Kiedy dusza przemawia rozsądkiem

Nov 25 2022
Szczęśliwego Święta Dziękczynienia.
Kiedy sny nie pękają, raczej się rozbijają, Na miriady kryształowych skał. Poświęć chwilę, by przyjrzeć się ich błyszczącym rozpryskom, I zobacz, jaką lekcję w twojej duszy daje ich lśniąca ruina.
Zdjęcie autorstwa Sary Shakeel

Kiedy sny nie pękają, one raczej się rozbijają,
W miriady kryształowych skał.
Poświęć chwilę, by przyjrzeć się ich iskrzącym się plamom,
I zobacz, jaką lekcję w twojej duszy dają ich lśniące ruiny.

A potem wstań i spróbuj ponownie, nieustępliwie,
bez względu na to, co przyniesie życie - nie poddawaj się.
Stwórz sens, na którym koncentruje się twoje życie,
dopóki ta gra się nie zatrzyma.

A teraz stoję twardo — już nie zapalony poszukiwacz,
Ale raczej pokorna wątroba tego życia.
Z każdym mijającym dniem moja wiara w cuda słabnie,
Jednak trzeźwy grunt, o dziwo, ożywa.

Ponieważ nie ma jednego losowania, rzeczywistości ani odpowiedzi,
ale raczej nieskończony zbiór prawd.
Niezależnie od tego, czy jesteś bankierem, czy tancerzem,
nauczysz się swoich lekcji w swoim czasie, używając tylko innego zestawu ruchów.

Kiedy agonia bólu i ekstaza przyjemności łączą się w jedną istotę,
Jedna zintegrowana istota życia.
Nie będziesz już zgadywał, ale raczej zaczniesz widzieć,
Walka była tego warta, aż do każdego małego starcia.

Przybyłem, ale dopiero zacząłem,
Już nie naiwny dzieciak z okrągłymi gwiaździstymi oczami.
Świat miał mnie na każde zawołanie, ale ostatnio nie mogłem się tym przejmować,
ponieważ teraz pewna starsza część mnie ożyła.

Istnieje inny rodzaj poddania się,
ten, który jest głęboko zakorzeniony w Ziemi.
Jej ceną jest niewinność, którą niechętnie oddam ogniowi zagłady
. Boli jak cholera, chyba dlatego nazywają to wzrostem.

Powalony przez życie, leżę pod nim i drżę,
Ta bezlitosna podróż zdaje się nie mieć końca — zaczynam się męczyć.
Chociaż moje doświadczenie życiowe jest raczej wystarczające.
Moja mądrość wciąż pozostawia zbyt wiele do życzenia.

O ty, drogocenna, oszukańcza chwilach ospałej wolności,
Raz po raz odciągająca mnie od prawdy.
Tylko po to, by złapać natarczywą wstęgę monotonii,
I tępą bezsensowność codziennej harówki i nocnego rytmu.

A kiedy twoja dusza wreszcie i wreszcie przemówi rozsądkiem,
A serce jest zbyt zmęczone, by szukać.
Spójrz do wewnątrz, aby znaleźć lekarstwo na każdą porę roku,
ponieważ Duch jest zawsze silny, nawet jeśli ciało może słabnąć.