Dlaczego tak nieszczęśliwy, ludzie?
Czy o to pytają inne istoty, patrząc na nas bocznym okiem, gdy rozbijamy się i krążymy po planecie, niszcząc wszystko w nienasyconej pogoni za zaspokojeniem niematerialnych potrzeb?

Właściwie dlaczego tak nieszczęśliwy? My, ludzie, zadajemy sobie to pytanie od dawna i odpowiadamy na nie mnóstwem po prostu takich historii. Zróbmy szkielet tego o Ogrodzie Eden i zobaczmy, co możemy z nim zrobić, niech myśl łaskocze jego stare kości. To idzie tak:
1) Once we lived in harmony with all things and beings.
2) Then we learned the truth.
3) Now everything is hard and sucks.
Sugeruję, że ma to coś wspólnego z podstawowym planem życia stworzenia na Ziemi: wszyscy zjadamy się nawzajem i jesteśmy zjadani w zamian; jesteśmy zindywidualizowani, a indywiduacja ta ustaje, gdy umieramy i ponownie łączymy się we wzór.
Na zmianę. Taki jest plan gry, czy nam się to podoba, czy nie. (I tak naprawdę nie. Jesteśmy stworzeniami stworzonymi z troski i miłości, tęskniącymi za stabilnością, a całe przychodzenie i odchodzenie to wiele do zniesienia.)
Nasza współczesna glosa na temat po prostu takiej historii przekształca wyrażenie „przetrwanie najsilniejszego” w rodzaj walki gladiatorów, w której zwycięzca przeżywa. Ale biorąc pod uwagę, że 99% wszystkich gatunków, które kiedykolwiek istniały na planecie, wymarło – a 100% osobników nie żyje lub wkrótce umrze – samo przetrwanie jest mitem. Nie ma przetrwania. Więc zostawmy to.
A jeśli pozwolimy temu odejść, co pozostanie? Mamy tu stać z pustymi rękami?
Tak.
Jeśli zrozumiemy mutację jako improwizację , łatwiej będzie zobaczyć, czym jest ta istota: grą energii od jednej fantastycznej iteracji do następnej, nieskończonym tańcem. Życie to kalejdoskop.
Jesteśmy częścią zmian — maleńkich tancerzy, członków ogromnej trupy obejmującej wszystko. Bycie obok nie jest opcją. Pytanie tylko JAK wybieramy taniec, w jakim stylu, z jakim skutkiem. Jak traktujemy naszych partnerów tanecznych i siebie. Niezależnie od tego, czy zauważymy i docenimy wspaniały wzór, czy w daremnym proteście spróbujemy go przechytrzyć — lub rozerwać na strzępy.
Jak idzie piosenka King Harvest? „Lubimy naszą zabawę i nigdy się nie kłócimy, nie można tańczyć i być spiętym, to nadprzyrodzona rozkosz…” Słuchajcie, słuchajcie. Albo tutaj, tutaj.
Oto taniec w świetle księżyca (i poza nim).