Doktor Who poddał swojego nowego towarzysza przez doskonale przerażający tygiel

Najnowsza era Doktora Who była wszechobecna – od świątecznej fantazji , przez szaloną głupotę science-fiction, po beztrosko nierówny obóz i antykapitalistyczne thrillery wojenne . Jednak jego najnowszy film trafia w miejsce znane, ale zupełnie nowe w serialu, i ostatecznie postanawia skierować światło uwagi na Ruby Sunday Millie Gibson, aby pokazać, do czego jest zdolna. I chłopcze, cześć, udało jej się przez to przejść.
powiązana zawartość

powiązana zawartość
- Wyłączony
- język angielski
„73 Yards” to być może ten odcinek Stevena Moffata, którego fani nie mogli się doczekać zeszłotygodniowego odcinka Stevena Moffata, którego oczekiwali, zanim przysłowiowo zwaliło ich z nóg „Boom” – kolejny zwrot w ogólnej atmosferze tego sezonu polegający na zabawie z samymi podstawami i oczekiwania wobec opowiadania historii. Gdy Russell T. Davies ponownie zasiada na fotelu scenarzysty, tym razem przenosimy się z powrotem do współczesnej Wielkiej Brytanii, gdy Doktor i Ruby lądują w Walii i od razu zostają wciągnięci w głęboko przerażającą historię, która daje Ruby szansę naprawdę pokazać widzom, na co ją stać. Oczywiście widzieliśmy to trochę w zeszłym tygodniu w „Boom”, ale „73 Yards” idzie o krok dalej, nawet po pięciu minutach od rozpoczęcia, całkowicie usuwając Doktora z sytuacji, gdy duet napotyka dziwny, rytualny krąg ludowych amuletów i przesłaniów, które, gdy Ruby czyta jeden na głos, widzi Doktora nagle znikającego obok niej... a w oddali obserwuje ją dziwna, nieostra starsza kobieta, nigdy się nie zbliżając ani nie oddalając , ale zawsze gestykuluje, zawsze coś podpisuje , ale raczej znajduje strach zarówno przed publicznością, jak i Ruby w samym istnieniu .

To już nie jest tak, że Ruby musi komuś udowadniać, że jest w stanie dorównać swojej tajemniczej nowej przyjaciółce na równych zasadach, jak miało to miejsce w „Boomie” z Doktorem zakorzenionym w jednym miejscu. Nie może zbliżyć się do kobiety na tyle, aby się z nią porozumieć lub dowiedzieć się, czego chce, i wszelkie próby podejmowane przez osobę trzecią – inni ludzie mogą ją zobaczyć, ale tak naprawdę nie zauważają odległej kobiety, dopóki Ruby wskazuje na nią – nawiązanie kontaktu prowadzi do tego, że kobieta odpycha ich z krzykiem od Ruby z przerażenia i obrzydzenia. Zatem Doktor Who , nawet na tak wczesnym etapie współpracy z Doktorem, pyta, na czym polega zapał Ruby, skoro w ogóle nie może na nim polegać?
Poniżej znajduje się zarówno niesamowicie mrożąca krew w żyłach opowieść o duchach – taka, w której każdy może w pewnym sensie zobaczyć ducha – ale także szansa dla Daviesa na dostarczenie w Doktorze Who czegoś , co wydaje się nieco bliższe jego karierze post- Who po opuszczeniu serialu w 2009 roku , szczególnie w duchu jego niedalekiego dramatu politycznego Lata i lata . Poprzez Ruby i poprzez zdolność tej tajemniczej kobiety do wzbudzania w ludziach nagłej niechęci do Ruby w chwili nawiązania bliskiego kontaktu, Davies wznosi absurdalne zwierciadło na współczesną Wielką Brytanię i widzi, ile brzydoty kryje się tuż pod powierzchnią – i jak bardzo niekoniecznie potrzebuje nadprzyrodzonej istoty, aby to wzrosło. Tak naprawdę strach przed „73 jardami” nie jest czynnikiem wywołującym odrazę w związku z tym, że ta kobieta stale znajduje się w tytułowej odległości od Ruby, ale całkowitą samotność i izolację, jakie jej moc nieustannie narzuca Ruby. Ale ta samotność jest jeszcze bardziej wykrzywiona przez gorycz, jaką pozostawia po sobie.

Najpierw Doktor odchodzi, zostawiając Ruby osamotnioną w maleńkiej walijskiej wiosce, gdzie zimni i zgorzkniali mieszkańcy gazują przybysza opowieściami o starożytnym duchu zwanym „Szalonym Jackiem” i prawdziwej mocy kryjącej się za kręgiem, na który natknęli się Ruby i Doktor, ostatecznie zmuszając ją mimo że nie miała dokąd się udać, bo Doktor zgubił się, a TARDIS została zamknięta. Kiedy Ruby wraca do domu, do Londynu, do swojej matki, Carla nie tylko zostaje dotknięta mocami tajemniczej kobiety, ale wzmacnia je, nie tylko uciekając przed Ruby, ale także wracając, zamykając ją przed własnym domem, a następnie okrutnie rzucając kolcami i obelgi pod adresem jej biologicznej matki, aby jeszcze bardziej odepchnąć Ruby. Nawet wiele lat później – w ślepej uliczce, by związać koniec z końcem, całkowicie odcięty – przypadkowe spotkanie z Kate Lethbridge Stewart i UNIT prowadzi do tej jednej chwili nadziei, że świat Doktora i jej związek z nim mogą ocalić jest zagubiona, gdy mimo wszystkich swoich psychicznych i nadprzyrodzonych zabezpieczeń oni również zwracają się przeciwko Ruby, pozostawiając ją zrozpaczoną i odrzuconą przez przechodniów będących świadkami jej załamania – a nie uzbrojonych jednostek policji, które właśnie zaatakowały ruchliwą ulicą, a potem natychmiast uciekła, ale dlatego, że ta młoda, zrozpaczona kobieta ociera się o tę sztywną, powściągliwą naturę publicznej kultury brytyjskiej.
To tutaj „73 Yards” naprawdę robi największy krok, by poczuć się jak Doktor Who kręcony na podstawie traktatu Years and Years o Wielkiej Brytanii. W miarę upływu lat, opowiedzianych za pomocą montażu Ruby tracącej chłopaka za chłopakiem, gdy wszyscy karzą ją za to, że wydaje się zdystansowana i rozproszona, ponieważ nie jest w stanie wyjaśnić nadprzyrodzonych zjawisk, które to powodują, Ruby w końcu podsłuchuje program informacyjny, który stawia dwie osoby bezceremonialnie elementy z początku odcinka razem. Wywiad z wschodzącym, wschodzącym, reakcyjnym walijskim przywódcą politycznym Rogerem ap Gwilliamem (Aneurin Barnard), o którym Doktor żartobliwie wspomniał Ruby po wylądowaniu w Walii, jako o przyszłym najgorszym premierze Wielkiej Brytanii – Doctor Who nie mógł wymarzyć sobie lepszego momentu niż w tym odcinku wyemitowano kilka dni po ogłoszeniu następnych wyborów powszechnych w Wielkiej Brytanii – polityk nawiązuje do swojego pochodzenia z klasy robotniczej, przywołując stare przezwisko „Szalonego Jacka”. Dzięki temu Ruby zdaje sobie sprawę, że ma szansę uniknąć miażdżącej samotności, której doświadczyła przez ostatnie kilka lat, i zagrać w historii Doktora Who , ze złoczyńcą do walki, ziarnem nadziei, szansą na uczynienie wszystkiego, co ma ta tajemnicza istota umieść ją pozornie bez powodu w kontekście.

Zamiast tego wystarczy brzydota, którą Ruby zniosła na skalę osobistą, i przenosi ją na skalę narodową. Infiltrując partię polityczną ap Gwilliama, Albion, jako ochotnik chcący się do niego zbliżyć, Ruby i widzowie zamiast tego zostają wystawieni na fascynująco ponurą karykaturę współczesnej polityki. Ap Gwilliam nie ma określonego manifestu ani marzeń jako polityk, które zostałyby dla nas jasne – zarówno dlatego, że jest to odcinek Doktora Who, a nie „ The Thick of It” , jak i dlatego, że o to właśnie chodzi – ale ma absurdalnie nieposkromiona atmosfera nacjonalistyczna. Wszystko, co nam wyjaśniono w kwestii pragnienia ap Gwilliama, by przewodzić Wielkiej Brytanii, to uczynienie z niej zgorzkniałego, odizolowanego narodu, wspieranego przez kompleksowy arsenał nuklearny, którego nie bałby się użyć bez wahania. Ale zamiast to kwestionować, pokazano nam jedynie, że wewnątrz jego partii i poza nią, aż do ogółu społeczeństwa, istnieje w jakiś sposób gorączkowa tęsknota za tak złym pragnieniem. Inne kraje są okrutnymi tyranami, dlaczego my też nie? Albion wygrywa sondaże, jak ostrzegał Doktor, ap Gwilliam z łatwością zostaje premierem, a jednak jedyne, co wiemy o jego pragnieniach, to masowe zniszczenie nuklearne z zaledwie jednego powodu poza nienawiścią – i dzięki tej nienawiści przyciąga uwagę dziesiątek tysiące zgorzkniałych obywateli brytyjskich, którzy chcą, aby świat ich zauważył.
Tylko Ruby widzi, kim jest ap Gwilliam – i w końcu to klika, zanim będzie mógł wprowadzić Wielką Brytanię w nową, przerażającą erę, po zakupieniu dla kraju ogromnego arsenału nuklearnego do rozmieszczenia, musi wykorzystać obecność tajemniczej kobiety, oraz wywołanie przez nią nadprzyrodzonego strachu poprzez stanie 73 metry od obecnego przywódcy Wielkiej Brytanii i nakłonienie jej, aby nad nim pracowała . „73 Yards” nie kończy się jednak od razu na tym, ale w tym miejscu odcinek robi się nieco chaotyczny i zatacza się w końcówce: nie ma nagłego cofania się, gdy czas się koryguje, że Ruby uratowała sytuację i dostaje natychmiast zostać nagrodzonym powrotem do normalności. Tajemnicza kobieta mogła być narzędziem, którego użyła, by powstrzymać Gwilliama, ale nadal nim jest , mimo że ten uciekł i zrezygnował w obliczu nagłej, straszliwej hańby. Nadal jest odizolowana i odcięta od Doktora, swojej rodziny, UNITU i niezliczonej liczby innych osób z lat istnienia tej istoty obok niej, i nadal musi żyć. Dopiero gdy przeniesiemy się o kolejne 40 lat do starszej Ruby (obecnie granej przez Amandę Walker) – i zobaczymy, że musiała żyć samotnie i pogodzić się z tym, wracając do Walii po raz ostatni, aby pożegnać się z Doktorem i zarośnięta TARDIS na dobre. Ruby postąpiła słusznie, ale i tak musiała strasznie cierpieć z tego powodu.

Wtedy właśnie odcinek ujawnia swój ostateczny zwrot akcji: istota sama w sobie była jakąś paradoksalną wersją starszej Ruby, która musiała stać się nią i przede wszystkim stawić czoła całemu smutkowi i brzydocie, aby mogła zostać odesłana do tamtego momentu. Ruby i Doktor jako pierwszy natknął się na krąg wróżek i powstrzymał go przed zakłóceniem. W tym odcinku dochodzi do drobnego potknięcia. Ta nadprzyrodzona pętla jest z pewnością zamknięta — tajemniczy duch Szalonego Jacka i wszelkie powiązania, jakie miał z Gwilliamem, pozostawia się w spokoju, a istota znika, gdy Doktor i Ruby wyruszają na jakąkolwiek przygodę, jaka miała być. , pozostawione niezauważone. Ale spędzamy tak mało czasu ze starszą Ruby, że kilka rzeczy nie pasuje do nas tak, jak we wcześniejszych fragmentach odcinka. Komentarz polityczny na temat awansu ap Gwilliama w pewnym sensie rozpada się w tle – zostaje ucięty przez pojedynczą wypowiedź prezentera w tle o tym, że Wielka Brytania nagle zwróciła się ku milszej, milszej polityce (rząd, który pozostawił, nadal kupował wszystkie te programy nuklearne jednak rakiety, więc jak dokładnie milsze, pozostaje nieznane!). Podobnie, w dużej mierze szybko przechodzimy od nagłego zwrotu w kwestii prawdziwej natury istoty, pozostawionej do zniknięcia w cokolwiek, co spowodowało zamkniętą pętlę, z niewielkimi sposobami na satysfakcjonujące lub emocjonalne zbudowanie jej połączenia z rolą Ruby w tej pętli, pozostawiając zakończenie odcinka poczuć się trochę zbyt nagle, dla jego własnego dobra.
Pomijając jednak te potknięcia, prawdziwą przerażającą rzeczą w „73 jardach” jest to, że Ruby ma mgliste wspomnienie tej unikniętej osi czasu – a wraz z nią całej brzydoty, która została wydobyta w imię zapobieżenia temu . Brzydota, która z tego, co wiemy, wciąż jest pogrzebana tuż pod powierzchnią, od najmniejszej wioski, przez ludzi, których najbardziej kochamy, po ogół społeczeństwa, czekający, aż cokolwiek wydobędzie ją na światło dzienne. Być może stosowna obawa, że Doktor Who zostawi nas przez tę pokręconą perspektywę – pełzająca ostrożność, która jest wiecznie poza zasięgiem wzroku. Choć konkluzja może być zagmatwana, uczynienie tego strachu jedynie nieodłącznym odzwierciedleniem ludzkiej natury, a nie jakimś nadprzyrodzonym złem, może być jednym z najbardziej fascynujących kroków, jakie podjęła dotychczas nowa era serialu.
Premiera nowych odcinków Doktora Who odbywa się w piątki o 19:00 czasu wschodniego na Disney+ i będzie nadawana w Wielkiej Brytanii za pośrednictwem BBC iPlayer o tej samej porze, w soboty o 12:00 czasu lokalnego, a następnie zostanie wyemitowana w BBC One później tego samego dnia.
Chcesz więcej wiadomości o i9? Sprawdź, kiedy można się spodziewać najnowszych premier Marvela , Gwiezdnych Wojen i Star Trek , co dalej z uniwersum DC w filmie i telewizji oraz wszystko, co musisz wiedzieć o przyszłości Doktora Who .

