Jakie są najbardziej żenujące momenty dla Hindusa w obecności zagranicznych gości?
Odpowiedzi
To nie jest tylko moja wstydliwa historia, ale także mojej kuzynki i wszystkich sprzedawców wokół nas.
Ja z kuzynami i wujkiem (mamą, bratem mamy) byliśmy na Colaba Causeway, na zakupach. Mój wujek jest bardzo porywczy, ma temperament krótszy niż mój mały palec.
Więc ja i moja siostra targowaliśmy się o ładny top dla niej i ładny kardigan dla mnie. Targowanie jest wszystkim w Colaba Causeway. To najlepsze miejsce na niesamowite zakupy uliczne.
Z jakichś przypadkowych powodów mój wujek stracił głowę, gdy próbowaliśmy wynegocjować najlepszą ofertę, jaką mogliśmy, i zaczął na nas wrzeszczeć. Stał na środku ulicy, rycząc na nas, na najwyższym poziomie, w najgorszym „bundelkhandi” w historii.
Na szczęście był to dzień powszedni, więc nie było zbyt tłoczno. Ale na nasze nieszczęście był to wieczór i sezon turystyczny.
Grupa około 12–14 osób z pewnego kraju azjatyckiego znalazła nie lada gratkę na ulicy, widząc, jak my dwaj wycieramy się na środku ulicy.
Nie potrafię wyjaśnić, jak bardzo było to żenujące. W tej samej chwili pragnęłam, żeby ziemia mnie zjadła. Chciałabym.
Chodzi o obserwowanie innych ludzi gapiących się na nich (obcokrajowców). No cóż, oni nie są obcymi, są ludźmi takimi jak my. Nie wszyscy są bogaci, oszczędzają pieniądze i przyjeżdżają tutaj, żeby poznać naszą kulturę, ale to, co robią Hindusi, to ich oszukują i okradają. Gdzie jest „Athiti devo bhava” (Goście są Bogami)?