Własność to nowe udostępnianie

May 08 2023
Dziesięć lat temu razem z moim zespołem uruchomiliśmy w San Francisco pierwszą firmę zajmującą się udostępnianiem skuterów elektrycznych, Scoot. Zaprojektowaliśmy elektronikę, która zapewniała każdej hulajnodze połączenie z Internetem, a także stworzyliśmy aplikację, która pozwala je znaleźć, zapłacić za nie i włączyć.

Dziesięć lat temu razem z moim zespołem uruchomiliśmy w San Francisco pierwszą firmę zajmującą się udostępnianiem skuterów elektrycznych, Scoot . Zaprojektowaliśmy elektronikę, która zapewniała każdej hulajnodze połączenie z Internetem, a także stworzyliśmy aplikację, która pozwala je znaleźć, zapłacić za nie i włączyć. Obecnie dziesiątki firm oferują ponad milion wspólnych e-rowerów, e-hulajnóg i e-motocykli w miastach na całym świecie. Jeździły na nich setki milionów ludzi, z których większość po raz pierwszy doświadczyła mobilności elektrycznej i pokochała ją.

Jednak współdzielona mobilność napotkała ograniczenia, których nie był w stanie pokonać nawet ogromny popyt i kapitał wysokiego ryzyka . Podczas gdy setki milionów ludzi wypróbowało współdzieloną e-hulajnogę lub podobny pojazd, większość z nich jeździła zaledwie kilka razy. Każdy pojazd jest używany średnio dwa razy dziennie.

Wspólne pojazdy elektryczne są dostępne tylko w najbardziej ruchliwych częściach miast, a praca polegająca na ich ładowaniu i konserwacji oznacza, że ​​jedna krótka przejażdżka kosztuje zwykle ponad 5 USD. Z tymi ograniczeniami współdzielone pojazdy elektryczne działają bardziej jak taksówki niż jak transport masowy. Korzystają z nich regularnie zamożni mieszkańcy, okazjonalnie spieszący się lub bawiący się inni mieszkańcy oraz turyści. Chociaż te działania są ważne, a każde miasto powinno mieć wspólne pojazdy dostępne dla mieszkańców i gości, wkład współdzielonej mobilności w mobilność miejską jest i pozostanie niewielki .

Ale to dobrze. 99% e-rowerów i e-hulajnóg jest własnością ich rowerzysty, a nie współdzielonych.

Około 300 milionów tych pojazdów jest obecnie w użyciu , głównie przez osoby dojeżdżające do pracy w Chinach. Wczesne chińskie zakazy motocykli spalinowych, ogromne inwestycje w infrastrukturę drogową i rosnąca populacja miejska stworzyły doskonałą okazję do wystartowania e-rowerów.

Ale nawet poza Chinami sprzedaż e-rowerów i skuterów podwaja się z roku na rok i znacznie przewyższa sprzedaż samochodów elektrycznych. W Stanach Zjednoczonych i Europie kupujący pochodzą z różnych środowisk ekonomicznych, od zamożnych rodziców mieszkających w miastach, którzy szukają pojazdu podwożącego do szkoły, po niedawnych imigrantów-pracowników dostarczających przesyłki, którzy próbują sobie jakoś poradzić. Pochodzą ze wszystkich dzielnic miasta, w tym z obszarów, które nie są odwiedzane przez turystów lub obsługiwane wspólnymi pojazdami lub transportem zbiorowym. Ci właściciele nie tylko jeżdżą kilka razy. Jeżdżą co godzinę, codziennie lub co tydzień. W miarę poprawy infrastruktury rowerowej oni i ich sąsiedzi poczują się bezpieczniej i będą jeździć jeszcze więcej.

Ale aby dostrzec wielką szansę, trzeba cofnąć się o krok i spojrzeć na cały świat: większość ludzi nie posiada jeszcze żadnego pojazdu silnikowego . To nie jest z wyboru. Bo ich na to nie stać. Mówimy o 3 miliardach niezmotoryzowanych ludzi w porównaniu z około 2 miliardami osób posiadających samochód, motocykl lub e-rower. Żeby było jasne: te 3 miliardy ludzi nie czekają, aż w ich mieście pojawi się współdzielony e-skuter za 5 dolarów za przejazd. Chcą mieć własny pojazd i chcą go jak najszybciej.

Rowery elektryczne to obecnie najbardziej przystępne cenowo pojazdy silnikowe na świecie , których ceny zaczynają się już od kilkuset dolarów za elektryczny motorower zasilany kwasem ołowiowym lub skuter elektryczny litowo-jonowy. Staną się bardziej przystępne cenowo, gdy produkcja — a zwłaszcza baterie — będzie się nadal poprawiać. Przed e-rowerami pierwszym pojazdem większości ludzi był motocykl spalinowy, ponieważ były to najtańsze pojazdy silnikowe. Dla miliardów ludzi, których nie stać jeszcze nawet na motocykl spalinowy, a alternatywą może być zatłoczony autobus, który utknął w korku, mototaksówka lub spacer, e-rowery i podobne pojazdy są atrakcyjne.

Ale aby odblokować to zapotrzebowanie ze strony większości dorosłych, potrzebujesz finansowania , i właśnie tam prawie nieograniczony rynek posiadanej mobilności elektrycznej zostanie odblokowany przez ostatnią dekadę współdzielonej mobilności elektrycznej:

Około 1 miliard razy firma zajmująca się współdzieloną mobilnością elektryczną, taka jak Tier, Hello, Bird lub Yulu, pozwoliła komuś pożyczyć cenny e-skuter, rower lub motorower bez sprawdzania jego kredytu, żądania ogromnego depozytu zabezpieczającego lub innego zabezpieczenia pożyczki pojazdu w konwencjonalny sposób. Powodem jest to, że te pojazdy są połączone, śledzone i zdalnie zarządzane, tak że jeśli któryś zostanie skradziony lub po prostu nie zapłacony, można go dezaktywować, zlokalizować, odzyskać i przywrócić do użytku jeszcze tego samego dnia.

Dzielone czynsze były naprawdę bardzo krótkoterminowymi, niezabezpieczonymi pożyczkami bardzo użytecznych aktywów. Są miliardy ludzi, którzy chcieliby zostać pożyczkobiorcą jednego z tych pojazdów, zwłaszcza jeśli pożyczkodawca, dzięki swojej technologii zdalnego zarządzania pojazdami, jest tak samo obojętny na ich kredyt, jak na kredyt ostatniego miliarda jeźdźców.

Kiedy ktoś posiada e-rower lub podobny pojazd, finansuje go lub wynajmuje go do codziennego użytku, nie płaci komuś innemu za jego ładowanie, tak jak w przypadku wspólnego pojazdu. Ładują go sami w domu. I nie płacą komuś innemu za opiekę nad nim, kiedy go parkują, tak jak w przypadku wspólnego pojazdu. Albo wnoszą go do środka, albo zamykają, żeby go chronić. Koszt dla właściciela nie wynosi 5 USD za przejazd. To tylko zużycie pojazdu, bezprzewodowe połączenie danych dla bezpieczeństwa i strużka energii elektrycznej do ładowania. Daje to mniej niż 1 USD dziennie.

Za 1 USD dziennie prawie każdy mógłby mieć własny e-rower i nie ma powodu, dla którego nie powinien. Podczas gdy kolejny miliard samochodów (oczekiwany wzrost w nadchodzącej mniej więcej dekadzie) skazi nasz klimat i zablokuje nasze miasta, kolejny miliard e-rowerów zrobi coś przeciwnego.

Dziesięć lat temu rozpoczęliśmy nieco chaotyczny, generalnie nieopłacalny i niezwykle popularny eksperyment dotyczący współdzielonej mobilności elektrycznej. W ciągu najbliższych dziesięciu lat nastąpi stosunkowo przewidywalna, wysoce dochodowa i globalna ekspansja tych wspaniałych pojazdów i ich technologii wspomagających. Masowe przyjęcie e-rowerów i podobnych pojazdów zapobiegnie katastrofalnemu popytowi na pojazdy spalinowe, sprawi, że życie co najmniej miliarda ludzi stanie się bardziej niezależne i wolne, a chaos współdzielonej mobilności będzie całkowicie tego wart.