Rozmyślania dwudziestokilkulatka: recenzja książki

May 05 2023
Czytelniczka żyje tysiącem istnień, zanim umrze
Podczas przerwy Eid czułem się samotny i znudzony. Szukając sposobu na zabicie czasu, skontaktowałem się z moim najlepszym przyjacielem z Wyspy, który polecił mi przeczytanie „Wszystko, co dobre, nadejdzie” autorstwa Sefi Atta.

Podczas przerwy Eid czułem się samotny i znudzony. Szukając sposobu na zabicie czasu, skontaktowałem się z moim najlepszym przyjacielem z Wyspy, który polecił mi przeczytanie „Wszystko, co dobre, nadejdzie” autorstwa Sefi Atta. Na początku miałem ocenić książkę po okładce, ale potem przypomniałem sobie moje sztuczki z książkami (w tym momencie nie czytałem książki w twardej/miękkiej oprawie od półtora roku). Postanowiłam zacząć od przeczytania tylnej okładki i dwóch ostatnich stron. Od razu wzbudzili moje zainteresowanie i gdy tylko zacząłem czytać pierwszą stronę, byłem uzależniony. To doświadczenie uświadomiło mi, jak bardzo brakowało mi czytania.

Zdjęcie Seven Shooter na Unsplash

Kiedy zobaczyłam recenzję książki Sefi Atty autorstwa Chimamandy Ngozi Adichie, wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Poparcie Adichiego przekonało mnie, że książka mi się spodoba i nie zawiodłem się. „Wszystko, co nadejdzie, co dobre” miało właśnie taki rozwój postaci i rozwój, który uwielbiam oglądać w opowieściach o dorastaniu.

Zawsze pociągały mnie historie o dojrzewaniu, ponieważ pozwalają mi obserwować, jak postacie dorastają i rozwijają się w czasie. Fascynujące jest obserwowanie ich postępów i często odczuwam stratę, gdy historia dobiega końca. Jednym z najlepszych przykładów rozwoju postaci, jakie widziałem, jest Zuko z Avatar: The Last Airbender. Scenarzyści wykonali niesamowitą robotę z jego podróżą.

„Wszystko, co nadejdzie, co dobre” zabrało mnie w podróż przez życie Enitana Taiwo w wieku od 11 do 35 lat. Jednym z najbardziej fascynujących aspektów tej książki był temat feminizmu, który okazał się prowokujący do myślenia i wciągający.

Kolejną rzeczą, która podobała mi się w tej książce, był sposób, w jaki zagłębiła się w przeszłość, prowadząc czytelnika przez wydarzenia z lat 70., 80. i 90. XX wieku. Przeżywanie tych historycznych momentów u boku bohaterów było fascynujące i naprawdę pomogło umieścić historię Enitana w szerszym kontekście kulturowym i społecznym. Ogólnie uważam, że „Wszystko, co dobre nadejdzie”, jest bogatym i satysfakcjonującym doświadczeniem czytelniczym.

Zdjęcie Sinitta Leunen na Unsplash

Dorastając, nie miałam okazji przeczytać o wielu silnych postaciach kobiecych, ale „Wszystko, co dobre” zmieniło to we mnie. Enitan, główny bohater, to niezwykła postać, która przetrwała i rozwija się w postkolonialnej, rządzonej przez wojsko Nigerii.

To, co najbardziej podobało mi się w tej książce, to sposób, w jaki Sefi Atta przedstawiła doświadczenia kobiet w tamtym czasie i miejscu. Zbadała wyzwania i przeszkody, przed którymi stanęli, ale także podkreśliła ich odporność i siłę. Czytanie o podróży Enitana dało mi wiele do wyczekiwania i przetworzenia, a także sprawiło, że jeszcze bardziej doceniłem wkład kobiet w historii.

Inną godną uwagi postacią jest Sheri Bakare. Byłam pod wrażeniem jej zdolności do przezwyciężenia burzliwej przeszłości i odniesienia sukcesu pomimo błędów, które popełniła.

Książka bardzo wciągająca, ale muszę przyznać, że zakończenie mnie trochę zaniepokoiło. Czułem się pospiesznie i pozostawiłem mgliste wrażenie. Mimo to nadal polecam tę książkę innym czytelnikom, którym może się spodobać jej treść.

Jestem podekscytowany, że ukończyłem tę książkę i otrzymałem nową od mojego drogiego przyjaciela z Wyspy, zatytułowaną „Kobieta z sąsiedztwa” Yewande Omotoso. Nie mogę się doczekać, aby się w to zagłębić i podzielić swoimi przemyśleniami w recenzji, gdy skończę. Czytaliście ostatnio jakieś dobre książki? Podziel się ze mną swoimi ulubionymi!