Czy pozwalasz swojemu 15-latkowi wychodzić bez nadzoru osoby dorosłej?
Odpowiedzi
TAk.
A raczej ja. Od kilku lat nie ma 15 lat.
Kiedy był, jeździł do szkoły przez całe miasto transportem publicznym. Przejechał 20 minut metrem, a resztę drogi jeździł na deskorolce lub autobusem, w zależności od pogody.
Wieczorami i w weekendy często wychodził sam do domów znajomych lub po prostu spędzać czas na świeżym powietrzu. Czasami korzystał z transportu publicznego, żeby przebyć całkiem spory dystans.
Spodziewaliśmy się jednak telefonu od niego w tym wieku, kiedy przybył. Spodziewaliśmy się, że wracał do domu w określonych godzinach, dość wcześnie, gdy miał jeszcze 15 lat, ale później, gdy dorósł.
Wymagało to trochę cierpliwych wyjaśnień i demonstracji, ale dość szybko zorientował się, że jeśli był odpowiedzialny i dobrze komunikował się o tym, gdzie się znajduje, to pozwolimy mu na większą swobodę podróżowania.
Kilka razy musiałem ograniczyć niektóre przywileje, ponieważ nie wiedziałem, dokąd się udał, albo dlatego, że nie wrócił, kiedy miał być.
Oczywiście czasami się martwiłem.
Mieszkaliśmy jednak w Montrealu, niezwykle bezpiecznym mieście z doskonałym systemem transportu publicznego.
Inaczej byłoby na przedmieściach. Myślę, że martwiłbym się o wiele bardziej, gdyby na przykład jeździł samochodem z innymi nastolatkami.
W takiej sytuacji szanse na nieoczekiwane kłopoty są znacznie większe.
Jak się okazało, nauczył się bezpiecznie i dobrze poruszać po mieście. W wieku 18 lat był już zawodowcem. Wychodził na znacznie dłuższe okresy czasu, a nawet wyjeżdżał z przyjaciółmi na weekend.
Ledwo się martwiłem. (OK, może trochę.)
Umiejętności, które zaczął zdobywać, gdy miał 14 i 15 lat, po trochu, służyły mu bardzo dobrze, gdy stał się młodym dorosłym.
Wszystko w życiu wymaga praktyki.
Nawet uczenie się, jak być bezpiecznym i odpowiedzialnym, gdy jesteś poza domem.
Ogólnie tak. Ale jeśli chodzili na imprezy, chciałem mieć pewność, że są dostępni i zaangażowani dorośli, zwłaszcza w celu monitorowania i odstraszania osób przekraczających bramki. Wymagałem również regularnych odpraw. Każdy z nich wykazywał inny stopień odpowiedzialności w różnym czasie, a moja polityka była odpowiednio zróżnicowana.