Holenderska uczestniczka została wyrzucona z Eurowizji przed dzisiejszym wielkim finałem

Dziś ostatni dzień Konkursu Piosenki Eurowizji, podczas którego kraje z całego świata spotykają się w krwawej walce gladiatorów o to, kto stworzy najdziwniejszą piosenkę, na którą ludzie w jakiś sposób będą głosować. Ale nie jeden kraj: Holandia została zdyskwalifikowana z wydarzenia po tym, jak reprezentantka kraju w konkursie, performer Joost Klein, stała się przedmiotem zarzutów o „zastraszanie” ze strony członkini ekipy produkcyjnej programu.
powiązana zawartość
Według BBC Joost najwyraźniej była niezadowolona z tego, że operator kamery pracujący w serialu sfilmował ją, co ostatecznie doprowadziło do sprzeczki, w wyniku której złożyła raport szwedzkiej policji. To z kolei doprowadziło do dyskwalifikacji, a władze konkursu stwierdziły, że „nie byłoby właściwe”, aby Klein brał udział w konkursie „dopóki toczy się proces prawny”.
Tymczasem Holendrzy nie są zadowoleni: nadawca Avrotros, który zajmuje się holenderską stroną procesu selekcji do konkursu, wydał w mediach społecznościowych bardzo gniewny komunikat, nazywając dyskwalifikację „nieproporcjonalną”. W pełniejszym oświadczeniu twierdzą, że „Wbrew wyraźnie zawartym umowom Joost został sfilmowany, gdy właśnie zszedł ze sceny i musiał spieszyć się do greenroomu. W tym momencie Joost wielokrotnie dawał do zrozumienia, że nie chce, żeby go filmowano. To nie było szanowane. Doprowadziło to do groźnego ruchu Joosta w kierunku kamery. Joost nie dotknął kamerzysty.
powiązana zawartość
- Wyłączony
- język angielski
Tak czy inaczej, nie bierze udziału w konkursie, który w tym roku, podobnie jak w wielu innych, był zmuszony liczyć się z realiami międzynarodowego konfliktu, nawet jeśli dotyczy to konkursów muzycznych: protestujących widywano często i w dużych ilościach na całym świecie sale koncertowe, protestując przeciwko włączeniu izraelskiego uczestnika Edena Golana w następstwie trwającego konfliktu w Gazie.

