Czy powinnam powiedzieć żonie szefa, że ma romans?
Odpowiedzi
Zgadzam się z Tarimem. Absolutnie NIE mów żonie swojego szefa o jego romansie. Nie znasz ich okoliczności, nie wiesz, jaką prywatną umowę mogą mieć i nie jesteś w temacie, że ona i tak może już wiedzieć.
Angażowanie się w związek z kimś innym zawsze uważam za stanowcze NIE. Żadna ze stron ci tego nie wybaczy, a ty musisz myśleć o swoim zadaniu.
Możesz się nie zgadzać z jego niewiernością, ALE każdy ma prawo żyć tak, jak chce, pod warunkiem, że nie wyrządza wielkiej krzywdy ani nie stwarza zagrożenia dla innych. I jest tu też wiele innych czynników do rozważenia. Co jeśli ma pewne schorzenia, które uniemożliwiają jej uprawianie seksu? Co jeśli spotyka się z kimś innym poza małżeństwem dla własnych potrzeb, a to jest jego sposób na przetrwanie? Co jeśli są po prostu razem od tak dawna, że nie chcą zakłócać życia swoich dzieci, aby się rozstać, więc ich związek jest platoniczny?
Zbyt wiele do stracenia, zbyt wiele potencjalnych szkód wyrządzonych innym ludziom, lepiej więc zachować milczenie - mądra głowa znaczy cichy język.
Mądremu wystarczy słowo.
Nigdy nikomu nie mówisz o romansie.
To nie ma żadnego celu.
Nie wiesz, czy Szef i jego żona żyją w otwartym związku, czy też zgodzili się spotykać z innymi ludźmi, żeby urozmaicić sobie życie.
A jeśli któryś z tych dwóch scenariuszy się ziści, żona może się wstydzić, że musi wyjawić swój mały sekret.
Po prostu MYOB
Zajmij się swoimi sprawami
lub jak mawiają IRLANDCZYCY: Uważaj na swoje P i Q.
To powiedzenie pochodzi od ludzi pijących w pubach, gdzie podawano kufle i kwarty piwa.
Osoba obsługująca kelnera zapisywała na tablicy imię i nazwisko klienta, a pod kolumną P lub Q dopisywała liczbę określającą, ile piwa spożyto danego dnia.
Więc jeśli uznałbym, że zachowujesz się nieco niekontrolowanie i porozmawiałbym z tobą o tym,
Można powiedzieć: Uważaj na swoje P i Q.