Czy to jest wzrost?

May 07 2023
Czy w końcu osiągnąłem etap akceptacji? Kolejny wpis na blogu, kolejny koncert przegapiony. Ja wiem.

Czy w końcu osiągnąłem etap akceptacji?

Kolejny wpis na blogu, kolejny koncert przegapiony. Ja wiem. Masz dość słuchania o tym. Ale tym razem było inaczej. A przynajmniej wydawało się, że jest inaczej.

Koncert odbył się w poniedziałek, czwartek i piątek, zanim poczułem się dobrze. Przeszłam przez cały rygor prania stroju, który chciałam założyć. Pisanie listy rzeczy do spakowania (miałem zostać na noc).

Sobota się kręci, a moje ciało mówi, koniec zabawy, czas na ból i wzdęcia, tyle bólu i wzdęcia. W niedzielę wiedziałem, że nie dam rady pojechać, ale wstrzymałem się z podjęciem decyzji.

W końcu jest poniedziałek. Nie czuję się okropnie, ale też nie czuję się dobrze, to jest teraz mój naturalny stan. Jednak nie ufałam swojemu ciału. Objawy mogą cię zakraść, możesz zajmować się swoimi sprawami, a potem nagle pojawiają się skurcze i srasz w łeb. Nauczyłam się słuchać swojego instynktu. Jeśli nie czuję się na tyle dobrze, żeby się ubrać, nie czuję się na tyle dobrze, by cieszyć się koncertem. I to jest to, to jest klucz. Muszę być na tyle zdrowy, żeby się nim cieszyć. Nie ma sensu wydawać całej tej energii i bólu tylko po to, by czuć się okropnie.

Rano podjąłem decyzję, że nie pójdę i choć raz nie byłem zdruzgotany. Byłem trochę zdenerwowany, ale nie ze złamanym sercem, jak wcześniej.

Tej nocy odbyłem telefon z przyjacielem i wtedy wiedziałem, że dokonałem właściwego wyboru. Podczas rozmowy telefonicznej zacząłem czuć się gorzej i pod koniec byłem wyczerpany i odczuwałem znaczny ból. Nie wystarczyło mi przerwanie połączenia, ponieważ mogłem położyć się na łóżku, a The Friend jest prawdopodobnie idealną rozrywką, więc tak naprawdę nie zauważyłem, dopóki połączenie się nie skończyło. Jeśli nie poradzę sobie nawet z telefonem, to koncert byłby dla mnie o wiele za dużo.

Dokonałem właściwego wyboru.

Za kilka tygodni mam jeszcze jeden koncert, ale potem już kończę. Nigdy więcej ich rezerwacji. Nie chcę mieć do czynienia z rozczarowaniem i jeśli mam być ze sobą szczery, jestem po prostu zbyt chory. Zajęło mi naprawdę dużo czasu, aby to sobie uświadomić, ale myślę, że w końcu dotarłem.

Rozmawiałem z kimś w tym tygodniu i zdałem sobie sprawę, że w zły dzień jestem przykuty do łóżka, w dobry dzień jestem nieprzytomny z domu. Wypowiedzenie tego na głos to jedno, ale zinternalizowanie tego to zupełnie inna sprawa.