Chaos w latach dwudziestych.

Nikt nam nie powiedział, że taka będzie dorosłość, jedyne, co widzieliśmy dorastając, to dziewczęce ciotki w lśniących spodniach, afro dotykające nieba i skóra pachnąca soczystymi kokosami.
Nikt nam nie opowiadał o nocach, w których płakały do świtu, rano wycierały oczy, a mimo to nosiły błyszczyk, który utrzymywał się do zachodu słońca, nosiły perfumy Diora i wychodziły jakby nie miały żadnych trosk, nawet nie rozpoznałyśmy że nosili odporność w taki sam sposób, w jaki nosili seksowne szorty, prawie codziennie.
Mam na myśli, nawet ciotki.
A teraz mam dwadzieścia kilka lat i myśli, które nigdy nie przyszłyby mi do głowy jako dziewięciolatek.
Ale chodzi o to, że jesteśmy tutaj i jesteśmy tutaj teraz, i przez większość czasu wiem, że bycie młodym dorosłym jest wyczerpujące i dezorientujące.
Przez połowę czasu żołądek ci się skręca, a serce płonie, sprawdzając, czy podejmujesz właściwą decyzję w nawet najbardziej przyziemnych rzeczach, złapanie przerwy czasami wydaje się grzeszne, prawda?
Teraz musisz martwić się o pieniądze, nikt nie przyjdzie cię uratować, bo jesteś już dorosły.

To trwa i trwa, nigdy nie dasz rady ich policzyć, chaos lat dwudziestych.
W jednej z książek, które ostatnio pochłaniam, przeczytałem fragment, który mówi: „nie ma już sensu być nieszczęśliwym” i bierzesz z tego, co chcesz.
Nie mam żadnych lekcji ani samorodków, które pomogłyby mi w nawigacji , jestem też rzucony w wirujące doły po dwudziestce , mówię tylko , bądź bardziej zaangażowany w życie, nigdy więcej nie doświadczysz tego szczególnego wichru, jak inni pokazałoby na pewno, że to życie, ale te w tym okresie?
Oni zamierzają tu zostać.
Bądź głupim młodym dorosłym, tym, który jest zdezorientowany, zmartwiony, podekscytowany, tym, który odczuwa tysiące emocji w tym samym czasie.
Spędzam dużo czasu sama, głównie z powodów niezależnych ode mnie, i postanowiłam zainwestować we wszystkie swoje zainteresowania zamiast się martwić, a mam wiele, zarówno zmartwień, jak i zainteresowań, uwierzcie mi.
Zamierzam cieszyć się chaosem tego okresu i od ciebie zależy, czy zostaniesz pochłonięty, czy też przeżyjesz to.
Spędziłem godziny zastanawiając się, czy powinienem to opublikować, ale jeśli czytasz ten post, to znasz moją decyzję.
Już nigdy nie będziesz mieć dwudziestki, żyj mimo tego, jak to wygląda.
uwaga na marginesie: mój przyjaciel skomentował jedno ze zdjęć, które wykorzystałem podczas lipcowego wysypiska i mam nadzieję, że wkrótce będę mógł żyć według tego cytatu.

W tym tygodniu nie mogłem odkrywać żadnej muzyki ani filmów, ale zamiast tego został ze mną werset biblijny.

Mateusza 6: 25–26
