Jak byś się czuł, gdybyś się obudził i nie znalazł nikogo żyjącego z tobą na Ziemi?
Odpowiedzi
Założenie: jestem jedynym człowiekiem na Ziemi. Flora i Fauna pozostają nienaruszone.
Obudziłem się 5 minut przed alarmem, jak zawsze. Spędziłem kolejne 5 minut patrząc w sufit, jak zwykle kontemplując swoje nudne życie. Wyłączyłem budzik i jak zwykle poszedłem schudnąć do toalety.
Jednak było bardzo niepokojące uczucie, coś, czego nie mogłem zrozumieć. Zauważyłem dość niezwykłe. Odrzuciłem ten pomysł, gdy zacząłem przygotowywać się do urzędu. Gdy wychodzę spod prysznica, zauważam, że drzwi do sypialni moich rodziców są nadal zamknięte.
Co do cholery, każdy zasługuje na dobry, nieprzerwany sen.
Kontynuowałem swoją rutynę. Zrobiłem śniadanie dla siebie, ubrałem się, zjadłem do syta. Ale zanim poszedłem po buty, zapukałem do drzwi rodziców.
„Obudziliście się? Mama? Tata?"
Chociaż czasami zdarza się, że ludzie zasypiają, nie mogłem otrząsnąć się z przerażającej atmosfery tego dnia.
„Obudźcie się, chłopaki! Już jest 8!”
Po oczekiwaniu na grzeczne, ale bolesne 30 sekund, pchnąłem ich drzwi na siłę. Nigdy nie zamykaliśmy drzwi, stare drewno i tak wciskałoby się w ościeżnicę. Pchnięcie było wystarczająco silne, by otworzyć drzwi. Wszedłem do pokoju, a moje serce podskoczyło.
Poduszki i koce były na swoich miejscach, ale pod nimi nie było mamy ani taty. Cisza stała się nagle ogłuszająca.
O nie, nie, nie!
Co się tu do diabła stało?
Instynktownie chwytam za coś ciężkiego jako broń defensywną. Ktoś musiał się włamać! Jak mogłem nic nie słyszeć?
Wędrując po mieszkaniu, szukałem intruza, ale żadnego nie znalazłem. Żadnych śladów uszkodzeń.
Co tu się dzieje?
Chwyciłem telefon, żeby zadzwonić do siostry. Nikt nie odebrał telefonu. Wybrałem mojego brata, nikt nie odebrał telefonu.
Wybrałem 100, była automatyczna odpowiedź, ale żaden operator nie odebrał telefonu.
Coś jest naprawdę nie tak!
Wtedy zauważam, że cisza nie ograniczała się do domu. Nie było trąbiących pojazdów, głośnych domokrążców, kroków na poranne spacery, krzyków, śmiechu. Wszystko było martwe w ciszy. Z wyjątkiem grzmiącego bicia serca i sporadycznych głośnych szczekań ulicznych psów.
Po ustąpieniu szoku i pośpiesznym zwiedzeniu domu wyszedłem z frontowych drzwi i zadzwoniłem do sąsiadów.
Brak odpowiedzi.
Silne powtarzające się dzwonki do drzwi. Brak odpowiedzi.
Proszę kogoś!
Zszedłem po schodach, jakoś nie ufając windzie. Ulice były niesamowicie ciche. Udomowiony pies ochroniarza szczeknął głośno, gdy mnie zobaczył. Kiedy podszedłem do niego, warknął. Ale kiedy stawiłem czoła strachowi i pogłaskałem go po pysku, uspokoił się. Na blacie było trochę jedzenia dla psów, które położyłem w jego misce.
Zjadł w niemal milczeniu, a ja wyszedłem z bramy. Bezpański pies wyszedł zza zaparkowanego samochodu i przyjął postawę ofensywną. Nóż kuchenny w mojej dłoni błyszczy w porannym świetle. Cofnął się. Wiedział, że dzisiaj coś się zmieniło, ale nie wiedział, czy jest to dla niego korzystne, czy nie. Ja też nie.
Włączyłem radio w telefonie i nie usłyszałem nic poza szumami. Kanał w mediach społecznościowych nie miał żadnej najnowszej aktualizacji. Wydawało się, że gdzieś około północy świat odszedł od internetu.
Od czasu do czasu odgłosy ptaków pomogły mi zachować zdrowie psychiczne. Prawie chciało mi się płakać.
Czy to sen?
Wtedy, może zgodnie z teorią Cobba, muszę być w stanie się obudzić, jeśli…..
Szarpnąłem się do tyłu i nie próbowałem powstrzymać upadku. Duży błąd.
Mój tyłek przyjął maksymalne uderzenie, potem ramiona i kostki. Uderzyłem tyłem głowy w asfalt i zobaczyłem gwiazdy.
Pierdol się, Nolan! Sprawiłeś, że uwierzyłem…
Dzięki Bogu nie przyjąłem podejścia Mal!
Kiedy odkurzyłem mój tył, pomyślałem. Czy to mniej jak Incepcja, a bardziej jak Jestem Legendą ? Jestem Will Smith, kurwa tak!
Och, czy zombie wyjdą w ciemności?
Zabrałem psa do domu. Przywiązał go do kanapy, ponieważ wywołał spore zamieszanie (może nie mieszkał w klaustrofobicznych mieszkaniach).
Przygotowałem się na pojedynek zombie. Noże, butelki po oleju, kij do krykieta, zapałki i dezodoranty. Trzymałem kanapę tuż przy drzwiach i spałem na materacu ułożonym na podłodze. Sen był nieregularny, ale nie słyszałem żadnych kroków. Żadnych śpiewów „mózgi, mózgi”.
Miałem nadzieję, że koszmar zniknie, gdy obudzę się następnego ranka. Tak się nie stało.
Strach był złowieszczy, gdy obudziłem się następnego ranka. Nie chciałem wychodzić z koca. Jasne, czułem się tak przez większość mojego życia, ale tym razem było inaczej. Bałem się nieznanego, nie przyziemnego.
Wstałem i spałem w łóżku rodziców. Kilka kropel spłynęło mi po policzku, ale nie wrzasnęło, nie było też czkawki.
Po raz drugi obudziło mnie głodne szczekanie psa. On też miał srać na podłodze. Uderzyłem go lekko w plecy starą gazetą z czystej frustracji.
„Zrób to jeszcze raz, a ja cię wyrzucę!”
Potem pomyślałem, gdzie do diabła miałby to zrobić? Byłem zbyt przestraszony, żeby zostawić otwarte drzwi na noc i zbyt samotny, żeby trzymać psa przed drzwiami. Grałem tatusia potem dalej.
„Będę nazywał cię Leonardo.” Powiedziałem psu. Patrzył na mnie.
„Zawsze myślałem, że fajnie byłoby spotkać się z Leonardo”.
Kontynuował wpatrywanie się we mnie.
Wyjąłem paczkę chleba z lodówki i położyłem przed nim. Nawet na mnie nie spojrzał i skupił się na chlebie. Musiałbym trzymać jego głód w ryzach. Leo grał psychopatę w zdecydowanie zbyt wielu filmach.
Pogodziłam się z gorzką rzeczywistością, że jakoś wszyscy odeszli. Ci, którzy pozostali, mogą być w podziemiach lub nie mieć pojęcia, jak ja. Postanowiłem więc znaleźć kolejną żywą osobę na Ziemi. Ciągle aktualizowałem media społecznościowe, aby dotrzeć do każdego, kto mnie przeczytał.
Nigdy nie było odpowiedzi.
Woda z kranu wyschła w dwa dni. Górny zbiornik musiał się opróżnić i nie było nikogo, kto mógłby odkręcić główny zawór. Chwyciłem łańcuszek od obroży psa i wyszedłem na taras, aby odkręcić zawór. Zbiornik zaczął się szybko napełniać.
Tylko tymczasowo. Przypomniałem sobie. Nie było nikogo, kto by utrzymał linię zaopatrzeniową. Usterka konserwacyjna była nieunikniona. Musiałbym jakoś zbierać słodką wodę. O rany, nawet elektryczność w końcu by zgasła, kiedy automatyzacja elektrowni nie miałaby człowieka, który by rozwiązał błędy. Musiałbym ukraść kilka paneli słonecznych z pobliskich dachów, żeby utrzymać podstawowe urządzenia w ruchu.
W ciągu następnych kilku dni wychodzę, żeby zaopatrzyć się w jedzenie dla mnie i Leo. Wzrosła aktywność na ulicach. Krowy, bawoły, kozy, kurczaki wędrują bez przeszkód po drogach. Psy stały się bardziej dzikie, złośliwe i terytorialne. Moja prowizoryczna broń jest jedyną rzeczą, która utrzymuje mnie bez szwanku. Biorę Leo do towarzystwa. Jego obecność sprawia, że inne psy zastanowią się dwa razy, zanim spróbują podejść bliżej. W końcu jest chłopcem ochroniarza.
Pojechałem dalej do księgarni i biblioteki, aby zebrać dużo książek. Nie wiedziałem, jak długo wytrzyma sieć i internet.
Fikcja. Fantazja. Romans. Historia. Nauki ścisłe.
Towarzysze przetrwania. Ksenobiologia.
Porno.
Wszystko.
Wciąż studiowałem niejasne próby naukowców klonowania żywego ciała. Ledwo im się udało na poziomie bakterii. W pełni rozwinięte ludzkie ciało było myśleniem życzeniowym.
Ale na wszelki wypadek powinienem poszukać ocalałych próbek DNA Scarlett Johansson.
Moje sny na jawie zostają zburzone przez głośną eksplozję, na szczęście z oddali. Domyślam się, że gdzieś wyciekł gaz wywołany przez iskry. Siekierą z kajuty strażnika włamałem się do domów sąsiada. Włożyłem dużo wysiłku, ale udało mi się zadbać o to, aby w naszym budynku nie było niechcianych wybuchów.
Zapomniałem jednak o bardzo ważnym szczególe. Coś, nad czym nie miałam kontroli.
Elektrownie jądrowe na świecie były teraz bezzałogowe. Tych zabawek nie można porzucić. To oznaczało dla nas zgubę. Awarie, opad radioaktywny, który stopniowo rozprzestrzeniał się w atmosferze, zmieniły wszystko. Nie mogłem już dłużej polegać na owocach jako jedzeniu. Większość produktów w puszkach zbliżała się do terminu ważności.
Woda smakowała inaczej.
Nie mogłem iść daleko w poszukiwaniu jedzenia i wody, ponieważ zwierzęta były niekontrolowane. Głód, choroby i desperacja odepchnęły od nich strach przed nożami. Wykazali zmiany fizjologiczne. Wiele z nich było chudszych niż zwykle, a ich kły bardziej wystawały. Bydło nie miało nic przeciwko brutalnym walkom. Wszyscy byli agresywni.
Położyłam talerz zwykłego ryżu przed Leo, biorąc dla siebie mniejszy talerz. To było raczej bez smaku, ale przetrwanie jest priorytetem.
– Wiem, że to niewiele, Leo. Powiedziałem psu.
Patrzył na mnie.
„Ale z czasem musimy się dostosować”. Powiedziałem mądrze.
Jego oczy skupiły się na moich, raz pochylił głowę, jakby kiwał głową z aprobatą.
"Czy potrzebujesz czegoś jeszcze?" – zapytałem go, przesuwając w jego stronę miskę z wodą.
Jego oczy wciąż były skupione na moich, kiedy usłyszałam...
"CIASTKO"
Mogę się rozwijać przy bardzo minimalnej ilości kontaktów społecznych, ale myślę, że nawet ja bym zwariował dość szybko, gdyby nie było ludzi. Żadnych e-maili, z wyjątkiem najnowszej, ograniczonej czasowo oferty od jakiejś firmy, która próbuje mnie nakłonić do zakupu. Brak poczty. Nikt na Facebooku ani na żadnym z różnych forów internetowych.
Potem jest prąd. Co się stanie, gdy wszyscy ludzie odejdą? Po prostu nie wyobrażam sobie, żebym utrzymał nawet małą część siatki działającej samodzielnie. Nawet jeśli zdobędę lokalną tamę hydroelektryczną, aby nadal generowała energię, w końcu by się nie powiodła. Chciałbym wymyślić zrównoważony sposób wytwarzania energii, który wymagałby podróżowania w celu znalezienia bibliotek pełnych papierowych książek, mając nadzieję, że odpowiednia technologia z XIX i początku XX wieku jest nadal udokumentowana gdzieś w druku.
Podróżowanie szybko stałoby się poważnym problemem. Benzyna stałaby się bezużyteczna niemal natychmiast, więc olej napędowy byłby drogą do zrobienia. Gdybym złapał cysternę z paliwem i przyczepiłem ją do stojaka załadunkowego, być może będę w stanie wymyślić, jak obejść środki ochronne i napełnić zbiornik samym ciśnieniem w głowicy. W ten sposób mógłbym trzymać się paliwa w nieskończoność.
Jedzenie dość szybko staje się problemem. Cała zamrożona i łatwo psująca się żywność zniknie, gdy zrobi to sieć elektryczna. Dobrym pomysłem byłoby zebranie wszystkich ziemniaków, jabłek i innej żywności, którą mogłem długo przechowywać, i przechowywanie jej w piwnicach. Mogłem wykopać gigantyczne piwnice na korzenie, używając tylnych motyk, które byłyby porozrzucane.
Nie minęło dużo czasu, zanim zostałem opanowany przez dziką przyrodę. Bez samochodów, które trzymałyby w ryzach populację jeleni, rozmnażałyby się jak pożar. Kojoty, czarne niedźwiedzie i rysie też rozmnażałyby się jak pożar. Musiałbym nosić broń przez cały czas, ale nigdy nie zabrakłoby mi amunicji w moim życiu, z tysiącami nabojów zgromadzonych w każdym domu wieśniaków jako przypomnienie, kiedy Obama miał zabrać naszą broń, więc wszyscy kupiłem skrzynie i skrzynie rosyjskiej amunicji.
W rzeczywistości, ponieważ wiele rzeczy, które faktycznie robię dla zabawy, jest w jakiś sposób zorientowanych na jakąś publiczność, prawie wszystko, co czyni mnie tym, kim jestem, stałoby się bezużyteczne z dnia na dzień. Kogo obchodzi moje solo na perkusji lub najnowsze narzędzie, które wykułem w mojej kuźni, czy zdjęcie motyla, które zrobiłem?
Naprawdę nie byłoby nic do roboty po przygnębiająco krótkim czasie. Nie miałbym lepszego czasu niż strzelanie do jak największej liczby zwierząt i po prostu zjadanie ich małych kawałków i kawałków. Po kilku dniach wszystkie zabójstwa prawdopodobnie wywołałyby jakiś rodzaj wściekłości berserkera, a ja bawiłem się przez kilka dni, może miesięcy, po prostu niszcząc rzeczy dla zabawy w najbardziej spektakularny możliwy sposób.
W końcu z radością powitałbym śmierć. Nawet czarna owca wciąż jest owcą, a wszystkie owce to zwierzęta stadne.