Dobrostan zwierząt zostaje wezwany do zbadania tajemniczej istoty; okazuje się, że to przerażający rogalik

Apr 16 2021
Czasami, gdy widzę obiekt, którego nie mogę od razu zidentyfikować, zakładam, że jest to jakiś żywy stwór. Czy to kot? (Nie, to plastikowa torba w alejce.

Czasami, gdy widzę obiekt, którego nie mogę od razu zidentyfikować, zakładam, że jest to jakiś żywy stwór. Czy to kot? (Nie, to plastikowa torba w alejce.) Czy to szczur? (Nie, to samotny porzucony but na chodniku.) Tak, tak, jestem nerwowym chłopcem. Myślę, że to musi być naturalny instynkt, który jest wrodzony w ludzką istotę, by samozachować. Jeśli zobaczysz kogoś biegnącego ulicą krzyczącego o butach na chodniku, nie śmiej się ze mnie.

Okazuje się, że nie jestem jedyny. Grupa sąsiadów z Krakowa poinformowała, że ​​na pobliskim drzewie przez dwa dni wisiała istota. Bali się otworzyć okna, żeby bestia nie wpadła do środka. Wezwano funkcjonariuszy do spraw dobrostanu zwierząt, donosi BBC . Nie mieli pojęcia, z czym mogą mieć do czynienia. Czy to był ranny sokół? Smok z Komodo, oczywiście pochodzący z Krakowa?

Nie. To był rogalik.

W dramatycznym poście na Facebooku Krakowskie Towarzystwo Ochrony Zwierząt napisało, że jego funkcjonariusze zapytali pierwszego rozmówcę, czy mógł to być ptak drapieżny, ale jej odpowiedź była taka, że ​​wyglądał jak „laguna” (po polsku laguna). zdała sobie sprawę, że słowo, którego szukała, to „legwan”, czyli iguana. Sam często mylę te dwie rzeczy.

Rzuciłem okiem na post na Facebooku. Nie wiem, stary. Szczerze mówiąc, wygląda dla mnie jak krwiożerczy chlebowy potwór. Ani trochę temu nie ufam. Pozwól, że szturchnę go kijem, żeby upewnić się, że jest martwy.

Uważa się, że ten, kto rzucił ciasto na drzewo, prawdopodobnie próbował tylko nakarmić kilka ptaków (kto karmi ptaki całym rogalikiem ?!) i po prostu utknął. A może jest to początek nowej wersji z Zachmurzenie z szansą klopsiki. Jest rok 2021. Przy tempie, w jakim się poruszamy, wszystko może się zdarzyć.