Czy naprawdę potrzebujemy teraz szkolnego sportu?

Wiadomość, że 18-letni uczeń liceum w północnej części stanu Nowy Jork zmarł na COVID-19 na początku tego tygodnia , powinna być wielką czerwoną flagą, jeśli chodzi o obecny stan pandemii. Nie chodzi tylko o to, że dzieciak nie był szczepiony, ale o to, że zmarł po tym, jak okazało się niemożliwe przeniesienie go ze szpitala w Glens Falls do szpitala w Albany, ponieważ szpital w stolicy stanu był pełen pacjentów z koronawirusem.
Ponieważ wirus rozprzestrzenia się w profesjonalnych ligach sportowych, gdzie zdecydowana większość zarażonych jest zaszczepiona, niebezpieczeństwo dla nieszczepionych jest ogromne.
Tak więc, chociaż dobrze, że w stanie Waszyngton departament zdrowia aktualizuje wytyczne w odpowiedzi na „szacunkowo 200” przypadków wynikających z turniejów zapaśniczych w szkołach średnich na początku tego miesiąca, to wciąż za mało.
Nowy plan w Waszyngtonie to „wymagane testowanie wszystkich sportowców, trenerów, trenerów i personelu pomocniczego, niezależnie od statusu szczepień”, z „zwiększoną częstotliwością testów do trzech razy w tygodniu”, w tym „najlepiej i zawsze, gdy to możliwe, w dniu wydarzenie."
Państwo oczywiście zachęca do szczepień, ale ich nie nakazuje, i to jest błąd. Oczywiście jest wiele miejsc, które robią jeszcze mniej, aby powstrzymać rozprzestrzenianie się wirusa, ale to nie jest dobry znak, gdy nawet bardziej odpowiedzialni decydenci nie posuwają się wystarczająco daleko.
Więcej nieistotnych zgromadzeń masowych należy całkowicie odwołać. Kiedy są wydarzenia, muszą istnieć wymagania dotyczące szczepień i masek. W tym momencie, po prawie dwóch latach od wybuchu pandemii, powinno to być oczywiste, ale nie tylko nie działamy już z dużą ostrożnością, ale zbyt często działamy z odrobiną ostrożności.

