Gwiezdne Wojny są najbardziej interesujące, gdy ufają, że im nie ufamy

Trzeci odcinek The Acolyte jest niesamowity z wielu powodów . Jest to odcinek, który w swojej treści zachęca nas do rozważenia nowego spojrzenia na niektóre z najbardziej fundamentalnych duchowych idei sagi i dostarcza solidnego fragmentu historii zarówno dla jej bohaterów, jak i antagonistów. Ale robi też coś zupełnie niezwykłego w przypadku Gwiezdnych Wojen : prosi nas, abyśmy nie zakładali, że to, co oglądamy, jest całą prawdą.
powiązana zawartość

powiązana zawartość
- Wyłączony
- język angielski
„Destiny” zatrzymuje obecną historię Akolity i jej tajemnicy morderstwa Jedi, aby cofnąć się o 16 lat i przyjrzeć się dorastaniu Oshy i Mae Aniseyi na planecie Brendok w ramach sabatu czarownic oraz tragicznym okolicznościom, które rozdarły ich rodzinę osobno – pozostawiając Mae na jej pozorną śmierć i Oshę zwerbowaną przez grupę Jedi. Ale odcinek ten nigdy nie jest wyraźnie sformułowany jako wspomnienie którejkolwiek z sióstr: odcinek się zaczyna, a my w Brendok jesteśmy już 16 lat w przeszłości, odcinek się kończy i pojawiają się napisy końcowe. Nigdy nie wracamy do teraźniejszości, żeby dowiedzieć się, w jaki sposób dociera do nas to, co pokazujemy w retrospekcjach. Odcinek pozostawia widzom wiele wskazówek dotyczących tego, z jakiej perspektywy widzimy – to Osha, którego wnętrze i perspektywę najściślej śledzimy przez cały odcinek – ale prosi widza, aby to wyczuł, zamiast otwarcie to mówić.

Czyniąc to, prosi także widzów, aby poszli o krok dalej: musieli także zdać sobie sprawę, że to, co ogląda, to jedna perspektywa, przesiąknięta uprzedzeniami, że perspektywa ta nie daje pełnego obrazu wydarzeń. Są rzeczy w „Przeznaczeniu”, które w jednej chwili nie są jasne, rzeczy, które nie pasują do tego, co nam powiedziano o wydarzeniach, które miały miejsce – na przykład to, jak powiedziano nam o wypadku, który doprowadził do powstania sabatu który został zniszczony, z wyjątkiem Oshy, to „zwykły” pożar, ale to, co widzimy z perspektywy młodej Oshy, jest czymś o wiele bardziej niszczycielskim i zaangażowanym, niż kiedykolwiek mógł to być pożar, w wyniku którego powstały stosy porozrzucanych ciał czarownic.
Wychodzimy z odcinka z lepszym zrozumieniem historii Oshy i jej siostry oraz powodów, dla których oboje podążają ścieżkami, którymi podążają 16 lat później. Ale jednocześnie wciąż wychodzimy z tym z wieloma pytaniami – nie tylko dotyczącymi rzeczy, których nie widzimy w tym zestawie retrospekcji, ale także z pytaniami o perspektywę kryjącą się za tym, co widzimy . Akolita chce, abyśmy zrozumieli, że nie chodzi tylko o przedstawienie pełnego obrazu, ale o to, że otrzymujemy jedną konkretną perspektywę tego obrazu, perspektywę, która jest nieodłącznie zbudowana ze wspomnień ukształtowanych przez uprzedzenia i percepcję. Że w pewnym momencie dalszej historii istnieje szansa, że zobaczymy kolejną opowieść o tym wydarzeniu, która zmieni rzeczy, które myśleliśmy, że wiedzieliśmy, lub dodała do nich kontekst lub dodała z kolei nowe rzeczy – i że ta opowieść samo w sobie jest także tylko jedną perspektywą ukształtowaną przez własny zestaw postrzeganych uprzedzeń. Tak jak Gwiezdne Wojny od dawna noszą na okładce inspiracje Ukrytą fortecą Akiry Kurosawy , tak są to Gwiezdne Wojny w wektorze innego filmu Kurosawy: Rashomona , klasyka z 1950 r. o morderstwie samuraja, opowiadanego widzom poprzez wielokrotne sprzeczne i subiektywne relacje z wydarzenia. Międzynarodowy sukces i uznanie Rashomona sprawiły, że film dał nazwę Efektowi Rashomona, metody opowiadania historii polegającej na uznawaniu niewiarygodności narratorów i naocznych świadków poprzez oferowanie różnych interpretacji tych samych wydarzeń.

I jest to narzędzie narracyjne, które jest niezwykle rzadkie w przypadku Gwiezdnych Wojen . Nie jest to oczywiście zupełnie nowe – istnieją bezpośrednie podobieństwa między „Przeznaczeniem” a „ Ostatnim Jedi” , na przykład, jak widzimy alternatywne wspomnienia nocy, w której zniszczono Akademię Jedi Luke’a Skywalkera, chwili, gdy prawie powalił on własnego siostrzeńca ze strachu przed Ciemną Stroną, która jest w nim. Istnieje również natura szerokiej historii Gwiezdnych Wojen , której nauczyliśmy się nie po kolei, oraz to, jak dalszy kontekst ukształtował i zmienił rzeczy, które wydawało nam się, że znamy. Przeszliśmy od oryginalnej trylogii do prequeli, a potem do sequeli wiele lat później – i teraz pomiędzy tymi zestawami filmów mamy programy, komiksy i książki, które dostarczyły wyjaśnień lub sposobów na powiązanie postaci i wydarzenia z całego okresu sagi Skywalkerów. Sam akt budowania ostatecznego kanonu, zwłaszcza w epoce własności Lucasfilm pod rządami Disneya i decyzja o całkowitym przebudowie ciągłości Gwiezdnych Wojen z powrotem do punktu źródłowego, z którego powstało dziewięć oryginalnych filmów, jest nieodłącznie związana z tym, ponieważ stale uczyć się nowych informacji, które zaprzeczają lub nadają nowy kontekst temu, co było wcześniej.
Ale to właśnie sprawia, że robienie czegoś takiego – oferowanie nam opowiedzenia jakiegoś wydarzenia po raz pierwszy w jednej ręce i pośrednio proszenie nas przy tym, abyśmy od razu nie wierzyli w to jako całkowicie prawdziwą opowieść – jest z początku tak rzadkie i pełne napięć. miejsce. Na dobre i na złe, współczesna era Gwiezdnych Wojen , a po drodze wiele jej fandomów, nauczyła się, że kanon jest królem . Że każdy nowy program, książka, film, komiks, gra wideo czy cokolwiek innego, co wychodzi, jest częścią tego szczególnego, określonego kanonu. Nieumyślnie lub nie, publiczność została nauczona, aby brać oferowane narracje i rozkładać je na zbiór zasad dotyczących sposobu, w jaki działa świat Gwiezdnych Wojen , na surowe fakty dotyczące postaci i wydarzeń, i że te rzeczy są jednoznacznie prawdziwe : ponieważ muszą tak być, aby pasować do tej nowej kanonicznej definicji tego, czym są Gwiezdne Wojny jako cały wszechświat. Fakty są niemal tak samo fundamentalne dla istnienia serii, jak wszelkie narracyjne upiększenia, które wplatają te fakty we wszechświat.

Nawet jeśli, jak powiedzieliśmy, Gwiezdne Wojny od samego początku były budowane na półprawdach i mitach – jest to marka, która sformułowanie „ z pewnego punktu widzenia ” może potraktować tak samo jak slogan w rodzaju „niech Moc będzie z tobą” – publiczność została nauczona oczekiwać, że niezależnie od tego, jaka narracja zostanie im przedstawiona w nowym materiale, w zasadzie można jej zaufać jako prawdziwą w kontekście podstawowego kanonu „ Gwiezdnych Wojen ” . To właśnie sprawia, że momenty, w których konkretna historia rzuca wyzwanie temu pomysłowi, są nie tylko tak rzadkie i ekscytujące, ale także głęboko kontrowersyjne dla wielu osób – nie jest to coś, o co często proszą nas Gwiezdne Wojny , nawet jeśli jest to powszechna opowieść urządzenie. W końcu to niesprawiedliwe, że pozornie oszukuje publiczność, która nie jest przyzwyczajona do bycia oszukiwaną, na dobre i na złe. Nie możesz nauczyć odbiorców, aby traktowali wszystko jako fakty, których należy się nauczyć i kategoryzować, a potem nagle zacząć im mówić, że nie wszystkie z nich są koniecznie prawidłowe — obie strony muszą mieć pewną wiarę, zanim będzie można tak eksperymentować To.
Ale bardzo, bardzo odległa galaktyka prosi nas o wzięcie pod uwagę takich pomysłów – że istnieje wiele perspektyw i pomysłów do rozważenia w związku z opowiadanymi nam historiami, że czasami istnieje potencjał bycia otwartym na brak zaufania, a nie z jakiegoś powodu. narracyjna porażka, ale żebyśmy mogli poszerzyć naszą interpretację – jest o wiele silniejsza i bardziej interesująca niż ta, która nie jest, po prostu ze względu na sam potencjał, jaki otwiera Gwiezdne Wojny z punktu widzenia opowiadania historii. Jeśli Gwiezdne Wojny mogą być czymkolwiek, to czasami mogą być również nieprawdziwe… z pewnego punktu widzenia.
Chcesz więcej wiadomości o i9? Sprawdź, kiedy można się spodziewać najnowszych premier Marvela , Gwiezdnych Wojen i Star Trek , co dalej z uniwersum DC w filmie i telewizji oraz wszystko, co musisz wiedzieć o przyszłości Doktora Who .

