Proces Kima Pottera: sierżant zeznaje, że nigdy nie słyszał o oficerze, który przypadkowo wyciągnął broń

Proces byłej funkcjonariuszki Kim Potter skupił się w tym tygodniu na tym, czy można uwierzyć, że 26-letnia weteranka mogła pomylić swoją broń z paralizatorem. Jeden ze świadków, sierżant, zeznał we wtorek, że nigdy wcześniej nie słyszał o funkcjonariuszu, który by to zrobił.
Trzeba przyznać, że jest to dość niewiarygodne, zwłaszcza po wysłuchaniu zeznań w poniedziałek, że Potter przeszedł intensywne szkolenie. Ponownie, piątego dnia procesu, ten punkt został doprowadzony do sedna, gdy sierż. Mike Peterson został wezwany na świadka przez prokuratorów.
„Czy przez te wszystkie lata, kiedy pracowałeś w Departamencie Policji w Brooklyn Center”, zapytał zastępca prokuratora generalnego Minnesoty Matthew Frank, „ byłeś świadomy innych funkcjonariuszy, którzy wyciągnęli broń, kiedy zamierzali wyciągnąć broń? ich paralizator?
— Nie — powiedział. Peterson jest instruktorem użycia siły w Departamencie Policji Brooklyn Center od 2007 roku. Peterson powiedział, że nie zna nikogo, kto kiedykolwiek robiłby to podczas sesji szkoleniowej.
A co gorsza, Potter został przeszkolony , by nie porażać nikogo, kto prowadzi pojazd. Daunte Wright wrócił na miejsce kierowcy, zanim Potter go zastrzelił.
Według CBS Minnesota , komendant policji Brooklyn Center, Garett Flesland, który przez krótki czas służył jako przełożony Pottera, zeznawał na temat lat szkolenia Pottera i polityki wydziału. Powiedział, że strzelanie do poruszającego się pojazdu jest odradzane, ale nie jest zabronione, i pokazał, że Potter nosił jej paralizator po właściwej stronie, z własną demonstracją.
„Jest dobrą policjantką. Ona jest dobrą osobą. Jest przyjaciółką – powiedział Flesland.
Z CBS Minnesota:
Jak to się dzieje, że w chwili, gdy ma to znaczenie, gliniarz z wieloletnim treningiem przypadkowo wyciąga broń i śmiertelnie do kogoś strzela?

