Dlaczego adoptowałeś nastoletnie dziecko?
Odpowiedzi
Bo jestem szalony. Żartuję, chociaż niektórzy mogą tak sądzić, włączając mnie jako osobę z zewnątrz, która zagląda do środka. Pierwsza nastolatka, którą adoptowałam, przyszła do nas przez naszą drugą adoptowaną córkę, która w tym czasie miała 14 lat. Przedstawiła nas swojej przyjaciółce, która była w rodzinie zastępczej. Obecne miejsce zamieszkania jej przyjaciółki zaczęło się rozpadać, więc po długiej dyskusji zaproponowaliśmy jej zamieszkanie z nami. W tym czasie pracowałem jako kontroler w lokalnej organizacji i miałem już dwóch innych nastolatków i 10-letniego syna. Moje życie było już gorączkowe i chaotyczne, więc szczerze mówiąc, jeszcze jeden nie był dla mnie tak wielkim problemem w porównaniu z tym, jaki byłby dla tej 15-letniej dziewczyny. Do tego się to naprawdę sprowadzało. Wpływ na moje życie kontra wpływ na jej życie. Właściwie to dla nas wszystkich wyszło bardzo dobrze. Jednak wychowywanie nastolatków to ciężka praca, a moja córka, która została adoptowana w wieku 8 lat, była wyzwaniem. Powiedziałem: „nie mógłbyś mi zapłacić miliona dolarów, żebym wychował kolejną nastoletnią córkę”. Byłem. Nawiasem mówiąc, samotny rodzic.
Przewiń do przodu siedem lat później. Wyszłam ponownie za mąż, mając tylko mojego najmłodszego syna, który miał teraz 17 lat. Mój mąż i ja chcieliśmy razem wychowywać dziecko, ale nie chcieliśmy zaczynać od nowa. Krótko mówiąc, bardzo krótko, adoptowaliśmy jeszcze dwoje dzieci. Pierwotnie chcieliśmy kogoś w wieku około dziewięciu lat. Mieliśmy nasz mały pakiet radości umieszczony z nami przez dwa lata, zanim zabrali ją od nas, aby umieścić ją u jej biologicznego ojca. (Całkowicie inna historia). Kiedy byliśmy w żałobie, poprosili nas, abyśmy przez weekend oglądali z nami niebawem 13-letnie dziecko. Nigdy nie odeszła, a potem biologiczny ojciec oddał nam drugą córkę, gdy skończyła 13 lat. Więc oto mamy 13 lat, a teraz 15 lat. Zaadoptowaliśmy je obie.
Nastolatki są trudne i wymagające, ale nie są nudne, a rozmowa zdecydowanie dodaje energii. Nie każdy lubi zmieniać pieluchy lub realizować szkolne projekty misyjne, ja zrobiłam 4 i skończyłam z tym. Tak, to trudny czas, ale może też być świetną zabawą. Jako para wciąż mieliśmy swój własny czas, który jest trudny do zdobycia z niemowlętami i małymi dziećmi. Dla nas, dzieci, które były starsze, lepiej pasowały. Jedną z rzeczy, których nauczyła mnie moja pierwsza córka, która przyszła do mnie w wieku 15 lat, jest to, że związek matki z córką może zaistnieć w każdym wieku. Zanim nasze starsze adoptowane dzieci dorosną, większość ich wspomnień i większość ich życia spędzi z nami. Tak, żałowałem, że nie mamy naszych adoptowanych córek w młodszym wieku. Czemu? Więc mogłem ich ochronić przed tym, czego musieli doświadczyć, zanim do nas trafią. Zachęcam każdego, kto chce powiększyć swoją rodzinę, do rozważenia adopcji starszego dziecka. Czy to zwykle trudne, ale bycie rodzicem to zawsze ciężka praca.
Nie. Mój syn miał 10 lat. Niektórzy kwestionowali nasz wybór adopcji starszego dziecka, mówiąc: „jego osobowość jest już rozwinięta” i „ma już złe nawyki i zachowania, których nie będziesz w stanie poprawić”. Niektóre z tego były prawdą, ale nic z tego nie było złe. Jest indywidualistą. Nie spodziewałem się mini mnie. Nie stanowiło to większego wyzwania, niż gdyby był młodszy, jestem tego pewien. Moją jedyną skargą było to, że dzieciństwo skończyło się zbyt szybko. Tęskniłem za tym małym facetem, kiedy stał się nastolatkiem. Domyślam się, że było mu trudniej niż nam. Musiał przyzwyczaić się do naszej osobowości i złych nawyków. W sumie nic bym nie zamienił na nic. Bycie rodzicem to najbardziej ekscytujące i satysfakcjonujące doświadczenie w moim życiu. Co jakiś czas myślę o zrobieniu tego jeszcze raz. Ale żeby być uczciwym, musiałbym adoptować 20-latka. Lol