Sekretne rozmowy w pokoju dziecinnym
Otworzyłem oczy.
Cienkie lutowe światło wypełniło pokój i wiedziałam, że jestem w ciąży.
Nie próbowaliśmy — to znaczy próbowaliśmy, ale to nie działało, a jak wie każdy, kto próbował przez jakiś czas, próbowanie może stać się raczej… próbowaniem.
Ale wiedziałem. Wyślizgnęłam się więc z łóżka i pojechałam do naszej apteki w małym miasteczku, żeby kupić domowy test ciążowy.
To było pozytywne.
Obudziłem mojego partnera tą wiadomością. Byliśmy uszczęśliwieni.

Mieliśmy już zarezerwowany pokój na żłobek. Był tam stary fotel bujany mojej mamy, a ja spędzałem dużo czasu wchodząc do tego pokoju i siedząc cicho, łącząc się.
Śpiewałbym, mówił, kładł rękę nisko na brzuchu i po prostu łączył. Nie wiem, jak inaczej wytłumaczyć to, co robię.
Były to błogie godziny wspólnej samotności; nasze własne ciche rozmowy w pokoju dziecinnym.
Z jakiegoś powodu nikomu nie powiedzieliśmy o ciąży. Nie byłem przesądny w ten sposób, ale po prostu zachowaliśmy to dla siebie i w pewnym sensie myślę, że chodziło o zapewnienie, że ta chwila będzie nasza i tylko nasza, nieprzerwana i święta.

Pewnego dnia w ciągu tych kilku tygodni byłem w domu moich rodziców, odgarniając podjazd ze świeżo spadłego śniegu, i poczułem to - nagłą i bezdenną nieobecność. Coś, co było, już nie istnieje.
Tydzień później zacząłem plamić. Wizyta u lekarza potwierdziła przerwanie ciąży.
Fizyczna strata była większa, niż mogłem się spodziewać. Strach przed konfrontacją z namacalnymi pozostałościami, groza wynalazczości i udręka z powodu niewiedzy.
Nie rozmawiamy o takich rzeczach. Nikt o tym nie mówi, dopóki to się nie stanie.
Powiedzieliśmy wszystkim, ponieważ smutek jest zbyt nie do zniesienia, by znieść go samemu.
Ale ludzie mogą stać się obcy w obliczu czyjegoś żalu, a ja nie byłem przygotowany na frazesy i wszystkie okropne rzeczy, które ludzie mogą powiedzieć w tym momencie.
Noszę je ze sobą do dziś, nie w ramionach, ale na skórze.
Nie wiedziałem, jak wytłumaczyć, że to, co czułem, było prawdziwe, ponieważ ludzie powiedzieliby, że wyczuwam tylko zmiany chemiczne w moim ciele.
Nie wiedziałam, jak wytłumaczyć, że to, co czułam, było prawdziwe, bo ludzie uciszali mnie ze strachu, że daję pożywkę fanatykom przymusowego rodzenia.
Ale ja po prostu próbowałem powiedzieć, że odbyłem głęboką podróż z tą małą duszą za jej krótkie przejście przez moją opiekę.
Znałem ją i żadne ze słów, które miałem do powiedzenia na jej temat, nie było wystarczające, aby inni ludzie czuli się komfortowo z moją miłością i moim żalem.

To był najmroczniejszy okres w moim życiu i zostałam przyciśnięta do murów społeczeństwa obywatelskiego i polityki cielesnej, chcąc krzyczeć, że to, co czuję, jest prawdziwe i moje, i że nie muszą dodawać niczego więcej do moich krzyków.
Zrobiłem bardzo mały album z wycinkami, w którym trzymałem wyniki badań krwi z pierwszej wizyty, potwierdzające ciążę i szczere listy kondolencyjne. Patrząc wstecz na te lata, cieszę się, że to zrobiłem.
Smutek to dziwne zwierzę, które leży u twoich stóp. Potem, bez ostrzeżenia, uderza cię w klatkę piersiową, wstrzymując oddech, dopóki nie będziesz mógł go z powrotem zmusić. Ale zawsze tam jest.
Podobnie jak prawda o tym, jak głęboko można kochać, nawet w krótkim czasie.
Poznałem ją przez te kilka tygodni. Abigail. I rośnie razem z moimi własnymi dziećmi. Kiedy Morgan była bardzo mała, często mówiła o swojej starszej siostrze, która była w tym samym wieku co ona.
To jest po prostu moja prawda. Nie zmienia to niczego dla nikogo innego. Nie zmienia prawa. To nie umniejsza nauce.
Po prostu szanuje i kocha.
Uwagi końcowe: Piszę z uznanej perspektywy kobiety z WNP, która gorąco opowiada się za aborcją. Moja historia jest o wiele, wiele szersza niż winieta, którą tutaj udostępniłem.