Do nieznajomego z baru

May 09 2023
Flash fiction o spotkaniu z perwersyjnym nieznajomym w hałaśliwym barze w Nairobi — od Kenijczyka Dismas Okombo Yo, Stranger. W wersji historii, którą opowiadam moim przyjaciołom, jesteś damą – smukłą postacią w bordowym obcisłym kroju, fryzurze w stylu afro i subtelnych srebrnych kolczykach w kształcie kółek.

Flash fiction o spotkaniu z zboczonym nieznajomym w hałaśliwym barze w Nairobi — od Kenijczyka Dismasa Okombo

Ja, Nieznajomy.

W wersji historii, którą opowiadam moim przyjaciołom, jesteś damą – gibką postacią w bordowym obcisłym kroju, fryzurze w stylu afro i subtelnych srebrnych kolczykach w kształcie kółek. Opowiadałem tę wersję historii w kółko – granice rzeczywistości zaczynają się zacierać. Kiedy ostatnio upiłem się jakimś tanim ginem i nadal opowiadałem zniekształconą wersję, zdałem sobie sprawę, że czas wyprostować narrację. Wiesz, przestawiaj fakty i szczegóły we właściwej kolejności.

Po raz ostatni komicznie pasuje, że opowiem ci fabularyzowaną wersję, prawda? Teraz widzisz, gdybyś poświęcił trochę czasu, żeby mnie poznać, może najpierw rozluźniłbyś mnie kilkoma drinkami, odkryłbyś mój talent do czarnego humoru. Ha ha.

W każdym razie, zaczynamy. Mam nadzieję, że kiedy to czytasz, z otwartej rany na twoim prawym przedramieniu nadal sączy się ropa.

Weszłaś do środka i od razu skierowałaś się do baru. Po wymamrotaniu zamówienia wskoczyłaś na wysoki stołek, a rąbek twojego bodyconu szybko opadł do połowy uda. Nie wierciłeś się ani nie próbowałeś go cofnąć. Zamiast tego, z pewną siebie miną częstego gościa, rozejrzałaś się po hałaśliwym, hałaśliwym pokoju. Przy narożnym stoliku, przyćmionym i prawie pustym, twoje oczy spotkały się z moimi – obserwując twoje ruchy, pragnąc cię. Odwróciłem wzrok, ale ponieważ wydawało mi się, że widzę ukryty uśmiech na twoich ustach, szybko odwróciłem wzrok. Żadnego uśmiechu, tylko twarda, zarysowana szczęka.

Skończyłeś swoje pierwsze zamówienie i spojrzałeś w moim kierunku, a przynajmniej tak mi się wydawało. Z reguły, kiedy Tonic & Gin zaczynają płatać mi te figle, wiem, że czas wracać do domu. Zerwałem się na równe nogi i udało mi się zawiązać bluzę wokół talii. Ale nie mogłem się oprzeć pokusie, by ukraść ostatnie spojrzenie. Mamrotałaś coś do barmana, który opierał się o ladę i wpatrywał się w mój stolik. Potem KiDi's Touch It zaczął grać. Zeskoczyłeś ze stołka i skierowałeś się w stronę mojego stolika – przesuwając swoją gibką postać pomiędzy pijanymi, spoconymi ciałami.

Wiedziałem, że do mnie przyjdziesz, kiedy uśmiech nadał twoim kościom policzkowym kształt diamentu. Wróciłem na swoje miejsce i czekałem. W ciągu kilku sekund byłeś przy moim stole – delikatny, kwiatowy zapach unosił się nade mną. (Zapach, który łagodzi mocny, cytrusowy aromat ginu, to zapach, który wyryje się do głębi pamięci. Wciąż znam go po zapachu.) A potem doszedł do mnie twój głos, twoje początkowe wersy były banalne, ale oryginalne.

„Gdybym wiedział, że zagrają w KiDi, przyszedłbym z partnerem. Zatańczysz?"

To był jedyny moment, w którym wszechświat ustawił się dla mnie – sam w nowej części miasta, lekkomyślnie pijany i gotowy do tańca z piękną nieznajomą.

Zdjęcie Aleksandra Popowa na Unsplash

Między nami wiemy, że żadne z powyższych nie jest prawdziwe. Chociaż teraz nie mogę przestać wyobrażać sobie ciebie w obcisłym kostiumie – twój brzuch rozciąga sukienkę, odsłaniając zarys pomarszczonego penisa i zwiędłego tyłka. Koktajlowy kapelusz, czerwony pasujący do twojej szminki, osadzony na twojej okrągłej, kolosalnej głowie. Ha-ha, teraz to jest obraz, z którego mogę śmiać się z moimi przyjaciółmi. Niestety, w przeciwieństwie do wyobraźni, rzeczywistość jest prosta. Tej nocy byłeś ubrany w typowy rodzinny strój – wyblakłą koszulę z długimi rękawami, słabo wsuniętą w workowate spodnie.

Wygłodniałe pragnienia lekkomyślne w twoich oczach i ruchach, włóczyłaś się po barze, materiał twoich spodni szeleścił, kiedy dreptałaś od stolika do stolika. Była w tobie dzika siła, odrażająca arogancja, która wzbudziła moje zainteresowanie. Nie mogłem spuścić cię z oczu. Próbowałeś otrzeć krocze o każdy tyłek, do którego się zbliżyłeś, a kiedy twój brzuch to utrudniał, twoje ręce szybko zaczęły macać po biodrach. Trzykrotnie wezwali na ciebie bramkarza, dwa razy cię wyrzucili. Ale wróciłeś, wygłodniały niż wcześniej.

Po spowodowaniu zamieszania tutaj i rozpoczęciu walki tam, wylądowałeś na moim ciemnym, opuszczonym stole i mylnie oceniając moją samotność za samotność, nie tracąc czasu, próbowałeś przemówić do mojego dupka. Przynajmniej powinieneś był najpierw postawić chłopcu drinka. Ha ha. (Wiem, wiem. Żartuję z tego, ale są noce, kiedy moje koszmary dotyczą stworzeń w workowatych spodniach, krzaczastych bokobrodach i żarłocznej ślinie kapiącej z ich języków.) Szczerze mówiąc, znalazłem niedopasowanie między twoim wiekiem a godne ubolewania maniery interesujące. I ośmielony przez bramkarzy, którzy teraz mieli na ciebie oko, planowałem przez chwilę posłuchać twoich żałosnych, banalnych dowcipów o Uranie. Ale potem popełniłeś swój ostatni fatalny błąd – źle oceniając moją tolerancję dla zgody.

Z niedorzecznym uśmieszkiem wykrzywiającym usta i dziką niecierpliwością tańczącą w oczach, sięgnąłeś do mojego krocza. Czego oczekiwałeś? Że twoja zarozumiałość i banalne uwagi Urana uczyniłyby mnie twardym? Jedną rzeczą było namawianie mnie do swoich specyficznych apetytów, ale bycie na tyle aroganckim, by przyjąć zgodę, dotknąć, cóż, to było naruszenie, które wymagało natychmiastowej kary. W mgnieniu oka potłuczone szkło i rozcięte przedramię. Założę się, że byłeś pod wrażeniem mojej szybkości i precyzji. Ach, proszę pana, to dlatego, że marzyłem o tym od chwili, gdy podszedłeś do mojego stolika. I mówię ci, to była czysta przyjemność patrzeć, jak arogancja w tobie opada jak nakłuty balon.

Być może wiek, długie godziny w biurze, próby wspinania się po drabinie korporacyjnej sprawiły, że zapomniałeś, co ludzie robią w barze. Jako pożegnalny strzał, będę uprzejmy wyjaśnić. Bar to miejsce do zabawy i zapomnienia o troskach świata, a nie do straszenia innych swoimi nienasyconymi perwersjami. I, proszę pana, jeśli nie potrafi pan być grzeczny w kwestii swoich apetytów, to dziewiąta wieczorem zawsze powinna pana zastać w domu, wyciągającego żonie spódnicę, kiedy utknie między jej tyłkiem.

Mam nadzieję, że nigdy się nie spotkaliśmy.

Dismas Okombo to kenijski pisarz i poeta. Jest byłym rezydentem PenPen Africa, a jego twórczość non-fiction znalazła się na krótkiej liście do nagrody African Writers Awards 2020. W 2022 roku współpracował z innymi kenijskimi pisarzami, aby skompilować i opublikować antologię opowiadań Woman Beneath Her Feet. Linki do innych jego prac znajdziesz na jego Linktree: writerdismas i połącz się z nim na Twitterze @Adisojr .