Czy kiedykolwiek czułeś się skończony z kimś? Nie wściekły, nie zdenerwowany, po prostu skończony. Dlaczego?
Odpowiedzi
Czasami po prostu się od siebie oddalamy, a relacje się zmieniają. Właśnie rozmawiałam z byłym partnerem dziś rano. To było dobre uczucie, w końcu wyznać sobie prawdę, być szczerą i dojść do porozumienia. Jasne, było to niewygodne, szczególnie gdy troszczycie się o siebie nawzajem lub macie długą wspólną historię, ale cieszę się, że teraz mogę iść naprzód z czystym sumieniem. I mogę skupić się na uzdrawianiu i zaczynaniu od nowa. Nie chowamy do siebie urazy. To nie był nasz pierwszy raz, kiedy przez to przechodziliśmy. Oboje zostawiliśmy się w przeszłości i wiemy, że teraz nadszedł czas na zmianę. Więc nie obwiniam ich już. Wybaczyliśmy sobie nawzajem i oboje chcemy iść naprzód.
Więc tak, czułem się w ten sposób. Nie skończyłem, jak w nigdy więcej nie rozmawiając, ale skończyłem, jeśli chodzi o związek. W końcu mogę odnaleźć SIEBIE i wyczekiwać nowego rozdziału w życiu, gdziekolwiek mnie to zaprowadzi.
Tak, czułem się skończony. Dlaczego? Ponieważ nie rozwijają się, powtarzają te same zachowania nieustannie i oczekują, że rozwiążę każdy nowy kryzys, a nie ogólny problem. Nie porzucam ludzi. Czuję się skończony z nimi.
Czasami ci ludzie wracają z nowym zrozumieniem, a my idziemy naprzód z większą liczbą kart na stole, nowym zrozumieniem. Czasami tak nie jest, a nasze ścieżki rozchodzą się pokojowo, bez wrogości. Nie widzę powodu, dla którego bycie „skończonym” wymagałoby jakiegokolwiek działania poza utrzymaniem mojej osobistej integralności.