Czy kiedykolwiek zrobiłeś coś, co zszokowało nawet ciebie?
Odpowiedzi
Czy kiedykolwiek zrobiłeś coś, co zszokowało nawet ciebie?
Ojej…
W grudniu 2008 roku po raz pierwszy zasiadłem do stołu do gry w Texas Hold'um i poszło mi całkiem nieźle.
To był stół „Nickel Roll” (czyli tania gra), który kosztował mnie osiem dolców. Zwykle dwadzieścia lub więcej miłych osób, ciekawe historie i wspólne poczucie humoru do reszty świata i tego, jak wszyscy biegają jak stado kurczaków z obciętymi głowami.
Postanowiłem, że stać mnie na osiem dolców dziennie, żeby po prostu przeżyć to doświadczenie. To był sposób, żeby oderwać myśli od głębszej, mroczniejszej tragedii, która niedawno się wydarzyła. Czegoś, co będzie miało wieczne reperkusje. Ale to już inna historia.
Wygrałem więc trzecią edycję Nickel Roll, w której wziąłem udział.
„Hm.” pomyślałem.
W ciągu tygodnia wygrałem pieniądze w dwóch kolejnych grach.
„Hm.” pomyślałem.
W ciągu następnych trzech miesięcy, biorąc udział w kilku turniejach o wyższych stawkach, gdzie gra nie była trudniejsza niż w małych turniejach, grałem 120 razy i byłem przy stole finałowym przez połowę czasu. Przy stole finałowym kończyłem z największą liczbą żetonów przez połowę czasu.
W małych turniejach Texas Hold'um jest coś takiego, że finaliści, ci z pieniędzmi, zazwyczaj dzielą całą pulę, nazywając to „podziałem”. Więc nawet jeśli miałem najwięcej żetonów na podziale, tak naprawdę nie wiem, czy bym wygrał.
Wygrałem cztery turnieje z rzędu (największa liczba żetonów w turnieju), a w kolejnym tygodniu wygrałem sześć z jedenastu.
Stało się trochę krępujące. Niektórzy stali bywalcy rozglądali się, żeby sprawdzić, czy jestem, zanim się zapisali, a niektórzy, którzy byli uważani za profesjonalistów, odmawiali gry ze mną w tym samym turnieju. Musiałem przyjść późno, żeby nie odstraszyć ludzi.
Nigdy nie grałem w naprawdę dużym turnieju, chociaż brałem udział w kilku satelitach i sprzedałem wygrane miejsca.
Pewnego dnia, może. Ale nie jestem chciwy.
W ciągu ostatnich 10 tygodni napisałem dwie książki
Pierwsza jest kontynuacją mojej książki Nowa podróż
A drugi to łatwy w użyciu przewodnik po języku tamilskim, ponieważ większość znalezionych przeze mnie źródeł była albo zbyt akademicka (używająca wymyślnej terminologii językowej, nieodpowiedniej dla nowicjuszy), albo zbyt skupiona na pisanym języku tamilskim, podczas gdy mówienie jest o wiele bardziej praktyczne dla osób z zewnątrz. Zasadniczo napisałem to, co chciałbym mieć, kiedy zaczynałem swoją podróż po języku tamilskim.
Nigdy nie sądziłem, że napiszę książkę, a co dopiero trzy. A jedną z nich będzie książka do języka, kiedy ledwo zdałem hiszpański w liceum.
A New Journey 2 ukaże się w weekend walentynkowy, ponieważ uznałem, że to stosowne, ponieważ dotyczy naszego ślubu. Książka w języku tamilskim ukaże się głównie w listopadzie/grudniu.