodarza Ryana Goslinga przebranego za niegrzecznego świątecznego elfa (lub „Dick In A Box” po raz tysięczny). ), Ruddowi i firmie udało się ukończyć trzy sfilmowane szkice, zanim prawie wszyscy zostali odesłani do domu.
W pierwszym i najlepszym, Kate McKinnon i Aidy Bryant połączyli siły (zawsze dobrze) jako para oddanych świątecznych zakupów artykułów gospodarstwa domowego, których pozornie proste referencje wypadają z torów z powodu poważnego przypadku pragnienia wnuków - właśnie teraz. Z Ruddem jako coraz bardziej zdezorientowanym reżyserem, który próbuje skłonić dwójkę pozbawionych wnucząt przyjaciół do zrobienia jakichś nieokreślonych świątecznych zakupów, dwie panie coraz bardziej skupiały się na niewygodnym fakcie, że ich potomstwo uparcie odmawiało rozmnażania się.
Ponieważ wszyscy przygotowują się do odwiedzenia w tym okresie świątecznym swoich różnych niezadowolonych rodziców, szkic działał jako elementarz do radzenia sobie z niedoszłymi babciami i dziadkami. Nie tylko w ich zdeterminowanych, pasywno-agresywnych wskazówkach na temat natychmiastowej potrzeby przewijania wnuków („Stoisko z ciastem… z często trudnymi opiniami starszych. Jak przewiduje mama McKinnona: „Chcę powiedzieć coś dziwnego, co sprawi, że zastanowią się nad konfrontacją ze mną, a potem policzą, ile mam i zdecydują się nie zawracać sobie głowy!”
W końcu żadna potęga we wszechświecie nie może oprzeć się laserowemu zadręczaniu matki, a reżyser Rudda w końcu dochodzi do siebie, by wyobrazić sobie świat, w którym on również może wychwalać koła wozu swojej nieistniejącej wnuczki i, podobnie jak Bryant, „zabrać je do muzeum nauki i kupić im naszyjnik w sklepie z pamiątkami, w którym jest mały robaczek. Tak więc, gdy wszyscy zbieramy się w tym okresie świątecznym (lub nie, jak złowieszczo sugerowało puste Studio 8H SNL ), pamiętaj tylko, że twoja święta matka żywi fantazje o użyciu tej ładnej pary nożyczek rzemieślniczych, które jej kupiłeś, do sabotowania twoich prezerwatyw.

