Tak długo, James Hinchcliffe i dzięki za wspomnienia z IndyCar
Zacząłem oglądać IndyCar, ponieważ moja bliska przyjaciółka wiedziała, że zacząłem oglądać Formułę 1, i wysłała mi playlistę z filmami Jamesa Hinchcliffe'a i powiedziała, żebym „obejrzał to”. Cztery miesiące później byłem na swoim pierwszym wyścigu IndyCar i zakochałem się. Teraz James Hinchcliffe — narkotyk prowadzący do jednej z najlepszych form sportów motorowych w Ameryce — wycofuje się z pełnoetatowej rywalizacji.
To nie oznacza przejścia na emeryturę, powiedział Hinchcliffe. Po prostu nie ma pełnoetatowych zawodów w IndyCar — co oznacza, że prawdopodobnie zobaczymy go ponownie na jednorazowych imprezach lub wypróbowaniu nowej formy wyścigów.
„W 2011 roku zrealizowałem życiowy cel zostania kierowcą IndyCar” – napisał w swoim oświadczeniu, które zamieścił na Twitterze. „Pamiętam prawie każdą minutę podróży do celu. Było wiele wzlotów i wiele upadków. We wszystkich wyzwaniach i niepewności były dwie stałe: moje niesłabnące pragnienie, aby dostać się do IndyCar i niezachwiane wsparcie mojej rodziny. W ciągu następnych 11 lat spełniłem swoje marzenie w sposób, jakiego dziewięcioletnie dziecko, siedzące po raz pierwszy w gokarcie, nigdy nie mogło sobie wyobrazić.
„Mając ponad dekadę niesamowitych wspomnień w banku, z radością ogłaszam, że odchodzę od pełnoetatowych zawodów IndyCar” - kontynuował. „To nie była decyzja podjęta lekko i została podjęta przy pełnym wsparciu mojej rodziny i najbliższych zwolenników. Było wiele czynników, zarówno osobistych, jak i zawodowych, które doprowadziły mnie do tej decyzji, ale naprawdę czułem, że to właściwy czas”.
Hinchcliffe zadebiutował w IndyCar w zespole Newman/Haas Racing w 2011 roku, a rok później zastąpił Danicę Patrick w Andretti Autosport GoDaddy. Ta epoka była jego największym sukcesem w serii otwartych kół, aw 2013 roku odniósł trzy zwycięstwa, co było jego szczytowym osiągnięciem w IndyCar.
W 2015 roku przejście Hinchcliffe'a do Schmidt Peterson Motorsport początkowo wydawało się udane po zwycięstwie w Nowym Orleanie, drugim wyścigu sezonu — ale sytuacja szybko się odwróciła, gdy przerażający wypadek podczas kwalifikacji do Indy 500 spowodował, że Hinchcliffe został przebity przez własne zawieszenie. Doznał ogromnej utraty krwi i był nieobecny przez resztę sezonu. Jego powrót w 2016 roku jest jednym z ostatnich ukoronowań IndyCar.
Ale prawdziwe sukcesy Hinchcliffe'a wypadły z toru. Na początku i w połowie 2010 roku IndyCar przeżywało załamanie dzięki pełnemu zjednoczenia, a osobowości takie jak Hinchcliffe nie tylko utrzymywały ludzi w ruchu, ale także przyciągały nowych fanów — takich jak ja.
Hinchcliffe odegrał kluczową rolę w zaangażowaniu fanów. Niezależnie od tego, czy koronował się na burmistrza swojego fikcyjnego miasta Hinchtown, tworzył podcast ( The Mayor on Air , a następnie Off Track With Hinch i Rossi ), odgrywał polowania na padlinożerców podczas wyścigów w każdy weekend, filmował każdą głupią promocję, o którą poprosił IndyCar, pojawiając się w Dancing with the Stars lub niestrudzenie rozmawiając z fanami na torze, Hinchcliffe robił, co mógł, aby ten sport był przyjazny dla widzów.
Z osobistego punktu widzenia, Hinchcliffe był jednym z powodów, dla których po raz pierwszy pojechałem na wyścig IndyCar. Po spędzeniu lata na torach F1 w Europie, moim pierwszym wyścigiem IndyCar był Pocono w 2015 roku, gdzie wraz z przyjacielem wpadliśmy na Hincha w boksach . Spędził solidne pół godziny na rozmowie z nami, całkowicie zachwycony, że niektóre z jego głupkowatych filmów (między innymi film, w którym Hinch kąpie się w psiej kąpieli, który już dawno został usunięty z YouTube) rzeczywiście zdołały przyciągnąć fanów na tor.
Ten wyścig – na który pojechałem częściowo po to, by dojść do siebie po szoku wywołanym śmiercią Julesa Bianchiego – był nieszczęśliwy. Justin Wilson został zabity przez krnąbrny nos, całkowicie dziwaczny wypadek, którego nikt nie przewidział, a ja byłem rozczarowany. Nie byłem pewien, czy chcę nadal oglądać wyścigi, jeśli tak by to wyglądało. W końcu był to ten sam rok, w którym Hinchcliffe został poważnie kontuzjowany na 500, co miało miejsce w moje urodziny. Czułem się tak, jakby wszystkie znaki mówiły mi, żebym znalazł sobie inne hobby.
A potem Hinchcliffe wrócił do samochodu.
Wciąż pamiętam, gdzie byłem. IndyCar transmitował transmisję na żywo, a ja siedziałem z tyłu klasy z matematyki w college'u i wypłakiwałem sobie oczy. Cała ta tragedia, a Hinchcliffe nadal chciał rywalizować. W jakiś sposób złagodziło to trochę ból, który odczuwałem. Nadal byłem załamany niepotrzebną utratą dwóch kierowców w tym roku, ale było trochę pocieszenia, wiedząc, że ci zawodnicy byli świadomi ryzyka i mimo to je podjęli, ponieważ właśnie to chcieli robić.
Patrzyłem, jak Hinch siada za kierownicą i przejeżdża kilka okrążeń treningowych. W następnym sezonie pojechałem na dziewięć wyścigów IndyCar.
To było kilka trudnych lat dla Hinchcliffe'a, a jego decyzja o wycofaniu się z pełnoetatowych zawodów IndyCar nie jest zaskoczeniem. Jest wspaniałym analitykiem (a ponieważ Paul Tracy opuścił zespół nadawczy NBC, mogliśmy zobaczyć, jak Hinch wciela się w tę rolę), a do odkrycia jest cały szeroki świat wyścigów. Ale ja — wraz z wieloma innymi fanami wyścigów — będę wdzięczny za wspomnienia, które dał nam w IndyCar. Dziękuję Jamesowi Hinchcliffe'owi i życzę wszystkiego najlepszego.