Elon Musk chce, żebyś miał dziecko

Jun 15 2024
Dyrektor naczelny Tesli chce, żebyś się rozmnażał, tak jak on.

Wszyscy wiemy, że Elon Musk lubi prokreację. W końcu ma 11 dzieci . Miliarder z branży technologicznej ma obecnie bliźniaki z dyrektorem w Neuralink, dwójkę dzieci ze swoją dziewczyną Grimes, która zawsze wraca do życia, a także grupę dzieci ze swoją byłą żoną Justine Wilson. Miliarder został także oskarżony o to, że zapytał byłą pracownicę SpaceX, czy „urodzi jego dzieci”. Facet jest, delikatnie mówiąc, dość liberalny w kwestii nasienia.

powiązana zawartość

Elon Musk twierdzi, że pierwszy pacjent Neuralink może poruszać myszą komputerową za pomocą myśli
Elon Musk poprosił pracownika SpaceX, aby urodził mu dzieci: raport

Ale Musk martwi się nie tylko swoimi nawykami hodowlanymi. Chce także, aby reszta świata pomyślała o tym, w jaki sposób mogą zwiększyć liczbę pracowników w gospodarstwach domowych. Udowodnił to po raz kolejny podczas środowej rozmowy z Cato Institute, czołowym libertariańskim think tankiem założonym przez Charlesa Kocha. Rozmowa, która miała omówić „wolność” (libertariańskie hasło oznaczające „wolne rynki”) w Argentynie, w pewnym momencie powiązała się z rozmową o spadającym wskaźniku urodzeń na świecie i o tym, dlaczego obecny „popiersie dzieci” może sygnalizować katastrofalny skutek dla rasy ludzkiej szeroko rozumianej.

powiązana zawartość

Elon Musk twierdzi, że pierwszy pacjent Neuralink może poruszać myszą komputerową za pomocą myśli
Elon Musk poprosił pracownika SpaceX, aby urodził mu dzieci: raport
Czy Elon Musk żałował, że kupił Twittera? | Wywiad z Walterem Isaacsonem
Udział
Napisy na filmie obcojęzycznym
  • Wyłączony
  • język angielski
Udostępnij ten film
Facebook Twitter E-mail
Link do Reddita
Czy Elon Musk żałował, że kupił Twittera? | Wywiad z Walterem Isaacsonem

„Martwię się pewnymi zagrożeniami egzystencjalnymi, takimi jak niski wskaźnik urodzeń, który przyspiesza w większości krajów” – powiedział Musk. „To jedna z tych rzeczy, które moim zdaniem są niedoceniane – a mianowicie to, że jeśli nie ma ludzi, nie ma ludzkości. Trzeba je jakoś zrobić. Myślę, że powinniśmy być bardzo zaniepokojeni przyspieszającą implozją wskaźnika urodzeń”.

Musk kontynuował: „To bardzo wielka sprawa. Zasadniczo nic innego nie ma znaczenia, jeśli nie ma ludzi. Początkowym założeniem jest to, że aby mogła istnieć cywilizacja, trzeba najpierw mieć ludzi – chyba że zostawimy to wszystko robotom… Nie mam na to dobrego rozwiązania, ale trzeba to jakoś rozwiązać, inaczej ludzkość to zrobi zniknie i stanie się niczym.”

Podczas swojej proprokreacyjnej gadaniny Musk również skorzystał z okazji i zaatakował ruch ekologiczny, co jest wprawdzie dziwnym posunięciem jak na faceta prowadzącego firmę produkującą samochody elektryczne.

„Naprawdę uważam, że jedną z wad ruchu ekologicznego jest to, że – w skrajnej formie ruchu ekologicznego – ludzie zaczynają postrzegać ludzi jako plagę na powierzchni Ziemi, jako coś zasadniczo złego, co pociąga za sobą konsekwencje: że jeśli wszyscy ludzie znikną w jakiś sposób, Ziemia będzie w lepszej sytuacji” – powiedział Musk. „To jest ruch ekstynkcjonistyczny. Myślę, że naprawdę, na poziomie podstawowym, można myśleć o tym jak o walce pomiędzy filozofią ekspansjonizmu i wymierania. I to jest to, co naprawdę się liczy.”

„Jeśli ludzkość wyginie lub cywilizacja upadnie, jakakolwiek polityka, jaką będziemy prowadzić, będzie nieistotna” – kontynuował. „A zatem przede wszystkim musimy mieć filozofię ekspansjonistyczną dotyczącą cywilizacji i świadomości. Musimy starać się wyjść poza to, co zrobiliśmy w przeszłości, aby zwiększyć liczbę ludzi”.

„Więc ostateczne przesłanie brzmi: idź i rozmnażaj się” – powiedział ankieter Instytutu Cato.

„Tak” – powiedział Musk, uśmiechając się.

Musk nie całkowicie się myli, twierdząc, że spadek liczby urodzeń jest uzasadnioną obawą wielu krajów, chociaż komentatorzy generalnie nie są zgodni co do powagi problemu i tego, co z nim zrobić. Ława przysięgłych wciąż nie ma pewności, co dokładnie powoduje, że tłumy młodych ludzi na całym świecie rezygnują z życia rodzinnego. Niektórzy obwiniają feminizm , rozwój kultur „antyrodzinnych” i „radykalną” „lewicę”. Inni, jak Musk, obwiniają wszechobecny, pesymistyczny światopogląd , który odwodzi ludzi od posiadania dzieci.

Może być też tak, że z powodu wieloletnich niekontrolowanych wydatków na mieszkania, edukację i opiekę nad dziećmi posiadanie dzieci stało się zbyt drogie dla większości ludzi z klasy średniej. W zeszłym roku w „Vogue’u” zadano pytanie , czy posiadanie dzieci stało się „przedmiotem luksusowym”, na który mogą sobie pozwolić jedynie osoby o wyższych dochodach. Biorąc pod uwagę, że w jednym badaniu całkowity koszt wychowania dziecka od pieluchy do uzyskania dyplomu szkoły średniej w USA wynosi około 300 000 dolarów (nie wspominając nawet o coraz bardziej kosztownym czteroletnim dyplomie college'u, który stał się koniecznością dla białych- praca na kołnierzu), widać, dlaczego przeciętny Amerykanin może być nieco wyceniony na podstawie czegoś takiego. To powiedziawszy, najwyższy wskaźnik urodzeń mają zazwyczaj społeczności o niższych dochodach . Sytuacja jest więc skomplikowana.