Biden ujawnia, że jest agentem Delta Force Robertem Scottem prowadzącym śledztwo w sprawie ukrywania informacji przez rząd

WASZYNGTON – Zakładając charakterystyczną przepaskę na oko i skórzaną kurtkę, wywołując osłupienie gapiów, mężczyzna znany niegdyś jako prezydent Joe Biden ujawnił w środę, że w rzeczywistości jest kapitanem agentem Delta Force Robertem Scottem, którego misją od 1973 r. jest zbadanie tajemniczej sprawy główne tuszowanie rządów. „Panie i panowie, czas przyznać wam, że nie ma Josepha Robinette Bidena Jr. ze Scranton w Pensylwanii. To był podstęp, który wymyśliłem, aby oszukać oszustów stojących za spiskiem sięgającym aż do samego szczytu” – powiedział Kapitan Scott, uśmiechając się, odgryzając czubek kubańskiego cygara Montecristo i zapalając je na oczach zszokowanych dziennikarzy, których następnie dźgnął swoim standardowym nożem okopowym. „Pięćdziesiąt jeden lat zajmuję się tą sprawą w głębokim ukryciu. Pięćdziesiąt jeden cholernych lat. Znasz myśli, które krążą po głowie mężczyzny, gdy nie jest już nawet pewien, kim jest jego własna żona? Czuję się, jakbym stracił rozum. Nie rozmawiałem z nikim o tej całej sprawie, odkąd się zaczęła. Fakt jest taki, że większość moich kontaktów w tajnej służbie już dawno nie żyje. Ale wszystko będzie tego warte, gdy prawda wyjdzie na jaw. NSA, FBI, CIA – jest tam pełno lokajów współwinnych tego tuszowania. A kiedy dokonam zemsty, będzie ona słodka. Już niedługo wszyscy, skurwiele, o mnie usłyszycie. W chwili publikacji prasy doniesienia potwierdziły, że sygnał w słuchawce Scotta skłonił go do uroczystego skinięcia głową, a następnie wystrzelenia na plecaku odrzutowym z Białego Domu.
powiązana zawartość
- Wyłączony
- język angielski
powiązana zawartość

