FIA chce wycofać napęd hybrydowy z WRC, ale kierowcy i producenci twierdzą, że ten pomysł jest w rzeczywistości do niczego

Aby zwiększyć liczbę zgłoszeń do każdej rundy Rajdowych Mistrzostw Świata , FIA szuka sposobów na uczynienie serii tańszą i bardziej konkurencyjną. Nowy zestaw przepisów zostanie wdrożony w 2027 r., ale w międzyczasie zasugerowano, że obecne samochody najwyższego poziomu w Rajdzie 1 marek Toyoty, Hyundai i Forda będą jeździć bez jednostek hybrydowych zwiększających moc , należy zamontować ciaśniejszy ogranicznik w celu zmniejszenia silnika mocy, a każdy samochód będzie miał mniejszą siłę docisku w celu zmniejszenia prędkości. Producenci i kierowcy nienawidzą tego pomysłu , ale Toyota i tak zbudowała i przetestowała swój obecny samochód GR Yaris w proponowanej specyfikacji. Mówiąc wprost, było do dupy.
powiązana zawartość
W tym tweecie użytkownika Twittera @llluis555 możesz zobaczyć zamknięte wloty powietrza w hybrydzie i mniejsze tylne skrzydło zaimplementowane na potrzeby testu Toyoty. Od razu staje się oczywiste, że ten samochód byłby znacznie wolniejszy, pozbawiony imponującej siły docisku tylnego Yarisa ze specyfikacją z 2024 r. i dysponujący mocą zaledwie 330 koni mechanicznych zamiast obecnie dozwolonych mocy 500 plus.
powiązana zawartość
- Wyłączony
- język angielski
Wszyscy trzej obecni producenci zebrali się, aby formalnie zwrócić się do FIA, aby obecne przepisy dotyczące hybryd i siły docisku pozostały w mocy do końca 2026 r., co umożliwi im skupienie się na budowie nowego samochodu na rok 2027. Kierowcy również wyrazili swoje zdecydowane sprzeciw wobec proponowanych zmian. Po przejażdżce zmodyfikowaną Toyotą kierowca Elfyn Evans powiedział z typową dla kierowcy rajdowego zwięzłość: „Mogę powiedzieć, że nie było to zbyt ekscytujące”.
Zapytany, czy samochodem można jeździć, odpowiedział: „Rozpocząłem i skończyłem bieg, więc jeśli taka jest twoja definicja nadającego się do prowadzenia, to myślę, że tak”. Kiedy nalegano na dalsze wyjaśnienia i przemyślenia na temat tego, czy samochód niehybrydowy był właściwym posunięciem na rok 2025, „Moja opinia jest całkiem jasna”.
Wydaje się, że FIA chce obniżyć prędkość samochodów Rally1, jednocześnie poprawiając prędkość obecnych samochodów Rally2. Pozwoliłoby to tańszej formule, obecnie wybieranej przez korsarzy, konkurować z wysiłkami fabryki w zakresie zwycięstw w klasyfikacji generalnej WRC. Jest oczywiste, że FIA wolałaby takie rozwiązanie, ponieważ zmniejsza to wpływ Toyoty, Forda i Hyundaia na serię w przypadku wycofania się, ale zmniejsza to również szanse zespołów fabrycznych na odniesienie spektakularnych zwycięstw na rajdach wokół świat. Dlaczego mieliby nadal wydawać setki milionów dolarów na rozwój samochodów, które mogłyby zostać pobite przez miejscowego w Skodzie?
Każdy z trzech producentów obsługuje obecnie od dwóch do czterech kierowców w każdym rajdzie, co daje w każdej rundzie grupę ośmiu zawodników przypominających Rally1. W tańszym Rally2 w tym sezonie na każdej rundzie pojawia się kilkunastu kolejnych kierowców. Jeżeli te dwie klasy miałyby się zrównać, umożliwiłoby to około dwudziestu kierowcom rywalizację o ogólne zwycięstwo zamiast obecnych zaledwie dziesięciu. Czy to sprawi, że rajd będzie ciekawszy? Może. Można jednak argumentować, że moc i siła docisku samochodów Rally1 w obecnej specyfikacji czyni ten sport fascynującym, a pozbawienie ich całkowicie negatywnie wpłynie na rajdy.
To znaczy, nie można oglądać tego na pokładzie Otta Tänaka prowadzącego swojego Hyundaia w Chorwacji bez odrobiny ekscytacji. Teraz wyobraźcie sobie ten sam samochód ze znacznie mniejszym dociskiem i znacznie mniejszą mocą. Czy oglądanie byłoby równie przyjemne?
Kierowcy tacy jak Tänak, Lappi, Ogier, Evans i Rovanperä dowiedzą się, jak dostać się na czoło stawki niezależnie od poziomu mocy swoich samochodów, ale o wiele ciekawiej jest patrzeć, jak oswajają te ziejące ogniem bestie. Obecne samochody WRC Rally1 są znacznie szybsze i bardziej ekscytujące w oglądaniu niż jakakolwiek poprzednia era WRC i myślę, że to właśnie stanowi o atrakcyjności tej serii. Jeśli już, twierdzę, że samochodom przydałoby się kolejne 100 do 200 koni mechanicznych. Dlaczego nie?

